XXXI. Czerwony jak buraczek

1.4K 66 71
                                    

Przymknęłam oczy, w myślach licząc do dziesięciu. Choć gniew zbierał się we mnie w kolosalnych ilościach, musiałam go przezwyciężyć. Nie było innego wyjścia. W końcu z naszej dwójki to ja jestem to bardziej odpowiedzialną i opanowaną.

Zacisnęłam mocniej pieści, unosząc oczy ku górze, jednocześnie zaciskając szczękę. Kolejne irytujące krzyki zabrzmiały nad mym uchem, wręcz nie dając spokoju. Gdy po raz kolejny do mych uszu doszedł niepotrzebny nikomu komentarz,  gwałtownie odwróciłam głowę do mojego dzisiejszego partnera.

-Zamkniesz się w końcu, Bakugo?!- warknęłam- Wiem, że nie tylko mi nie jest na rękę nasza współpraca i również wiem, że zadania z typu „pobawmy się w ninja" nie są twoją mocną stroną, aczkolwiek może spróbuj się choć trochę postarać.

Nie oczekując więcej na odpowiedź blondyna, wróciłam do przyglądania się otoczeniu. Musiałam skupić swą pełną uwagę na zadaniu, bo w przeciwnym razie zawalimy.

Jak możecie się domyślić, na dzisiejszej lekcji z bohaterstwa los wcale nie był dla mnie jakoś łaskawy. Zostaliśmy podzieleni na pary, a mi oczywiście trafił się Katsuki.

Jej!!! Radość...

Czujecie ten sarkazm? Nie?

W każdym razie nasze zadanie polegało na tym, że mieliśmy śledzić jednego z nauczycieli aka złoczyńców, aby na samym końcu zdać raport z tego, czego się dowiedzieliśmy. Niby łatwe, ale jednak nie do końca. Wymagało to od nas skupienia na wysokim poziomie, co oczywiście nie każdemu wychodziło. W założeniu nauczycieli to zadanie miało nauczyć nas nie walki, a jak,  wspominałam wcześniej, skupienia i uwagi. W sumie jest w tym trochę racji. Bohaterstwo to nie tylko walki, ale również i odpowiedzialność za innych oraz ich bezpieczeństwo, dlatego czasem może się zdarzyć, iż będziemy bawić się w tajnych agentów. Życie nieprzewidywalne jest, nie?

-Chodź i bądź cicho!- mruknęłam, odbiegając od niego do ściany klika metrów dalej.

Chłopak w odpowiedzi puścił całą wiązankę przekleństw w kierunku mojej osoby, ale finalnie i tak poszedł za mną. Oparłam się plecami o ścianę, kątem oka przyglądając się sylwetce czarnowłosego mężczyzny błądzącego w tłumie. To naprawdę niesamowite, że nasza szkoła zadbała o takie realia. Podstawienie tylu hologramów zapewne było dość kosztowne, aczkolwiek pozwoliło pięknie wczuć się w sytuację. Nie raz, spuszczając na chwilę wzrok z celu, można było zgubić go. Serio!

Powróciłam oczyma do czerwonookiego, w którego dłoni właśnie zabłysł mały wybuch. Blondyn marszczył w typowy dla siebie sposób brwi, co wręcz natychmiast dało mi do zrozumienia, iż jego zamiary nie są zbyt rozsądne. 

-Bakugo! Uspokój się!- złapałam pewnie za jego nadgarstki, wbijając zacięcie wzrok w jego rozgorączkowane oczy- Nie wszystko da się rozwiązać przemocą!

Pomiędzy czerwienią przez pewien moment mogłam dostrzec, jakby iskrę zdezorientowania, aczkolwiek szybko została ona zduszona przez furię. Wyrwał gwałtownie swoje dłonie z mojego uścisku, odtrącając je następnie mocnym uderzeniem. 

-Zamknij ryj!- warknął, szczerząc zęby- Mam w dupie, co tam sobie myślisz! Baka!

Pominąwszy zachowanie choleryka, zdecydowałam się go kompletnie zignorować. Jeśli nie dojdziemy do jakiegokolwiek porozumienia, mam  zamiar zrobić NASZE zadnie SAMA. Rzuciłam znów okiem na ulicę miasta, zdając sobie sprawę z tego, do czego dopuściłam. Zgubiłam. Zgubiłam Aizawę-sensei'a!

Play With Fire | Todoroki x OCWhere stories live. Discover now