Teraz nie jest dobrze

19 0 0
                                    


Siedzę w pustym mieszkaniu i widzę jak krople deszczu obijają się o szybę. Szczęśliwy ten kto może płakać na deszczu. Kocham deszcz, a właściwie kochałam gdy chodziłam do szkoły. Deszcz oczyszcza, rozładowuje. To taki płacz niebios, po którym wszystko staje się lepsze. Nie raz płakałam w deszczu. Wiesz, że wtedy nikt cię nie widzi. Ty i deszcz. Tylko tyle i aż tyle. Łzy lecą ci po policzkach, a głupi ludzie myślą, że to krople deszczu. Chemicznie rzecz biorąc jedno i drugie jest przezroczystą cieczą. Ach te szczegóły. Zawsze lubiłam zagłębiać się w szczegóły. Dziś mija rok od kiedy zwalczyłam raka.

Chciałoby się powiedzieć, że żyję już bez strachu. Wcale tak nie jest. Moje myśli krążą wokół tego tematu jak muchy nad śmietnikiem. Śmietnik, tak to dobre słowo, które opisuje to co dzieje się w moim umyślę. Zastanawiacie się czemu nie wychodzę z domu? Choroba sprawiła, że nie mam po co. Tak długo z nią walczyłam, tak bardzo się bałam. Moje życie się zmieniło, nie mam znajomych, nie mam do kogo wychodzić. Ale zdałam sobie sprawę, że to tak naprawdę strach mną kieruje. Znacie to uczucie kiedy szklanka wyślizguje się wam z rąk? Jestem teraz taką szklanką. Jestem krucha i boję się, że nastąpi nawrót i się zbiję. Rodzice pozornie zadbali o wszystko. To oni przekonali mnie do pozostania w domu. „Odpoczniesz Daisy" „Jesteś zbyt słaba Daisy" „Zapewnimy ci tu wszystko" Puste, nic nieznaczące słowa. Zapewnią mi uczucia, przyjaciół? Sprawią, że przestanę być samotna? Śmiem w to wątpić.

Nie czuję już nic, nie płaczę bo nie zależy mi na niczym. Mimo to się boję, strasznie się boję. Wczoraj był u mnie terapeuta, który stwierdził, że muszę zacząć wychodzić z domu. Jutro ma być mój pierwszy dzień, w którym wybiorę się do jego kliniki. Mam pojechać pięknym czarnym samochodem ojca wraz z jego szoferem. Mamy nie ma , tata nie ma czasu. Jestem szklanką, czy ktoś mnie uratuje nim upadnę na ziemię?

DaisyWhere stories live. Discover now