Zakład (lemon) Afterdeath

1K 4 11
                                    

Więc jest to kolejny Afterdeath, napisane na prośbę Tutusia7
Tym razem było trochę ciężko, bo stawiam poprzeczkę coraz wyżej (dla samej siebie) ale mam nadzieję, że się wam spodoba
ENJOY

(Przedwczoraj Geno zarzucił mu bycie zbyt napalonym. Reaper, chcąc jeszcze ratować swój wizerunek /Kiedy jeszcze o niego dbal/ zaprzeczył, i powiedział że choćby Geno chodził po domu nago, on by nawet na niego nie spojrzał. Geno uśmiechnął się wtedy i zaproponował zakład. Reaper nawet nie słuchając zgodził się podjąć zakład. Geno stwierdzil że on nie potrafiłby wytrzymać nawet miesiąc bez spędzenia nocy "w łóżku". Reaper był na tyle zdeterminowany, aby podjąć zakład zwyczajnie dla własnego przekonania, myśląc że to Geno to przegra. Dziś zaczął tego żałować)

Punkt Widzenia Reaper

Geno i ja byliśmy już razem jakiś czas. Tydzień temu moglibyśmy świętować naszą półrocznice, ale on uważał, że to bez sensu. Nie będę się kłócić. 

Obudziłem się o 9, i przetarłem oczy. Spałbym jeszcze dłużej, gdyby nie gorąc jaki panował w pokoju. Siadając w łóżku stwierdziłem, że to nie pokój, lecz ja. Pulsujące ciepło opanowało całe moje ciało...Heat? Uh...W każdym momencie, ale nie teraz...Powoli wyszedłem z łóżka I poszedłem do łazienki. Po odświeżeniu się wszedłem do kuchni, gdzie zostałem Geno. Na jego widok wytrzymałem oddech, wydając z siebie jakiś dziwny dźwięk śmiesznego zdziwienia i pretensji.

Geno miał na sobie wyłącznie bokserki i moją, trochę za dużą, koszulę. Co gorsza miał w pełni uformowane ecto-ciało. Był pochylony, szukając czegoś w lodówce, ale gdy mnie usłyszał wyprostował się i odwrócił. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, jakiego Jeszce nie widziałem.

- Już wstałeś? - zapytał słodko, stawiając na blacie sok pomarańczowy. 

Burknąłem coś, siadają na stołku tuż przy drewnianym blacie.

- Dobrze spałeś? 

Kiwnąłem tylko głową.

- Cieszy mnie to - uśmiechnął się

Sięgnął po szklankę, A stawiając ją przede mną z ramienia zsunął mu się rękaw, odsłaniając cały obojczyku i ramię.

- Czemu mi to robisz? - zapytałem go, patrząc na niego błagalnie, starając się opanować rosnącą we mnie magię.

- Nie wiem o czym mówisz - powiedział nalewając mi szklanke soku.

- Dobrze wiesz.

- To ty wpadłeś się przy zakładzie- Już chciałam zaprzeczyć, ale on mnie uprzedził - Ubierz się, pojedziemy do sklepu, bo praktycznie nie ma nic do jedzenia. - powiedział idąc w stronę schodów.

- ...Do twarzy Ci w mojej koszuli. - rzuciłem przez ramię.

Ten się tylko uśmiechnął i poszedł.W ciszy dopiłem sok, z zamkniętymi oczami, powtarzając sobie; że to nie potrwa zbyt długo. To Geno będzie tym, który będzie o to błagać. (Its not like we've been f*vking every single day, but if you can't have something, then you want it really bad) 

Nagle usłyszałem kroki z góry. 

- Nie widziałeś może moich czarnych spodni? - odwróciłem się niemal tylko po to aby znow wydac ten dziwny dźwięk.

Geno założył na siebie "wieczorową" bieilzne, czarną, z koronkami. Na nią zarzucił cienką, białą koszulę, której guziki właśnie zapinał.

Undertale (+16) PL\ENG (OBRAZKI,LEMON,FLUFF)Where stories live. Discover now