✏5✏

3K 108 23
                                    

-Yyy. Adam!
-Co?!
-Choć tu na chwilę. Proszę.-Remigiusz był coraz bliżej. Kurwa Adam szybciej!
Chłopak stanął koło mnie.
-Ja muszę iść się załatwić, a klilienci idą.
-Dobra leć.
Szybko się odwróciłam. Jak wchodziłam na zaplecze to usłyszałam jego głos. Gadał z kimś.
Otworzyłam drzwi do toalety i się zamknęłam.
-Dobra spokojnie. Oddychaj-chodziłam w tą i we tą. Oddech miałam niespokojny. Nagle wszystkie chwile z nim spędzone wróciły do mnie. Ręce zaczęły mi się trząść. Kiedy trochę się uspokoiłam i usłyszałam dzwonek od drzwi.
Wyszłam z zaplecza. I to był błąd.

Stał tam

Joke spojrzał w moim kierunku. Jego twarz nic nie pokazywała. Ale jego oczy. Jego ciemne oczy wpatrywały się w moje. Jego spojrzenie wywierało dziure w mym ciele.
Nagle spojrzał na Adama i podał kwotę która mu wyszła.
To trwało kilka krótkich sekund.
Ale dla mnie jakby całą wieczność.
Potem ostatni raz spojrzał na mnie i wyszedł. Serce biło mi sto razy szybciej.

Spojrzałam przez okno. Opierał się o samochód i rozmawiał przez telefon. A Michał, Szymon i ten chłopak który był ostatnio w sklepie gadali ze sobą.
-Dobra Wera ja idę dalej sprzątać.
-No okej.
-Coś się stało?
-Nie a czemu tak myślisz?
-Bo blada jesteś
-No dobra. Źle się czuje.
Po tym jak to powiedziałam chłopak poszedł dalej pracować.

-Do jutra młoda.
-Do jutra stary-zaś miałam się. A on odwzajemnił uśmiech.
Szłam główną ulicą.
Po kilku minuchat byłam w kwiaciarni. Kupiłam mały bukiet kwiatów i ruszyłam w stronę cmentarza.
Co tydzień chodzę tam.
Często rozmawiam z nimi. Dla wielu ludzi to jest głupie i chore. Ale dla mnie nie.
Kiedy byłam w drodzę zwolniło koło mnie jakieś auto. Spojrzałam w bok.
Czarne audi i miał przeciemniane szyby. Więc nie mogłam ujrzeć kto kieruje.
Ale z tyłu głowy zdaje mi się że to nie jest przypadek.
Wróciłam wzrokiem na chodnik.
Auto ruszyło z piskiem opon i jechało przed siebie.

Wyrzuciłam stare kwiaty i włożyłam świeże. Nalałam wody. Usiadłam na małej ławce która stoi koło grobu rodziców.
-Hej-powiedziałam szeptem-znowu wrócił. Nie wiem co mam robić.-patrzyłam na grób. Po chwili znowu zaczęłam mówić.-brakuje mi was-moje oczy zaszkliły się-nie mam siły walczyć. Chce być już z wami. Tęsknię za wami-i się stało. Jedna łza spłynęła po moim policzku-dozobaczenia- wstałam. Wytarłam policzek i ruszyłam do domu.

-Hej! Już jestem!-ogłosiłam cioci.
Nie jestem głodna więc ruszyłam odrazu do swojego pokoju.

Podeszłam do swojej taoletki i zmyłam makijarz. Nałożyłam olejek na cerę.
Potem wyciągnęłam swoją piżame i ją położyłam na krześle.
Jest dopiero 18:06 więc jeszcze nie idę się myć.
Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki laptopa.
Jak zwykła nastolatka sprawdzałam social media.
A potem oglądam trzeci sezon The Wolf ( nastoletni wilkołak).
Kiedy była już 21:30 wyłączyłam urządzenie i ruszyłam się myć.
Kiedy wróciłam zgasiłam wszystkie światła i poszłam spać.



















Hej hej. Wiem że wczoraj miał być rozdział. Ale strasznie mnie głowa bolała. Nawet tabletki przeciw bólowe nie zadziałały. Kręciło mi się w głowie.
Przepraszam was. Wiem obiecałam wam że miał być wczoraj ale nie dałam rady.






⭐cenię
💬kocham


~Wi~

Król Mafii 3Where stories live. Discover now