Rozdział 1

2.8K 88 14
                                    


  Pchając przed sobą wielki wózek z bagażem, rozglądałam się za grupą moich przyjaciółek. Miały być pod przejściem dwadzieścia minut temu, ale jak zwykle to zignorowały. A może na początku tam były, tylko coś się nagle stało?

Rozejrzałam się ponownie po peronie, nie zauważając niczego, co świadczyłoby o tym, iż faktycznie coś się stało. Westchnęłam głośno zrezygnowana. Kara ich nie ominie.

Po pięciu minutach stwierdziłam, że szukanie ich w tym tłumie czarodziei nie ma sensu. Tak też stanęłam nieco na uboczu, by nie przeszkadzać swoim wózkiem reszcie uczniów.

Spojrzałam na ekspres do Hogwartu, jednocześnie lekko się uśmiechając. Kto by pomyślał, że dzieli mnie tylko rok od pełnoletności. Kiedy to wszystko minęło? Doskonale pamiętam, jak mała Evanna Webb pierwszy raz weszła do tego pociągu, i jak przekroczyła mury Hogwartu. Nie mogę powiedzieć, że są to złe wspomnienia. Przecież to wtedy poznałam swoich teraźniejszych przyjaciół.

-  No, tu jesteś, wszędzie cię szukałyśmy! - usłyszałam głos jednej z Gryfonek z mojej lewej strony.

Zerknęłam w jej stronę, dostrzegając, że obok niej stała reszta znanych mi dziewczyn.

-  Ocho, czyżby? - zapytałam lekko zirytowana, zakładając ręce na klatkę piersiową - Czekanie na was trzydziestu minut pod przejściem, w ogóle o tym nie świadczy.

-  Jakich trzydziestu? Dwudziestu jak już - ściągnęła brwi dziewczyna o blond włosach w odcieniu masła orzechowego .

-  Ooo widziałyście mnie? Zaraz mi lżej na sercu - odparłam sarkastycznie - Co was zatrzymało?

-  Nas Dorcas- wyjaśniła szybko ta sama dziewczyna, Vanessa Wood, wskazując na siebie i rudą, dosyć niską dziewczynę Lily Evans.

-  To czyli to znów twoja wina? - zagadnęłam wysoką brunetkę.

Jej włosy były gęste,długie oraz lekko falowane. Wręcz idealnie podkreślały one jej kości policzkowe, opadając przy tym swobodnie na ramiona.

-  Dlaczego akurat moja?! - oburzyła się - Kilka chłopaków nas zatrzymało i...

-  Dobra, nie kończ. Wolę nie wiedzieć - uprzedziłam Meadowes.

-  Pytali o wakacje, matko Evn! Czy ty serio masz mnie za taką dziewczynę? - zapytała raczej retorycznie, jednak ja nie miałam zamiaru zostawić tego pytania bez odpowiedzi.

-  Nie no co ty, ale raczej sekretem nie jest to, iż flirtujesz z połową Hogwartu- uśmiechnęłam się sztucznie w jej stronę.

Dorcas była moją koleżanką, bo przyjaciółka, to zdecydowanie za mocne słowo jak na nasze relacje. Wielu jej zachowań nie pochwalałam, a wręcz nie tolerowałam, ale nie mnie to oceniać.

Nie minęła chwila, a ja już stałam przy nich, mocno je przytulając. Nie widząc ich przez całe wakacje, lekko się za nimi stęskniłam.

-  Coś zrobiłaś z włosami? - zagadnęła Lily, kiedy po długiej chwili obejmowania ich, wreszcie się odkleiłam.

-  Trochę je podcięłam, zaczęły mnie już denerwować - zaśmiałam się, przypominając sobie wydarzenie sprzed jakiegoś tygodnia.

Odkąd pamiętam kochałam swoje długie, czarne włosy. Nie była to miłość w stylu "Nawet nie dotykaj bo zabije", ale zawsze byłam zdania, że ścinanie ich czy farbowanie, byłoby jednym wielkim grzechem. Tak więc chyba godzinę siedziałam przed lustrem, zastanawiając się, czy aby na pewno nie popełniam życiowego błędu.

-  Nawet ci pasuje - rzuciła słowa na wiatr Meadowes, a ja starałam się ignorować jej obecność.

Nagle nie wiadomo skąd, obok nas pojawiła się również czwórka Gryfonów z naszego roku. Wielcy Huncwoci zaszczycili nas swoją obecnością? Niebywałe.

Nie żebym miała coś do Remusa. On był...zwyczajnie różnił się od Pottera i Blacka. Nie dało się go nie lubić. Chłopak miał w sobie taką charyzmę, że można by z nim było spędzać całe dnie. Zresztą, większego wyboru i tak nie miałam. Lupin był chłopakiem Wood.

Petera natomiast się nie zauważało. Mały,pulchny chłopak, który zawsze stał w cieniu Jamesa i Syriusza. Mało co zabierał głos. Gryfon praktycznie był mi obojętny. Nigdy nie przywiązywałam do niego większej uwagi.

-  Lily, najdroższa moja, umówisz się ze mną? - z ust Pottera tysięczny raz wypłynęły te same słowa.

Zerknęłam na rudą dziewczynę. Evans przewróciła oczami, po czym na jej twarzy zagościła irytacja.

-  Och oczywiście, zaraz po uczcie powitalnej - odparła ironicznie, nawet nie zerkając na chłopaka.

-  Naprawdę? - zapytał pełen nadziei i rozmarzenia okularnik.

-  Nie! Kiedy wreszcie zrozumiesz, że się z tobą nie umówię Potter? - spytała moja skołowana przyjaciółka.

-  Nigdy, będę wierzył w nas do końca życia Evans - uśmiechnął się do niej uwodząco, jednocześnie puszczając oczko.

Nie Wiedząc dlaczego, na pięć sekund przeniosłam spojrzenie z owej dwójki na Blacka i już chwilę później tego pożałowałam.

Chłopak uśmiechnął się nonszalancko w moją stronę, przeczesując swoje włosy ręką.

-  No proszę, któż to raczył na mnie spojrzeć? Słynnie niedostępna panna Webb. Nie, chwila, wcale nie niedostępna. Zwyczajnie niechciana - w owych słowach można było usłyszeć tyle jadu, że spokojnie można by zabić nim jakiegoś człowieka.

-  Doprawdy? Dobrze wiedzieć, że Tyler Smith nikomu nie pisnął słówka o tym, co się między nami wydarzyło w wakacje. Tak czy siak wolę być niechciana, niżeli brać przykład z ciebie i być własnością publiczną, Syriuszku - kolejny raz fałszywy uśmiech wpełzł mi na twarz.

-  Van zgadamy się później, co?- zagadnął poddenerwowany Remus, chcąc uniknąć dalszemu rozwojowi sytuacji.

-  Oczywiście, lepiej już idźcie - przytaknęła moja przyjaciółka, dając chłopakowi całusa w policzek na pożegnanie.

-   Chodźcie już chłopaki - postanowił Remus, a Gryfoni zrobili jak kazał.

-  Miłego roku w Hogwarcie Evn- dodał jeszcze Syriusz, machając mi na pożegnanie.

-  Żebyś wpadł pod pociąg, Black! - krzyknęłam głośno, gdy chłopak znajdował się już daleko ze swoimi przyjaciółmi.

Mimo to, ten bardzo dobrze mnie usłyszał. Odwrócił się w moją stronę, uśmiechając rozbawiony od ucha do ucha.

-  Coś ty robiła ze Smithem w wakacje? - zdziwiona Lily, spojrzała na mnie z troską.

-  Zupełnie nic, ale Black o tym nie wie - rzuciłam tryumfalnie, po czym całą czwórką udałyśmy się zająć miejsca w Hogwart Express.

Miłość pojawia się znikąd {Syriusz Black}Where stories live. Discover now