31

56 3 0
                                    


POV Elena

- co? Czekaj, możesz powtórzyć bo nie wiem czy dobrze usłyszałam

- tak Eleno, obudził się

- Jezu, to jakiś cud

- no ja tez się ciesze

- możesz po mnie podjechać, proszę?

- okej będę za 10 minut

- dobra czekam

- zerwałam się na nogi i wkładając na siebie ubrania pospiesznie wybiegłam z domu

- siostro, coś się stało?

Przed domem stał Jeremi i palił papierosa.

- bracie,  ty palisz?

Zapytałam zaskoczona, bo nie wiedziałam że Jer pali fajki

- e no jakoś tak

Przytaknął nie chętnie.

- ale bracie to jest źle

- oj przestań już być taka poprawna, lepiej powiedz po co wyszłaś z domu

- jadę do szpitala Damon się obudził

- o to wspaniale pozdrów go

- co się z tobą dzieje? Zachowujesz się dziwnie jak nie ty

- daj mi spokój i nie truj dupy, spadam do domu bo Stefan przyjechał i jak mniemam to po ciebie

Odwrócił się i zaczął iść w stronę domu.

- jeszcze sobie pogadamy Jeremi!

Krzyknęłam za nim.

- a może nie

Odpowiedział i nie milo się zaśmiał

- Eleno idziesz!?

Usłyszałam głos Stefana i ruszyłam w jego stronę, a w głowie rozmyślałam co dzieje się z moim bratem.

- hej

- cześć

Na jego twarzy gościł uśmiech, a w oczach błyszczały łzy.

- teraz już będzie dobrze

Powiedział z przekonaniem w głosie.

- na pewno

Odpowiedziałam

Po chwili byliśmy na miejscu.

- przepraszam co z moim bratem? Podobno się obudził

- tak jest na tej samej sali co wtedy, tylko że...

Ale Stefan już nie słuchał tylko szybkim krokiem skierował się w stronę sali, a ja za nim...

Dopiero pod salą zatrzymałam się i nie weszłam za nim.

Bałam się.

Chyba tak.

Miałam wyzuty sumienia

Tak

Nie chciałam go widzieć, a z drugiej strony nie chciałam niczego innego

Chciałam go przytulić ale się nie odważyłam.

Drzwi były otwarte więc i tak słyszałam jego głos.

Ale jego samego nie widziałam.

Jego głos był słaby, ale słyszalny.

- hej braciszku tak dobrze że wróciłeś do nas

Mówił Stefan, ale nie było odpowiedzi

- Damon czemu nic nie mówisz?

kontynuował Stefan

- dzień dobry panu

- Damon żarty się ciebie trzymają mimo wszystko

Zaśmiał się lekko, ale mi nie było do śmiechu, czułam Że coś jest nie tak

- ja nie wiem kim pan jest ani nie wiem czy naprawdę mam tak na imię jak mówią

- o czym ty gadasz?

- jego głos stal się przerażony a i ja nie czułam się dobrze

- w tym momencie do sali wszedł doktor

- panie doktorze co jest mojemu bratu?

- ma złamaną prawa nogę, złamane prawe żebra, zwichnięty kark dlatego musi mieć kołnierz ortopedyczny miał wstrząs mózgu, ale to już opanowane najgorsze jest jednak co innego

- czyli co?

- po pierwsze pana brat ma złamane kręgi i nie wiadomo czy gips pomorze by się zrosły a oprócz tego pan Damon stracił pamieć, nie wie kim jest ani kim jest jego rodzina i bliscy sami nie wiemy kiedy i czy w ogóle pacjent odzyska pamieć, bardzo mi przykro panie Stefanie


Stefan zamilkł, a ja bezwładnie zjechałam po ścianie i wybuchłam niekontrolowanym płaczem.

Hatred Or Love?Onde histórias criam vida. Descubra agora