Wstęp

1.3K 43 1
                                    

- Ariel, pamiętasz moje zielone szpilki? - Clare powiedziała do swojej służki, rozwalając się na fotelu.

Służka stanęła przed szafą pełną zielonych, złotych, srebrnych i czarnych szpilek.

Widząc ponad piętnaście par szpilek w kolorze zielonym, Poprostu przewróciła oczami.

- Nie te z szafy... - westchnął Blondynka, nawet nie odwrając się do kobiety. - Te co leżą pod szafką przy drzwiach.

Ariel szybko przeszła do wyznaczonego miejsca. Choć tyle lat pracowała w zamku, jeszcze Nigdy nie miała aż tak ważnej posady, jak służenie samej królowej. Starała się więc, aby Wszytko było idealne.

- Złamałam obcas, a bardzo je lubiłam. Załatw, aby wyglądały tak, jak pierwszy raz kiedy je założyłam... - blondynka powiedziała od niechcenia, wstając z fotela.

- Tak jest, pani. - kobieta ukłoniła się przed królową, kiedy ta stanęła obok niej.

- Możesz iść. - westchnęła, widząc zakłopotanie służki.

Kiedy Ariel opuściła komnatę, Clare po chwili uczyniła to samo.

Kiedy tylko wyszła, wpadła na kogoś.

- Oh królowo, tak bardzo przepraszam. - Alekei powiedział szybko, kłaniając się.

Alekei był doradcą samego króla. Mężczyzna był w wieku zbliżonym do blondynki. Jego bujną, brązowa fryzura zawszę przyprawiała kobietę o uśmiech.

- Nic się nie stało. - odpowiadała z lekkim uśmiechem. - Widzę, że śpieszy ci się. - w odpowiedzi otrzymała nieśmiały uśmiech, po czym mężczyzna ukłonił się i pobiegł przed siebie.

Kobiecie zawsze podobał się jego humor. Był uprzejmy i wesoły, co często denerwowało króla. Mimo to, wszytko potrafił załatwić, co było jego dużą zaletą, pod którą król chował jego wady.

***

Kiedy Clare wyszła poza mury zamku, zimny wiatr uderzył jej w twarz. Kochała, kiedy tak się działo. Mogła poczuć się wolna i niezależna, jak kiedyś. Oczywiście nie narzekała na swoje posadę, jednak czasem chciałaby poprostu wróci do przeszłości.

Gdy zrobiła krok do przodu, wszytko wokół niej ściemniało. Znalazła się w jakimś budynku. Wszystko jednak było rozmazane. Jakby jej dusza przeniosła się w inne miejsce.

Zaczęła iść korytarzem, w stronę głosów. Po dłuższym czasie, dobrze wiedziała czym było miejsce, w którym przebywała. Avengers Tower. Po chwili znalazła się w salonie. Byli tam wszyscy. Tony, Steve, Clint, Bruce, Nathasa i... Thor wraz z Sif...

Odrazu wspomniał jej się tamten dzień...

Wbiła w niego sztylet, a po jego wyciągnięciu czerwona ciecz zabarwiła ubranie blondyna. Clare szybko przyłożyła do rany ręce, po czym przyjechała nimi po swojej sukni. Mężczyzna syknął z bólu.

Kobieta ostatni raz spojrzała na niego, a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Na Midgard... - szepnęła, po czym blondyn zniknął w smudze czarnego dymu, a kobieta opuściła komnatę księcia.

Przez ten cały czas była pewna, że Thorowi nie udało się przeżyć. Teraz jednak kolejną zagadką było, co robi tam Sif?

W salonie zobaczyła jeszcze parę nowych twarzy których nie znała.

Nagle do jej uszu doszedł szum, z którego po chwili potrafiła odczytać zdanie.

Na Midgard...


Jest i druga część!

Przepełniona kłamstwami, zwariowanymi przygodami i niezłymi zwrotami akcji.

WAŻNE ❗

Drogi czytelniku, jeżeli zaczynasz tą historię, bardzo chciałam cię przeprosić za kolejność rozdziałów. W trakcie pisania Wattpad postanowił zamienić je wszystkie i choć próbowałam, nie mogę nic z tym zrobić.
Więc jeśli ten mały błąd cię nie zniechęca, czytając, śledź numery rozdziałów, aby nie popsuć sobie zabawy.

Miłego czytania

💚

In The Law ✳️ Loki LaufeysonWhere stories live. Discover now