Reszta dnia minęła dosyć zwyczajnie. Obejrzałam jakiś program rozrywkowy, a potem zjadłam obiad i kontynuowałam oglądanie telewizji.
Następnego dnia wstałam o szóstej rano. Wzięłam prysznic, po czym ubrałam ciepły, bordowy sweter oraz granatowe, luźne jeansy. Spakowałam do plecaka potrzebne rzeczy i zeszłam na dół. Wzięłam butelkę wody, którą zaraz spakowałam. Wyszłam z domu z dobrym humorem.
W drodze do szkoły postanowiłam rozkoszować się ładną pogodą i ciszą. Oczywiście moje szczęście nie może trwać za długo. Dobrze mi już znane auto podjechało obok mnie, po chwili kierowca opuścił szybę.
- Nie trzeba. Dam sobie radę -powiedziałam odwracając się w stronę matematyka. Po chwili się zorientowałam, że to nie Evans, tylko jakiś facet.
- Słucham? - zapytał mężczyzna. No brawo Rose.
- Przepraszam, pomyliłam Pana z kimś - wyjaśniłam szybko zawstydzona.
- Rozumiem. Wiesz może jak dojechać do centrum? - spytał. Wytłumaczyłam mu drogę, po czym na pewno nie Evans mi podziękował i odjechał.
~•~
W szkole jak zawsze przywitali mnie Alison i Daniel. Oboje wyglądali na poważ
- Jak się czujesz? Strasznie się martwiliśmy - spytała dziewczyna.
- Dobrze. Już mi to przeszło - powiedziałam, na co oboje głośno wypuścili powietrze z ulgą, a Alison szeroko się uśmiechnęła. Niestety nasza rozmowa nie trwała zbyt długo, ponieważ po chwili zadzwonił dzwonek.
Pozostałe lekcje minęły mi całkiem szybko. Stałam właśnie przy szafkach z Danielem i Alison.
- Mogę pożyczyć na chwilę długopis? - spytała rudowłosa.
- Jasne - odpowiedziałam i otworzyłam plecak. - Chyba zapomniałam piórnika w jednej z sal. Zaraz wrócę - dodałam, po dłuższej chwili przeszukując plecak. Skierowałam się do sali, w której miałam ostatnią lekcję. Zapukałam do drzwi, szkoda, że klasa okazała się zamknięta. No cóż. Zostaje mi teraz poczekać i poszukać jutro.. Odwróciłam się, a przede mną stał Evans. Szybko cofnęłam kilka kroków.
- To chyba twoje? - spytał trzymając w ręku mój czarny piórnik.
- Tak, dzięki - odpowiedziałam i wzięłam zgubę. Po chwili skapnęłam się co powiedziałam. - To znaczy się dziękuję - dodałam, na co ten się uśmiechnął i poczochrał mnie po głowie.
- Jak się czujesz?
- Dobrze - odpowiedziałam próbując ułożyć z powrotem włosy.
- Rose? - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Daniela.
- Już idę. Do widzenia - powiedziałam, po czym podbiegłam do chłopaka.
- Co chciał od Ciebie? - zapytał zdenerwowany.
- Znalazł mój piórnik - brunet tylko mruknął.
~•~
Po powrocie do domu od razu przebrałam się w wygodniejsze ubrania oraz zrobiłam sobie ciepłej herbaty. Położyłam się na kanapie, upijając co chwilę napój, a w międzyczasie przełączałam programy. W pewnym momencie usłyszałam mój dzwonek. Odłożyłam kubek i pilot na stolik obok kanapy, po czym odebrałam przychodzące połączenie od Daniela.
- Możemy się spotkać? - usłyszałam, gdy przyłożyłam telefon do ucha.
- Pewnie, a o której? - nie ukrywam, że jestem zdziwiona.
- Niech będzie za pół godziny w skwerze naprzeciwko supermarketu.
- Okej. To do zobaczenia - powiedziałam, a Daniel odpowiedział szybkie ,,Pa'' po czym się rozłączył. Nadal zdziwiona wstałam z kanapy i skierowałam się do sypialni, aby się przebrać w ładniejsze niż dresy ubrania.
Weszłam do małego parku i od razu zauważyłam znanego mi chłopaka siedzącego na ławce. Podeszłam do niego, po czym się przywitaliśmy. Usiadłam obok niego, po czym nastała cisza.
- Słuchaj Rose, nie zbliżaj się do Evansa. Nie ufam mu - powiedział Daniel patrząc na mnie poważnym wzrokiem.
- Co? Czemu? On jest nawet spoko - powiedziałam. - Oddał mi nawet mój piórnik - dodałam. Nie chce go bronić, ale pomógł mi dosyć dużo razy.
- Po prostu staraj się go unikać.
- Okej, niech Ci będzie - powiedziałam, nie chcąc, żeby Daniel zaczął wypytywać o to co się jeszcze wydarzyło. Nie mogę mu przecież powiedzieć, że sobie u niego spałam, oglądaliśmy razem film, uratował mnie od pająka, widziałam jego umięśniony brzuch i na koniec pocałował mnie w czoło.
- Dzięki - wyrwał mnie z moich zamyśleń, na co się tylko uśmiechnęłam.
- Co powiesz na żelki? - zaproponowałam.
- Chętnie - już po chwili oboje wstaliśmy z ławki i skierowaliśmy się do sklepu po przepyszne żelki w kształcie węży.
~•~
- A jak tam Ty i Alison? - spytałam, gdy huśtaliśmy się na huśtawkach.
- A jak ma być? - zaśmiał się.
- No bo ostatnio tak jakoś mało się do siebie odzywacie i w ogóle tak dziwnie między wami jest - powiedziałam.
- A jak ma być między rodzeństwem? Mamy się tulić do siebie, już wystarczy, że mieszkam z tym głupkiem - powiedział żartobliwie. Czekaj, co? Rodzeństwem?
- Rodzeństwem?! - krzyknęłam natychmiastowo zatrzymując się. - Wy jesteście rodzeństwem? - zapytałam zszokowana.
- No, a kim ty myślałaś, że jesteśmy?
- Parą - odpowiedziałam szybko, na co Daniel głośno się roześmiał ukazując swoje białe, proste zęby.
- Dawno się tak nie uśmiałem - powiedział próbując powstrzymać się od dalszego śmiania się.
- Nie śmiej się. Pomyliło mi się no - walnęłam go lekko w ramię, na co ten złapał się za miejsce, w które walnęłam. Teatralnie się oburzył, a po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
Daniel odprowadził mnie do domu. W drodze powrotnej rozmawialiśmy na przeróżne tematy oraz śmialiśmy się z różnych rzeczy. Pożegnaliśmy się, po czym weszłam i zamknęłam drzwi na zamek. Zdjęłam buty, po czym od razu skierowałam się po czystą bieliznę do sypialni. Z wypraną, świeża bielizną oraz piżamą poszłam wziąć ciepłą kąpiel.
Po kąpieli rzuciłam się na łóżko, przykryłam się kołdrą, a już po chwili czułam jak powoli zasypiam.
CZYTASZ
Nowy Nauczyciel
RomanceW liceum Rose zaczyna uczyć nowy nauczyciel matematyki. Czy samotna dziewczyna zaufa dorosłemu mężczyźnie? Książka jest w czasie korekty, więc radzę przyzwyczaić się do błędów.