Rozdział :7

41 5 0
                                    

  Nowi obozowicze.

Biegliśmy tak przez las przerażeni.
- Co to ma być do cholery? - wrzasnoł Nico.
- Nie wiem. - odkrzyknął Tyson.
Popatrzyłam za siebie.
- L-ludzie on idzie za nami.- krzyknęłam przerażona.
Biegliśmy jeszcze szybciej, ale no nie zgadnijcie : TEN TYP TEŻ PRZYSPIESZYŁ!
- Patrzcie to już nie daleko!-krzyknął Will.
Przed nami zobaczyłam górkę na której szczycie rosła ogromna sosna.
- Co? To jest ten wasz obóz herosów? - oburzył się Nicholas.
- Bądź cicho. Szkielet goni nas jeszcze ten typ?-krzyknoł Nico.
Spojrzałam za siebie.
- Tak i zaczyna biec. - odgrzyknełam.
Byliśmy już prawie na szczycie pagórka.
- Wszyscy do bramy! - krzyknął Tyson. - Tam nas nie złapie.
Zobaczyłam wielką bramę z napisem ,,OBÓZ HEROSÓW".
Przebiegliśmy przez nią, i poczułam ogromny, wewnętrzny spokuj. Nie obrzodziło mnie już czy ten mężczyzna nas złapie czy nie.
- Patrzcie. Tyson, Nico i Will wrócili. - krzyknęła jakaś blondynka na nasz widok. - O... i Percy chodz tu, zobacz wasza młodsza siostra też tu biegnie.
- Co, gdzie? - zapytał jakiś chłopak o ciemnych włosach.
Kiedy już do nich dobiegliśmy dosłownie upadłam na twarz.
- Halo, dzieci żyjecie? - zapytał roześmniaym tonem morskooki.
- Nie, już nie żyjemy. - odarł Iron siedzący na ziemi obok mnie.
- O nowi oborowicze jak,, wspaniale". - powiedział z ironią w głośie jakiś mężczyzna. Ubrany w hawajską koszulę, junsy i słomiany kapelusz. Pił Cola-cole light.
- Yyy... a kim pan jest? - zapytałam wypluwając z ust ziemie.
Facet prychną tylko i poszedł.
- Dobra młoda, wstajemy - powiedział morskooki.
- H-hej Percy. - powiedział nieśmiało Nico.
- Hej Nico. - chłopak uśmiechnął się - Jak tam w podziemiu?
- Zadaj mi jakieś inne pytanie. - burknął Angelo.
- A kto, to? - zapytała blondynka patrząc się na drugiego z braci.
- Nie twoja sprawa pańuśu. - warknął na nią Nicholas.
- Zamknij się. - powiedziałam stanowczo.
- A ty, to niby taka święta? - chłopak popatrzył się na mnie z pod byka.
Ta kłutnia trwała by dłużej, ale z głośnika obozowego doszedł nas dzwięk który nawet Nicho uznał za stosowny.
- Uwaga obozowicze! Pora na obiad.

Trzy Światy [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now