Rozdział 50.

173 4 6
                                    

Jedyne, czego chcę

to usłyszeć jak pukasz do moich drzwi

Bo jeśli mógłbym zobaczyć twą twarz jeszcze raz

jestem pewien, że mógłbym umrzeć szczęśliwy

Nie mogłam uwierzyć, że on naprawdę śpiewał tą piosenkę i się nie wycofał, mimo że miał taką możliwość. Nie mogłam przestać się uśmiechać na sam widok tego chłopaka przed ekranem, z mikrofonem w dłoni, który naprawdę starał się wypaść dobrze. Nie wypiłam dwunastu kolejek, poprzestałam na jedenastu i naprawdę nie musiał tego robić.

Kiedy pożegnałaś się po raz ostatni

Coś we mnie umarło

Leżę w łóżku we łzach całą noc

Sam, bez ciebie przy mnie

- El... - szepnął do mnie Patryk.

- Poczekaj. - uciszyłam go kładąc palec na jego ustach i odwracając się w stronę śpiewającego Igora, by zobaczyć co jeszcze potrafi. Patryk nie dawał za wygraną i położył mi rękę na biodrze próbując mnie przekręcić przodem do siebie, ale nie dawałam się stojąc nieruchomo.

- El, proszę...

- Patryk, chwila, proszę. - uciszyłam go znów, gdy Igor spojrzał w naszym kierunku śmiejąc się z tego, że właśnie nie wyszedł mu jakiś wers w refrenie. Był zdecydowanie bardziej pijany niż ja.

Poczułam, że ręka chłopaka znika z mojego biodra.

Wszystko, czego chcę

I wszystko, czego potrzebuję

to znaleźć kogoś

Znajdę kogoś

Ale jeżeli mnie kochałaś

dlaczego mnie zostawiłaś?

Gdy ponownie odwróciłam się do tyłu, w stronę Patryka to zobaczyłam tylko, że jego czarna bluza z kapturem znika w drzwiach wyjściowych. Spojrzałam na Igora, który patrzył na mnie. Śpiewał teraz z dwiema dziewczynami, które się do niego dołączyły. A potem spojrzałam na zamykające się drzwi. I w tej chwili wiedziałam dokładnie co powinnam zrobić. Ruszyłam do wyjścia. Świat mi wirował, w głowie wszystko mi się kręciło, ale skierowałam się do wyjścia, bo musiałam go dogonić.

Samochód stał pod drzewem, po przeciwległej stronie ulicy. Poszłam w tamtą stronę. Za autem, opierając się o niego kucał mój chłopak z twarzą schowaną w dłoniach i chyba nawet nie zauważył że podeszłam. Usiadłam na chodniku, zasłonięta przez samochód, tak że ktoś wychodzący z domówki w życiu by mnie nie zauważył. Nawet Patryk nie zauważył, że siedzę parę centymetrów od niego.

- Nie mogłeś chwileczkę zaczekać? - spytałam. - Czekałam na to cały wieczór.

- Doprawdy? - uśmiechnął się krzywo odsłaniając twarz i w pełnym świetle wyglądał na jeszcze bardziej pokiereszowanego.

- Co Ci się stało?

- To nie jest najważniejsze.

- Mów.

- Ojciec znów się wymknął z odwyku. Chciałem do niego przemówić normalnie, ale rzucił się na mnie z pięściami za to co zrobiłem ostatnio. Przyłożyłem mu. Chyba złamałem mu nos. Odwiozłem go na pogotowie. Myślę, że się zorientują jak pijany do nich trafił. Sam nie wiem kto jest gorszy. Ja czy on.

- Jak możesz w ogóle myśleć, że Ty, skoro...

- Podniosłem rękę na własnego ojca. Jesteśmy siebie warci. - odparł.

Wszystkie nasze noce 2.Where stories live. Discover now