✏31✏

2.7K 105 22
                                    

Ciekawe kto do niego zadzwonił.
Podeszłam do drzwi,akurat jak chciałam złapać za klamkę on otworzył je.
Patrzył się na mnie uważnie. W jego oczach widziałam złość, a jego wyraz twarzy kamienny.
Patrzyłam na niego z zaciekawieniem. Jak ja się złoszczę to widać to odrazu po mnie, a po nim nie. Trzeba dobrze się przyjrzeć.
Ominął mnie i usiadł na łóżku. Oparł głowę na swoich rekach. Coś się stało. Bo on tak się nigdy nie zachowuje.
Stałam tak pod drzwiami i patrzyłam na niego. Teraz wyglądał na smutnego. Czemu wogule mnie tak rusza?
Pamiętam co czułam jak rok temu odwiózł do domu. Czułam taką pustkę i rozczarowanie.

Czy ja go kocham?

Na pewno nie. On zrobił tyle złego.
Nie byłabym skłonna pokochać takiego złego człowieka jakim on jest.
Zamknęłam drzwi. Powoli podeszłam do niego.
Już otwierałam buzię, ale on zaczął mówić.
-Musimy zrobić zakupy. Jak chcesz-wstał i spojrzał na mnie-możemy tam pojechać gdzie Adam pracuje. A w tej chwili jest w pracy-powiedział
-Skąd ty?
-My Lady jestem Joke'm.-uśmiechnął się. Ahh tak to tyle wyjaśnia.
Chłopak otworzył drzwi i spojrzał na mnie. Podziękowałam i ominęłam go.
Ubraliśmy butu i razem wyszliśmy z domu, a potem z posesji.
I tak ruszyliśmy do sklepu.

Z jednej strony się cieszę, a z drugiej się boję. Ostatnie nasze spotkanie wyglądało źle.
-Będzie dobrze-spojrzał na mnie, a potem na drogę
-Oby-powiedziałam szeptem. Ale chłopak jednak to usłyszał bo spojrzał na mnie. Olałam to. Patrzyłam się przed siebie.

Dojechaliśmy. Mój oddech przyspieszył. Brakuje mi tlenu. Znowu to samo. Atak. Spojrzałam przerażona na Reziego. A on miał spokój w oczach.
Przytulił mnie. Coraz bardziej było mi trudnej oddychać.
Zaczął gładzić mnie po plecach.
-Wdech i wydech-powiedział spokojnie-ciii. Przecież nic się nie dzieje.-po kilku chwilach wróciłam do normy.
Patrzyłam pusto przed siebie. Czemu akurat atak miałam? Aż tak się boję?-Idziemy?-spytał.
-Tak-powiedziałam pewnie. Ale dalej patrząc przed siebie.
Remigiusz otworzył mi drzwi, wyszłam z auta. Poczekałam jak zamknie drzwi. Ruszyliśmy do budynku.
-Dasz radę królowo-był pewny.
Przez szybkę z klepie widziałam jak przyjaciel patrzy się na nas zdziwiony.
Otworzył mi drzwi
-Dziękuję-powiedziałm wchodząc.  Spojrzałam na sklep. Nic się nie zmieniło. Chłopak złapał mnie za biodro
-To ja idę. Idź się przywitać-powiedział i poszedł
Spojrzałam na Adama. Był zdziwiony
Uśmiechnęłam się do niego...


⭐cenię
💬kocham


~Wi~

Król Mafii 3Where stories live. Discover now