zaczynajmy ten emocjonalny rollercoaster!
— ...ogłaszam was mężem i żoną!
W przestronnym namiocie udekorowanym złotymi girlandami rozlegają się głośnie oklaski i okrzyki. Z setka czarodziejów i czarownic stoi w luźnym półokręgu, a ich barwne stroje lśnią blaskiem, odzwierciedlając nastrój uroczystości.
Cho uśmiecha się promiennie i całuje Cedrika mocno. Jej suknia przypomina krojem starodawne chińskie stroje, jednak ma w sobie nowoczesne udogodnienia w postaci odsłoniętych ramion, sznurowanego gorsetu i rozszerzonej spódnicy przypominającej łabędzie pióra. Skórę na ramionach panny młodej pokrywają srebrne malunki gwiazd, księżyców i spiral, które Luna kreśliła dobrą godzinę maleńkim pędzelkiem. Kruczoczarne włosy upięte w kok pozwalają, by rysunki były widoczne nawet z daleka, a światło latarni sprawia, że lśnią jakby posypane księżycowym pyłem.
Panna młoda chwyta rękę swojego męża i tak splątane unoszą je do góry wśród wiwatów. Uśmiech nie schodzi z twarzy młodej pary, gdy zaczynają przyjmować gratulacje od gości.
Wkrótce światła zostają delikatnie przygaszone, a muzyka nabiera bardziej skocznego tonu. Luna odwraca się w stronę Draco, który ze skwaszoną miną popija szampana.
— Nie masz siedemnastu lat — zauważa. Malfoy wzrusza ramionami. — Odłóż to i chodźmy tańczyć!
Draco wreszcie spogląda na swoją słoneczną nimfę, która zwykła opalać się w świetle księżyca.
— Musimy? — pyta, jakby sama myśl o tańcu sprawiała mu fizyczny ból. Luna przewraca oczami, po czym łapie jego rękę w obie.
— Proszę — mówi, a Draco nie jest w stanie oprzeć się temu spojrzeniu łani. Nachyla się całuje ją lekko w usta.
— Okej — zgadza się zrezygnowany. Jego poświęcenie jednak jest warte, bo na twarzy Luny pojawia się olśniewający uśmiech.
Draco wsłuchuje się w muzykę i zatraca w delikatnym brzmieniu smyczków. Wszystko wokół jest kolorowe i barwne, pary wirują na parkiecie, a światła pozawieszane na namiocie błyszczą, nadając otoczeniu wręcz magiczny klimat.
W samym centrum tańczy Cerdik z Cho — przytuleni i sprawiający wrażenie jakby na świecie nie liczył się nikt inny.
— Jest jak księżycowy łabędź, nie sądzisz? — Luna zwraca się do niego. Draco w odpowiedzi kręci nią, a żółta suknia mieni się złotym brokatem.
— Co tym masz z porównywaniem ludzi do zwierząt, co?
— Po prostu — wzrusza ramionami, a świetlisty materiał jej sukni szeleści — tak jakoś. Ale spokojnie, tylko ty masz prawo bycia moim króliczkiem.
Draco przewraca oczami i udaje zmęczonego dziwactwami Lovegood, ale na bladych wargach czai się niepożądany uśmiech.
— Chcecie coś do picia? Idziemy z Fredem. — Hermiona wskazuje na rudzielca stojącego przy niej. Weasley unosi rękę w geście przywitania, ale Malfoy go ignoruje.
— Pójdę z tobą! — oferuje się Luna i opuszcza objęcia Draco, pozostawiając go sam na sam z Fredem Weasleyem.
— Zdrajczyni — mamrocze pod nosem.
— Mówiłeś coś? — Fred unosi rudą brew, a Draco prycha w odpowiedzi, nie ma siły użerać się z idiotą.
— Nic — warczy, po czym obraca się na pięcie i odchodzi. Nie ma zamiaru rozmawiać z rudzielcem, strata czasu. Przystaje na zewnątrz, a mroźne powietrze uderza w jego twarz. Powinien chyba zdjąć bariery, a potem pójdzie poszukać Luny i zabierze ją stąd zanim zdąży rozpętać się piekło.
![](https://img.wattpad.com/cover/134526076-288-k535547.jpg)
YOU ARE READING
Niebo Gwiaździste |tomarry|
FanfictionJedna mała zmiana, a znany świat rozpada się na milion kawałków. Zdradzony przez przyjaciół, skazany na odbycie lat wyroku za coś, czego nie zrobił. Genialny plan Dumbledore'a, który zniszczył jego życie. W ciemnej celi z reguły jest cicho, nie lic...