33

1.8K 70 34
                                    

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

FINN

Tu jest jak w bajce. Leżałem nadal w tym miejscu, uciskając ranę z całej siły jaka mi pozostała. Modliłem się, żebym przeżył. Jedna cząstka mnie pogodziła się już z nadchodząca śmiercią, a druga żyła wspomnieniami.
Widziałem mnie, mnie z Rose. Śpiewałem piosenkę, którą dla niej napisałem - ,,My kind of woman". Nadal przed oczami mam widok jej przepięknych oczu, pełnych ust i jej malutkiego noska. Skończę marnie. Jutro szkoła, a zarazem moja stypa. Jak to śmiesznie brzmi. Miałem cele na życie. Chciałem utworzyć grupę, którą nazwałbym ,,Calpurnia", chciałem założyć rodzinę, chciałem odwiedzić tatę, chciałem pogodzić się z Nick'iem, chciałem żeby rodzice się zeszli. A to zniknęło przez jeden gest. To dziwne, że śmieje się w myślach, a tym bardziej że gadam sam do siebie. Nikt mnie nie słyszy. Miałem nadzieję, że skończę szkołę i pojadę do college'u. Że udowodnię rodzicom, że jestem jednak w czymś dobry. Chciałem zaprzyjaźnić się bardziej z Jack'iem i Patricia. Wydawali się naprawdę sympatyczni. Obiecałem Jaeden'owi , że odwiedzę go z Rose w przyszłe wakacje. Obraz mojej wyobraźni zaczął powoli zanikać, a ja ciężej oddychałem. Mój oddech stał się płytki i prawie nie dawałem oznaków życia. Serce zaczęło spowalniać, a moje mięśnie się rozluźniać.
To koniec.

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

𝐜 𝐢 𝐭 𝐲  𝐛 𝐨 𝐲 | 𝐟 𝐢 𝐧 𝐧  𝐰.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora