Rozdział pierwszy | נαмιє

9.2K 530 3
                                    

- To wy...? - zdziwiłam się, wskazując palcem to na niego, to na śpiącego. Geje? A już było tak pięknie...

- Nie. - Zaśmiał się. Cholera, ale on był przystojny. No nie mogę, dojdę chyba od samego patrzenia. - To mój przyjaciel. Pilnowałem mu mieszkania. - wyjaśnił i podrapał się po karku, sprawiając, że musiałam mocno się opanować, by nie ugięły się pode mną nogi.

- Nie mieszkasz tu? - spytałam z trudem ukrywając rozczarowanie.

- Nope. - Ziewnął. - A szkoda... Ładne widoczki. - Chwila. Czy to było dwuznaczne? No, oby! To pakuj się i czekam na ciebie w łóżku.

- Dobra - westchnęłam. - A wiesz chociaż, od której jest najbliższy sklep?

- Ym... Chyba na parterze w bloku obok jest całodobowy...

- Okej, dzięki! - powiedziałam i rzuciłam mu jeden z tych moich uśmiechów, które rzucam bardzo żadko. Chwila, ja w ogóle się kiedyś uśmiecham?

Nieważne... Byłam tak głodna, że tylko zabrałam z mieszkania potfel i w kurtce zarzuconej na piżamę z kapturem udającym głowę misia (tak, wiem, dojrzałe to...) zjechałam o lobby. Obojętnie przeszłam obok ochroniarza i pewnym krokiem przekroczyłam rozsuwające się przede mną drzwi. Krok przestał być taki pewny, gdy spostrzegłam, że nie mam butów i było mi cholernie zimno. Trudno się mówi. Doszłam do tego pieprzonego sklepu i dosłownie rzuciłam się na czekoladowe kulki i mleko. Zapłaciłam za nie, a facet spojrzał się na mnie dziwnie.

- No co? - warknęłam i wyszłam. Co za idota.

Po tym jak matka dzwoniła do mnie jeszcze trzy razy w końcu miałam okazję trochę poczytać. Wow! Jamie kocha książki! Super. Nie musisz rozpowiadać, serio...
Po dwunastu stronach przerwał mi dzwonek do drzwi. Wywróciłam oczami i zwlokłam się z łóżka. Przekręciłam zamek, a na moją szyję rzuciła się jakaś blondyna w różowej sukience.

- Kurwa! - krzyknęłam dość przestraszona. Nieznajoma rzuciła się na mnie, jak tylko otworzyłam drzwi - też byście krzyczeli! - Spokojnie - odsunęłam ją od siebie i zlustrowałam spojrzeniem. Chude nogi, długie, jasne włosy związane w warkocz z każdym ruchem klepiącym jej dupę, małe cycki i przeciętna uroda blondynki.

- Jestem Ann - przedstawiła się, wyciągając w moją stronę chudą rękę i wyszczerzając białe zęby w uśmiechu.

- Jamie - Niepewnie odwzajemniłam gest (pomijając uśmiech, który był zarezerwowany tylko i wyłącznie dla wyjątkowych chłopców). Co się tu do cholery dzieje?! - Wszystko okej, ale czemu mnie przytuliłaś?

- Mieszkam na pierwszym piętrze i pomyślałam, że mogłybyśmy się no wiesz... - zająknęła się i przełknęła ślinę. Pewnie zaczęłam się mimowolnie krzywić. Ups. - Przyjaźnić.

- Taa... Nie sądzę. Ja się nie przyjaźnię - oznajmiłam dość ostro, próbując zamknąć przed nią drzwi. - Z nikim.

- Jezu, on jest taki seksowny! - Kurwa, zajebcie mnie, bo nie wytrzymam. Ta laska siedziała mi na głowie już od godziny, opowiadając, jaki to boski jest ten Luke, co mieszka obok mnie. No jebnę. Udało mi się wtrącić może ze dwa słowa typu "czy mogłabyś...?", ale i tak mi przerwała. - A te jego włosy! O Boże! No zemdleję... - Mówiąc o tym wydawała takie dźwięki, jakby miała przynajmniej orgazm. - Mamuniu, ile bym dała, żeby mieszkać tak blisko niego... Jest taki ideal...

- Ej! - Koniec, nie wytrzymam dłużej. Blondyna spojrzała na mnie, jak na nożownika, rozkrajającego kociątko (dobre porównanie?). - Słuchaj... Nie masz czegoś do porobienia u siebie?

- Nie.

Na serio?!

- Proszę... Muszę się pouczyć - skłamałam. No idź już!

- No dobra... To miłej nauki - powiedziała, opuszczając moje mieszkanie. No, w końcu!

Rzuciłam się z powrotem na łóżko. Stanowczo ta kobietka wyczerpała mój dzisiejszy limit gadania o nim. O ile jakiś był (w sensie: no ja przecież o nim nie gadam, ej!). Ogólnie nie przepadam za rozmawianiem z ludźmi. I za ludźmi. Przykre, wiem. Takie życie.

____________________________

Dzisiaj dość krótko i mało 5sos ( oooo :( ). W kolejnym będzie więcej:* obiecuję, no!

Handsome ›› Luke Hemmings | Calum Hood ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz