[27] Nie pozwolimy ci upaść...

408 17 0
                                    

Powiew chłodnego wiatru uderzył je w twarze, gdy dróżka dobiegła końca, a wraz z nią pola tulipanów.

- Friggo? - zapytała, niepewnie patrząc na kobietę, która właśnie się zatrzymała.

- Jesteś gotowa, moja droga?

- Gotowa na co?

Frigga podstępnie uśmiechnęła się w ramach odpowiedzi. Bez słowa ruszyła w stronę starego młyna, wyglądającego na opuszczony. Budynek znajdował się parę metrów od pola tulipanów. Clare niezwłocznie ruszyła za kobietą.

Gdy stanęły przed drewnianymi, sprawiających wrażenie ciężkich drzwi, Frigga otworzyła je tak płynnie, jakby były wykonane z piór. Clare przechodząc obok drzwi delikatnie je dotknęła, nie wiedząc w ich lekkość. Jej przypuszczenia nie były błędne, gdyż drzwi nawet nie drgnęły gdy blondynka ich dotknęła. Szybko zdała sobie sprawę, że Frigga zapewne użyła magii.

Starsza królowa lekko się uśmiechnęła, kątem oka zauważając zdziwienie Clare oraz jej głuche westchnięcie, gdy spostrzegła się, że to wszytko sprawą magii.

Stare deski zaskrzypiały gdy tylko przekroczył próg. Spróchniałe drewno wyglądało, jakby przy najdrobniejszym ruchu miało się rozpaść. Pajęczyny i poprzewracane przedmioty tylko sprawiały to miejsce jeszcze wsytętniejszym.

- Ten budynek jest okropny... - westchnęła blondynka, a na jej twarzy zawitał grymas.

Frigga zaśmiała się, na co Clare zmarszczyła brwi.

- Takie ma sprawiać wrażenie...

Jedynym ruchem ręki Frigga sprawiła, że stare pomieszczenie zamieniło się w połyskujące wnętrze, z świeżymi kwiatami w wazonie. Nowe jasne deski optycznie powiększały pomieszczenie.

Nie iluzja nakryta na pomieszczenie przyprawiła ją o największe zdziwienie, a osoby siedzące przy stole.

Mężczyźni niezwłocznie wstali, gdy Frigga zdjęła iluzję.

Clare zasłoniła ręką usta, przesuwając wzrok pomiędzy oczami bruneta i blondyna.

Nie byli oni jednak niemniej zdziwieni niż blondynka. Ich dobry humor zniknął gdy tylko postać kobiety wyjawiła się za Friggą. Obydwoje zacisnęli usta w cienkie linie, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.

- Skąd? - westchnęła, siląc się na jakiekolwiek słowo. - Dlaczego mnie tu sprowadziłaś? - zwróciła się do Friggi.

- Dostałem rozkaz, aby cię znaleźć, moja pani... - odparł cicho Alekei, chcąc nieco załagodzić sytuację.

- Więc co on tu robi? - ostro spojrzała na Filla, siedzącego po drugiej stronie stołu.

- Zamiast ciebie, pani, znalazłem jego. - wyjaśnił, nadal cicho, jakby obawiał się królowej, której emocje były trzymane na wodzy.

Clare zacisnęła usta w cienką linię, a po chwili prychnęła ironicznym śmiechem. Nie mogła uwierzyć, jak żenująca była sytuacja w której się znalazła.

- Po co mnie tu zabrałaś? - powiedziała, odwracając się w stronę Friggi. - Mogłam wyżyć się na workach treningowych, pobawić się mieczami na arenie i wieść spokojnie życie, z dala od królestwa, czy nawet rodziny... - spojrzała krótko na Filla.

Uśmiechała się cynicznie, patrząc na Friggę wzrokiem żądającym wyjaśnień. Kobieta jednak milczała, co coraz bardziej denerwowało wojowniczkę.

- Odpowiedz! - krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy bezsilności i bezradności.

Miała już całkowicie dość.

- Przez jeden wyjazd moje życie odwróciło się do góry nogami! Zdążyłam zostać porwana przez rzekomego brata, który postanowił się odnaleźć po tylu latach. Wróciłam na Midgard aby rozwiązać konflikt z twoim synem, a on zamknął mnie w klatce! - podeszła bliżej Friggi. - Dlaczego jeszcze muszę być Tutaj?! To jakiś spisek, chcecie mnie torturować? - krzyknęła, rozkładając ramiona. - Proszę bardzo! Róbcie ze mną co chcecie! Moje życie i tak dawno straciło sens!

Łzy spłynęły po jej policzkach. Miała już serdecznie dość tego wszystkiego. Jedyna osoba która mogła ją uspokoić, była w Asgardzie, a ona sama od niego odeszła.

- Skarbie, jesteś tutaj, bo potrzebujesz ludzi. Samotność nie poprawi twojego samopoczucia. Wszystko ma swój cel. Czasem jednak bardzo trudno jest go dostrzec... - Frigga podeszła do blondynki, kładąc dłonie na jej ramionach. - Czy widziałaś kiedyś, aby tęcza nieustannie widniała na niebie?

Wojowniczka zacisnęła usta w cienką linię.

- Clare. - usłyszała głos Filla za swoimi plecami. - Nie pozwolimy ci upaść. Nigdy...



In The Law ✳️ Loki LaufeysonWhere stories live. Discover now