×76°

937 95 56
                                    

kookie
yoonie gdzie jesteś?

kookie
wszyscy się o ciebie martwią...

kookie
zniknąłeś tak nagle, a potem zobaczyliśmy z chłopakami, że w salonie było otwarte okno...

kookie
pewnie wszystko słyszałeś...

kookie
boże, yoonie... tak bardzo mi przykro, że musiałeś dowiedzieć się w ten sposób... proszę cię spotkaj się ze mną... ja wszystko ci wyjaśnię

kookie
nie chcę cię stracić... tylko nie ciebie

kookie
nie przeżyłbym tego, słyszysz? :'(

kookie
błagam cię, odezwij się do mnie. postaraj się zrozumieć, że to co robiłem ja, twoi rodzice, twoi przyjaciele... było dla ciebie jak najlepsze... nie chcieliśmy, abyś się załamał tym, że... straciłeś osobę, którą kochałeś nad życie

kookie
tak bardzo mi przykro... jin ciągle płacze, nie jesteśmy w stanie go przywrócić do porządku... on jako jedyny nigdy nie był pewny tego pomysłu... uważał, że to złe pozbawiać cię tak naprawdę miłości...

kookie
yoonie... daj mi szansę... powiem ci dlaczego to wszystko zrobiłem. czemu niczego nie powiedziałem, choć sytuacji było naprawdę mnóstwo... pozwól mi się wytłumaczyć... :((

kookie
będę czekał na twoją wiadomość. na każdą... nawet jeśli to miałoby być 'spadaj' :(((





Wyświetliłem każdą wiadomość jaką dostałem od Jungkooka, ale żadne jego słowo nie wzruszyło mnie w żadnym aspekcie. Czułem w sobie pustkę... Straciłem przyjaciela, którego znałem od dziecka, a nawet o nim nie pamiętałem. To były tylko przebłyski niektórych wspomnień... Nic więcej...

Nie miałem zamiaru pisać teraz z Jungkookiem... Był osobą, której najbardziej zaufałem, a to on tak naprawdę wbił mi ostrze najgłębiej w serce. Zrobił to bezlitośnie myśląc jedynie o samym sobie, więc niech mi nie wkręca kitu, że robił to dla mnie...

Oszukał mnie, zdradził, stracił moje zaufanie... Teraz, gdy przypomniałem sobie to, że chciałem się do niego zbliżyć... odczuwałem odrazę. Wspomnienie każdego pocałunku przyprawiało mnie o mdłości...

Najbardziej jednak bolał mnie fakt, że... chłopak podszył się pod naszego wspólnego przyjaciela. Nie miał on za grosz wstydu... Przecież Hoseok nie żyje... Jak on mógł pisać ze mną w taki sposób!

Rzuciłem ze złością telefonem o łóżko, a komórka odbiła się od materaca ładując tuż u progu drzwi, w których stanęła Yoona wraz z Hyesungiem. Oddychałem z trudem, moje powieki były opuchnięte od łez, oczy przekrwione... byłem zmęczony, ale dzisiejszej nocy na pewno nie zmrużę oka.

To co się wydarzyło było dla mnie istnym koszmarem...

— Dzwonił do nas Jungkook... — zaczęła mówić moja mama. — Pytał czy jesteś w domu.

Spoglądałem na kobietę, która z każdą chwilą stawała się coraz bardziej zdenerwowana. Jej ciało drżało, a Hyesung objął ją swoim ramieniem, aż w pewnej chwili Yoona wybuchnęła gorzkim płaczem. Wtuliła się w tors męża, a ja spuściłem swoją głowę w dół... Jak oni mogli mi to zrobić...? Oni wszyscy...

Po kilku minutach Yoona zdołała się uspokoić i w końcu spojrzała w moje oczy. Uniosłem wyżej swoje powieki, ale wciąż nie widziałem jej wyraźnie przez napływające łzy, lecz zdołałem dostrzec jej uśmiech. Po wargach mojej mamy spływały pojedyncze słone krople. Dostały się na jej podniebienie, gdy moja rodzicielka zaczęła mówić.

I can't touch you, but I can feel youNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ