Rozdział 15.

7.3K 424 13
                                    

-Jestem z Ciebie dumna-powiedziałam kiedy wracaliśmy do domu. Harry rozmawiał ze sowim ojcem prawie 15 minut a widziałam ze jest to dla niego najlepszy prezent jaki mógł dostać tego wieczora. 

- Dziękuje że poszłaś tam ze mną-złapał moja dłoń i pocałował wewnętrzną stronę. Zawsze lubiłam ten czuły gest. Czasami wydawał mi się nawet bardziej intymny i wyjątkowy niż pocałunek. Wyrażał tyle uczuć w jednym krótkim geście. Czułość, wdzięczność, miłość.

- Cała przyjemność po mojej stronie

- Zadaje się  że w bractwie jest impreza chcesz pójść?

- Nie, jestem zmęczona-powiedziałam opierając głowę o szybę

- Aron na pewno będzie 

- Jestem tak zmęczona że nawet nie mam ochoty go uwodzić

- Skoro tak to mam trochę zielska w bagażniku-puścił mi oczko

- Nie wiem czy mam ochotę-wzruszyłam ramionami 

- Masz towar jest świetny 

- Dobra skoro tak mówisz-uśmiechnęłam się do niego a on zrobił to samo.

*Widok osoby trzeciej*

Oboje wrócili  do akademika i kiedy Rue brała prysznic Harry robił skręty. Rue  czuła że nie wyjdzie jej to na dobre ale chciała się wyluzować a trawka jest do tego najlepsza.

Wyszła ubrana w swojego starego pajaca którego udało się jej uchronić przed rytualnym paleniem. 

- Boże siwerty co ty na sobie masz?-spytał Harry leżąc na łóżku dziewczyny, nie miał na sobie już garnituru tylko stare spodnie od dresu które zawsze leżą na dnie szafy Rue. Oczywiście na górze nie miał nic, jego umięśniona klatka piersiowa była widoczna jak na dłoni. Jego wszystkie tatuaże które tak lubiła dziewczyna teraz były idealnie wyeksponowane. Rue przypomniała sobie jak była niemal przy tworzeniu każdego z nich i na wspomnienie tych chwili uśmiechała się lekko. Harry zawsze namawiał Rue  żeby i ona przy  okazji sobie coś namalowała ale zawsze przerażała ją  myśl że będzie to miedz do końca życia wiec przecząco kręciła głową.

- Jest cieple, wygodne i jak się zjaramy to będzie trudniej dobrać Ci się do moich majtek-wymieniała idąc w jego stronę 

- Chyba czytasz mi w myślach-puścił jej oczko 

- Posuń się- blondynka próbowała wcisnąć się na łózko ale jego wielkie ramiona zajmowały niemal całą powierzchnie 

- Przepraszam ale nie umiem przenikać przez ściany i nie mam się gdzie posunąć

- To mam leżeć na ziemi?-spytała unosząc brwi 

- Chyba tak-wzruszył ramionami śmiejąc się głupkowato 

- Harry!!!-Rue uderzyła go w ramie 

- Rue!!!-powtórzył jej gest ale widząc obrażoną minę dziewczyny opamiętał się-no dobrze już dobrze złączymy łózka.

Wstał z posłania i podszedł do łózka Emm

- Co ty robisz?-spytała Rue dalej siedząc na ziemi 

- No co?-chwycił za ramę łóżka i zaczął je przesuwać w  kierunku łózka Rue-posuń się chyba że chcesz utkwić miedzy nimi 

Dziewczyna posłusznie stanęła obok biurka i patrzyła jak Harry bez jakiegokolwiek wysiłku przysuwa łóżko Emm do jej własnego. Potem rozłożył na nim koc i uśmiechną się do dziewczyny 

My Friend || H.S.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora