[39] Sukces...

224 15 0
                                    

Clare zasłoniła usta Thora dłonią, chociaż i tak był zbyt zdezorientowany aby cokolwiek powiedzieć. Rzuciła cicho zaklęcie w stronę drzwi, aby przypadkiem nikt nie wszedł ani nie wyszedł w nie porę.

Thor gwałtownie odsunął się od blondynki, spoglądając w stronę łóżka. Złość zbudziła się w nim kiedy wokół ciała Sif zauważył wyczarowane przez Lokiego łańcuchy. Gdy rzucił się do biegu, po chwili magiczne łańcuchy splotły i jego ciało, a sam Bóg Piorunów wylądował na ziemi.

Kiedy Asgardzki księże zaczął się wiercić, próbując tym samym wydostać się z łańcuchów, Clare przesunęła go pod ścianę, co w cale nie było łatwym zadaniem.

- Zostawcie ją! - krzyknął Bóg, kiedy łańcuchy mocniej oplotły ciało brunetki, a jej usta opuścił jęk przepełniony bólem. - Ona jest w ciąży...

Na usta Clare wszedł lekki grymas, po czym wymieniając się spojrzeniem z Lokim, kucnęła przy gromowładnym.

- Thorze... - zaczęła niepewnie. - To nie prawda...

- Nie prawdą było, kiedy powiedziałaś, że ci na mnie zależy! - wtrącił z krzykiem, wiercąc się nieznośnie.

Clare zacisnęła mocno usta. Tak bardzo bolało ją to, że widziała, jak jej przyjaciel został omamiony i jak przez to cierpiał, choć sam tego nie wiedział.

- Thorze, nie jesteś sobą. - westchnęła spokojnie, kiedy łańcuchy mocniej zacisnęły się wokół ciała blondyna, przez co jego siły na walkę coraz bardziej opadały. - Nie kochasz Sif...

- Ona kłamie! - zduszony krzyk Sif rozległ się po pomieszczeniu, na co Thor ostatni raz szarpnął się, ponawiając próbę rozerwania łańcuchowe.

W oczach Clare pojawiły się łzy, kiedy po raz kolejny zobaczyła cierpienie przyjaciela.

- Thorze, ona się omamiła. Sif zabiła twojego brata. Zabiła Lokiego...

Mężczyzna spojrzał prosto w jej niebieskie, zaszkolne oczy, rozchylając lekko usta.

- Ona zabija również mnie, Thorze... Musisz mi wierzyć...

Parę łez spłynęło po jej baldach policzkach. Kiedy odwróciła spojrzenie na Lokiego, stojącego w rogu pokoju, serce zapiekło ją niemiłosiernie na myśl, że za chwilę go straci. Przestała panować nad łzami, kiedy do jej uszu zaczęły dobiegać liczbę zaprzeczenia Sif.

Z powrotem spojrzała prosto w oczy Thora, łapiąc go za rękę.

- Musisz wrócić Thorze. Prawdziwy ty... - szepnęła cicho, wlepiając w niego pełne nadziei spojrzenie. - Potrzebuję mojego przyjaciela...

Blondyn ponownie spróbował wykręcić się z łańcuchów. Clare odsunęła się delikatnie, spoglądając na Lokiego. Obydwoje wiedzieli, jakie wyjście było w tej sytuacji. To mogło przywrócić Thora. Wojowniczka mimo to musiała spojrzeć w zielone tęczówki Kłamcy, jakby chciała ujrzeć zgodę, którą oczywiście tam zobaczyła.

Zacisnęła usta w cienką linię, po czym delikatnie nachylając się nad Asgardczykiem, musnęła jego wargi. Po chwili odsunęła się, czekając na rezultat.

Źrenice Thora powiększyły się gwałtownie, a jego oddech przyspieszył. Clare uśmiechnęła się delikatnie, gdy ponownie zakwitła w niej wiara, że będzie dobrze. Kiedy zauważyli u gromowładnego ruchy wymiotne, Loki zdjął zaklęcie, a sam Thor w ułamku sekundy znalazł się w toalecie.

Clare spojrzała na Kłamcę, a gdy ten przystanął obok niej, mocno złapała go za rękę, wzdychając z ulgą. Trudniejszą część planu mieli już za sobą. Teraz czekała ich tylko rozkosz.

Stanęli w wejściu do toalety w momencie, kiedy Thor chciał wyjść. Na ustach blondyna nagle pojawił się szeroki uśmiech, po czym ze szczęściem władców Asgardu złapał w szczelny uścisk. Loki szybko zdołał się wyślizgnąć, natomiast Clare, pełna szczęścia, z całej siły odwzajemniła uścisk, a parę łez spłynęło po jej policzkach.

- Wiedziałem, że uda mi się ciebie tutaj sprowadzić! - westchnął wesoło. Uśmiech zniknął z jego twarzy, kiedy dostrzegł syczącą z bólu Sif. - Co tu się...

- Posłuchaj. Sprawa wygląda tak...

In The Law ✳️ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz