v e i n t i u n o

2.3K 105 11
                                    

Spotkanie z Alberto Sanchezem przebiegało w przyjaznej atmosferze. Był to człowiek, który wiedział czego chce i bez ogródek nam to powiedział.
Z Rafaellą miałyśmy pozować do najnowszego magazynu modowego o nazwie La Moda tego samego dnia.

Spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo i już wiedziałyśmy, że się zgadzamy.
Nie musiałyśmy nic mówić.

Alberto Sanchez podał nam adres studia, do którego miałyśmy się wstawić, dlatego Brazylijka niemalże od razu zamówiła taksówkę, która przyjechała po 5 minutach od zgłoszenia.

Po modelce nie było widać żadnego zdenerwowania, natomiast po mnie już tak. Ręce ze zdenerwowania mi się pociły, serce zaczęło mocniej bić.

Jeszcze do mnie nie dochodziło, że zaraz będę stała przed obiektywem profesjonalnego fotografa, na dodatek wciąż myślałam nad słowami Neymara.

Jesteś moja.

Co one oznaczały? Dlaczego w ogóle je wypowiedział? Co chciał tym osiągnąć?
Naprawdę myślał, że one wpłyną na moją decyzję?

Człowiek jeszcze dzień wcześniej prosto w oczy mi powiedział, że mnie nie lubi, a na zajutrz zmienił swoje zdanie o 180 stopni mówiąc, że jest zazdrosny.

Zaczęłam myśleć, że cierpi on na jakieś rozdwojenie jaźni, ale gdy tylko przypomniałam sobie jego wzrok, jego intensywny wzrok, który parazliżował mnie od środka naprawdę w to watpiłam, bo chciałam, żeby było to prawdą.

Chciałam, żeby Neymar Junior da Silva Santos był o mnie zazdrosny, to oznaczałoby, że mu na mnie w jakiś stopniu zależy, tak jak mi na nim.

I wiedziałam, że to głupie, jednak tak chciałam.
Chciałam tego, ponieważ po tych wszystkich sytuacjach, w których mi pomagał poczułam do niego pewnego rodzaju zauroczenie.

Nienawidziłam siebie za to.

Neymar nie był dla mnie odpowiednim mężczyzną. Jemu zależało tylko na przeleceniu jak największej ilości laskek, do których nie chciałam się zaliczać. Nie chciałam być jego kolejną zdobyczą, chociaż moje uczucie do jego osoby wzrastało z dnia na dzień.

Podczas sesji zdjęciowej byłam tak skupiona, że nawet nie zauważyłam jego przybycia. Dopiero Rafaella mi o tym powiedziała, gdy przebierałyśmy się do ostatnich klatek.

Przełknęłam slinę, kiedy to usłyszałam, co nie uszło uwadze przyjaciółki.

- Co jest, Angie? - zapytała, podchodząc do mnie. Spuściłam wzrok na ziemię, gdy to zrobiła. Nie chciałam rozmawiać, jednak gdybym tego nie zrobiła Brazylijka do samego końca nie dawałaby mi spokoju.

Złapała mnie za rękę i zmusiła bym na nią spojrzała.

Pierwszy raz się czułam tak skrępowana jej obecnością, bo w końcu w tym wszystkim chodziło o jej brata, z czego doskonale zdawała sobie sprawę.

- Neymar nie jest osobą, która zrobiłaby Ci krzywdę. Znam go i widzę, że serio jest coś na rzeczy. - wytłumaczyła z wielkim uśmiechem na twarzy, ale z troską w głosie.

- Słyszałaś co powiedział, prawda? -

- Tak, on nie kłamał. - przytuliła mnie do siebie. - Powinnaś mu w końcu zaufać. -

NEIGHBORS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz