23.

8.7K 527 528
                                    

Przedostatni. A później epilog.

Kiedy mam zacząć publikować coś nowego? Przerwa świąteczna jest w porządku?




Dzisiejszy dzień miał być wielki. Już od poranka ekscytowałem się nim bardziej niż czymkolwiek, w końcu miałem oficjalnie przyznać się do mojego związku. Przed tym miałem odebrać mojego chłopaka ze szkoły, gdzie właśnie odbywa się jego zakończenie roku, dlatego siedziałem wygodnie w samochodzie, śpiewając do jednej z moich ulubionych piosenek.

Moja była żona odważyła się zaprosić mnie z wybraną osobą towarzysząca na premierę filmu w jakim zagrała główną rolę. Rzecz jasna zdecydowalem się od razu na pójście tam z Harrym o czym ona nie miała zielonego pojęcia. Zapewne wciąż żywiła nadzieję, iż mój związek z nim to tylko przelotny romans.

Cholernie zdziwiła mnie tym posunięciem. W końcu ostatni raz widzieliśmy się na rozprawie sądowej, gdzie oficjalnie wyrzekła się praw rodzicielskich do Amelii. Tak było łatwiej dla nas wszystkich: ona nigdy nie chciała mieć córki, Amelia nie miała dobrej matki, a ja nie musiałem patrzeć na cierpienie mojego dziecka i miałem święty spokój.

Zaproszenie Danielle wiązało się zapewne z tym, jak bardzo chciała chwalić się swoim sukcesem.

Ona jest szalona na punkcie swojej pracy, mogę się spodziewać wszystkiego na tej premierze.

Ale cóż, nie ukrywam, iż miałem nadzieję poniekąd skraść błysk fleszy przeznaczony tylko dla niej razem ze swoim chłopakiem. To dziecinne, wiem i zdaję sobie z tego sprawę, ale naprawdę nie mogłem doczekać się tego aż zobaczę jej minę.

Jej, jak i zresztą wszystkich fotografów. Chciałem zrobić furorę i Harry również był na to przygotowany.

Pod budynkiem uczelni, zobaczyłem naprawdę niezliczoną ilość dzieciaków. Wszyscy już zaczynali się rozchodzić, kiedy ja zajechałem swoim nowym samochodem pod  bramę. Na okazję premiery kupiłem nowy samochód. To wariactwo, wiem, ale kochałem swoje fury.

Pozwoliłem sobie na to, by demonstracyjnie zatrąbić po dostrzeżeniu bruneta, który wyszczerzył się na mój widok. Kątek oka też zauważyłem jak inni ludzie zwrócili uwagę na moje auta, a jeden chłopak nawet zrobił zdjęcie.

Przewróciłem na to oczami, czego i tak nikt nie mógł zauważyć przez przyciemnione szyby. Nie było widać przez nie absolutnie nic. Mogłem wykorzystać ten fakt do wieku ciekawych sytuacji.

Nie zgasiłem silnika, wychodząc z samochodu. Chciałem we właściwy sposób przywitać się z Harrym, który wyglądał wręcz obłędnie. Wyglądał jak zwykle bardzo atrakcyjnie i dlaczego ja na tym etapie nadal byłem tym zszokowany?. Uśmiechał się cały czas od ucha do ucha, podchodząc bliżej.

– Popisujesz się przede mną, czy przed nimi? – zaświergotał, szepcząc do mojego ucha, kiedy podszedłem do mnie w momencie, gdy opierałem się pośladkami o samochód. Miałem na sobie zwykły, roboczy strój. Przegryzłem dolną wargę, przyglądając się temu, co miał na sobie Harry. Biała koszula pięknie komponowała się z czarnymi, śliskimi spodniami, a do tego bordowy żakiet podkreślał jego smukłe ramiona.

– A skąd wiesz, że nie to i to, hmm? – zapytałem figlarnie, całując go czule. Doskonale zdawałem sobie sprawy z tego, że ludzie na nas patrzą.

– Jesteś okropny – żachnął się obcenicznie, gdy podszczypałem jego pośladek. Położył dłoń na mojej klatce piersiowej, uśmiechając się. – Jedźmy do mnie. Muszę się przebrać i coś zjeść przed wielkim wydarzeniem.

– Nawet nie wiesz jak nie mogę się tego doczekać – wyznałem mu, wypuszczając ze swych objęć, abyśmy wsiedli do auta.

Otworzyłem drzwi Harry'emu, również je za nim zamykając i sam wsiadłem na miejscu pasażera. Harry komplementował samochód, dotykając każdego elementu tapicerki.

Daddy • Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz