II. "Czyżby wszechmocny Bakugoś miał foszka?"

3.4K 187 187
                                    

– Czyli twoja moc polega na tym, że możesz kontrolować każdy żywioł, tak jak Todoroki ogień i lód? – Od początku przerwy podążał za mną zielonowłosy chłopaczek, wypytując o moją indywidualność i zapisując każde moje słowo w zeszycie.

Ogólnie wydaję się słodki i dzięki jego obecności cieplej zrobiło mi się na serduszku. Cieszę się, że nie musiałam być teraz sama. Ale jakby to powiedzieć? Odrobinkę mnie przytłoczył. Tylko odrobinkę!

– Chyba tak... – Trochę ciężko było mi odpowiadać, gdy nie znałam darów innych. Choć wygląda na to, że pan przystojny heterochromik ma zbliżoną zdolność do mojej. Fajnie.

Chłopak zatrzymał się gwałtownie. Rozejrzawszy wkoło, westchnął zmęczony. Odwróciłam się i zerknęłam na zielonookiego zdezorientowana.

– Li, ominęliśmy wejście do stołówki, p-przepraszam! Za-zagapiłem się – jego mina wskazywała na to, że zdał sobie sprawę z popełnionej gafy – Musimy zawrócić!

Zachichotałam, cofnąwszy się do chłopaka. Razem u boku powróciliśmy na poprawną ścieżkę. W drodze Midoriya cały czas wpadał w zawstydzenie, wywołując u mnie fale śmiechu. Przed samymi drzwiami nareszcie się uspokoił, zadając proste pytanie:

– Siadasz z nami? – Zapytał, uśmiechając się. – Dokończysz odpowiadanie na pytania!

Ten chłopak to jakiś wygryw życiowy! Serio!

Przytaknęłam szybkim skinięciem głowy, a nim się obejrzałam, siedziałam już z tacą przy stole z Izuku i jego paczką. Wszyscy obecni byli mi już jako tako znajomi, dzięki czemu nie czuła aż takiej presji.

– Widzę, Deku-kun, że już starasz się dowiedzieć jak najwięcej o mocy Li –optymistyczna brunetka, zerknęła na zielonookiego, przeskakując wzrokiem na mnie bawiącą się jedzeniem na pałeczce.

– Nie mam nic przeciwko wyjawieniu, na czym polega mój dar. To nie żadna rządowa tajemnica – ledwie dawałam radę dobrać się do mojej sałatki i ryżu przez nieporadność w posługiwaniu się pałeczkami.

– A więc na czym polega ta "niesamowita zdolność", która sprawiła, że jesteś z nami? – Zapytał zaciekawiony przewodniczący klasy.

Uśmiechnęłam się nieśmiało, uniósłszy wzrok na towarzyszy. Midoriya, Iida, Uraraka, Asui, a nawet Todoroki spojrzeli na mnie, oczekując na to, co mam zamiar wyjawić. Pomachałam radośnie głową, przechodząc do rzeczy:

– Od razu mówię! Mój japoński jest okropny – zaśmiałam się zażenowana, przyznając do tego, co starałam się ukrywać od początku dnia. – Ale cóż... Jak mówiłam Midoriyi, moja indywidualność to kontrolna nad żywiołami ...

– Coś jak Todoroki-kun? Kum – żabia dziewczyna szybko przyjęła podobne zdanie do Izuku.

Shoto na dźwięk swojego imienia, spojrzał najpierw na Tsuyu a potem na mnie, przy okazji wciągając do buzi makaron.

– W sumie nie mam pojęcia, na czym polega dar Todoroki'ego, ale możliwe że mogą mieć zbliżone działanie – wzruszyłam ramionami, kontynuując jedzenie.

Zapadła chwilowa cisza, w między czasie której mogłam trochę zjeść. Nagle zabrzmiał głos, którego naprawdę nie spodziewałam się usłyszeć.

– Moje ciało dzieli się na dwie części, jedną używam lodu, a drugą ognia – kolorowo-włosy opowiedział o swojej indywidualności, mając ciągle opuszczoną głowę. – Nic skomplikowanego.

– Ciekawe... Czyli jesteś taką typową hybrydą? – Ciągnęłam dalej rozmowę, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o moich nowych znajomych.

Play With Fire | Todoroki x OCWhere stories live. Discover now