epilogue

3.6K 350 674
                                    

Znacie to uczucie kiedy wokół was jest mnóstwo osób, do których możecie zwrócić się o pomoc, a wy nadal czujecie, że czegoś wam brakuje? Jakbyście nadal byli samotni? Nigdy nie czułem się inaczej. Zawsze za dużo myślałem, moja głowa dosłownie była zawalona okropnymi rzeczami, a ja nie odczuwałem szczęścia. Oczywiście, chciałem się zmienić. Próbowałem udawać, że jestem szczęśliwy, wmawiałem sobie i wszystkim dookoła, że wcale każdego dnia nie myślę o tym jak to by było być wolnym.

Chcę tylko powiedzieć, że zawsze przychodzi ten moment. Rzecz, osoba, miejsce, które sprawi, że czujecie jakbyście znaleźli drugą połowę siebie. Byłem zbyt głupi, aby od razu przyznać, że moją połówką był Harry. Musiałem prawie go stracić, aby zrozumieć, że znalazłem  tak samo złamanego serce jak moje.

Minęły dwa miesiące, a ja jestem w szczęśliwym związku z najpiękniejszym chłopakiem nie tylko na wyspie, ale na całym świecie. Nie ma dnia, w którym przestałbym dziękować Bogu i gwiazdom za to, że uratowałem go wtedy na plaży. To on sprawił, że czuję się dobrze w swoim ciele i pokazał mi jak ważny dla niego jestem, oddając mi każdy najmniejszy kawałek siebie.

- Harry? - zapytałem, odgarniając włosy z jego twarzy. - Chcesz ze mną zwiedzić świat?

- Mhm, jasne. - zamruczał cicho, kiedy bawiłem się jego loczkami. Czasami miałem wrażenie, że totalnie odpływał gdy to robiłem.

- Mówię poważnie. Polećmy na Hawaje.

- Jutro. - powiedział i skulił się na łóżku.

- Haaaarry! - krzyknąłem mu do ucha, a on wypuścił głośno powietrze. - Jestem teraz poważny. - powiedziałem i usiadłem na jego brzuchu. - Polecimy odwiedzić moją rodzinę, a potem możemy zrobić wycieczkę po całym świecie. Pokażę ci wszystko. Poznasz w końcu moich przyjaciół!

- Louis, to brzmi jak marzenie jednak podejrzewam, że mnie na to nie stać.

- Ja za to zapłacę.

- Nie mogę cię tak wykorzystywać. Mówiłem ci już. - powiedział i cmoknął moją rękę. - Kocham cię, ale nie.

- Nie będziesz mnie wykorzystywał! Co ty na to żebym w tym czasie pisał piosenki? Ja będę pracował, a ty będziesz moją inspiracją. Będziemy latać po całym świecie, a ja stworzę najpiękniejszy album jaki ujrzy świat.

- Będę twoją inspiracją?

- Ty i twój żabi pyszczek. - powiedziałem i pocałowałem bruneta, który próbował mnie odepchnąć. W końcu wygrałem i złożyłem dużego całusa na jego nosie.

Przekomarzaliśmy się tak jeszcze dobre dwie godziny, a i tak skończyło się na tym, że razem skończyliśmy w samolocie do Włoch. Harry dosłownie kipiał radością, aby w końcu wyjechać z Erody. Było mu trochę przykro, że musiał zostawić tam swoją rybkę, ale wypuściliśmy ją razem do wody, a ona wydawała się z tego powodu szczęśliwa. Harry obiecał, że jeszcze kiedyś się spotkają, a ona chyba to zrozumiała i puściła go razem ze mną.

- Lou stresuję się trochę. Co będzie jeśli Zayn, Liam i Niall mnie nie polubią?

- Nie ma takiej opcji. Pokochają cię bardziej niż mnie. - złapałem jego rękę i pocałowałem jego policzek, a on tylko szeroko się uśmiechnął.

Tak jak myślałem chłopcy byli dosłownie zakochani w Harrym. Niall dogadywał się z nim tak dobrze, że gdybym go nie znał to byłbym zazdrosny. Oczywiście nie obyło się bez ośmieszania mnie i pokazywania zdjęć sprzed dziesięciu lat kiedy poszedłem z Zaynem na imprezę urodzinową Liama, ubrany w strój parówki (byłem młody i głupi). Dogadywali się jakby znali się conajmniej kilka lat, a ja byłem szczęśliwy.

E.R.O.D.AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz