Devil

506 23 2
                                    

Pomysł: Lena jest diabłem (jak Lucyfer Morningstar) a pewnego razu Kara poznaje prawdę przez przypadek.

Obie dziewczyny pracowały nad dochodzeniem w sprawie zaginięcia Alex Danvers. Nie wiadomo co się stało, nikt nic nie widział ani nikt nie słyszał. Zniknęła jakby stała się plamą wody.
Pewnego dnia trafiły jednak na trop jednego z porywaczy co ich niezmiernie ucieszyło, bo w końcu mają szansę się coś dowiedzieć.

- Niech ja tylko go dorwę, pozna moje diabelskie oblicze i wszystko mi wyśpiewa
Warknęła widząc mężczyznę na wielkim monitorze w DEO.

- Lena to, że jesteś Luthorem nie znaczy, że jesteś diabłem a tak po za tym, zostajesz tutaj. Coś może Ci się stać.
Kara wywróciła oczy słysząc poraz kolejny jak Lena nazywa się diabłem.

- Nie wiem dlaczego mi nie wierzysz, że jestem diabłem
Pokręciła głową wywracając oczami

- pójdę do tego magazynu. To jedyny trop, gdzie on może być.
Odpowiedziała Kara a po chwili usłyszała głos J'onna

- Supergirl, potrzebujesz ekipy?
Zapytał zakładając swoje ręce na biodra

- Nie, nie. Polecę sama.
Pokręciła głową a potem wyleciała z DEO. Lena natomiast wyszła wylatując tak aby nikt jej nie widział.

- Dowiemy się wszystkiego Kara, obiecuję, że znajdziemy twoją siostrę
Powiedziała do siebie. Wiedziała już od kilku miesięcy, że Kara to Supergirl. Ona nie miała nic sobie do zarzucenia, bo bez przerwy powtarza, że jest diabłem ale jej nikt nie wierzy.

Stanęła na nogach będąc przy wielkim magazynie. Od razu udała się do środka zaczynając poszukiwania mężczyzny, który był odpowiedzialny za porwanie Alex. Supergirl wleciała drugą stroną budynku więc Lena ma nadzieję, że znajdzie go pierwsza i pozna on jak to jest być w piekle. Weszła do wielkiego pomieszczenia i zaczęła poszukiwania

- Helloooo panie porywaczu, jesteś pan tu?
Powiedziała a raczej zawołała niezbyt głośno i się uśmiechnęła do siebie.

- Chciałam z Tobą tylko sobie pogawędzić i zadać parę słów. Nie bój się.
Dodała i dalej szła sprawdzając po kolei pomieszczenia a raczej wyważając ich drzwi jednym pchnięciem ręki.

- No dalej. Nie mam czasu Cię szukać panie porywaczu
Odezwała się poraz kolejny i skręciła w inny korytarz robiąc to samo z drzwiami co z poprzednimi. W pewnym momencie zobaczyła, że drzwi do jednego pomieszczenia są otwarte więc udała się w ich stronę mając ręce w kieszeni. Wchodząc do środka została obdarowana kulą w klatkę

- Ałć.  To bolało. Dobrze, że Supergirl jest zbyt daleko, bo bym Ci podłogę zaplamiła kolego
Powiedziała wyjmując ręce z kieszeni i spojrzała na swój garnitur

- I porwałeś mi mój garnitur BOSS'a! Wiesz ile to kosztuje?!
Powiedziała i wsadziła palca w dziurę, która zrobiła kula od broni. Mężczyzna się patrzył z przerażeniem na Luthor kiedy ona sobie z niego kpiła.

- K-kim ty jesteś do cholery?!
Krzyknął i zaczął znowu strzelać tym razem tracąc więcej naboi.

- Ałć, ałć, ałć
Mówiła kobieta krzywiąc się z każdym strzałem ale też szła w jego stronę a jej oczy zaświeciły się na czerwono. Będąc przy nim zabrała mu broń, miażdżąc ją w ręku a następnie złapała za szyję i uniosła nad siebie przyciskając mocno do ściany

- Gdzie jest Alex Danvers?
Zapytała jeszcze spokojnie i nie pokazując swojego oblicza

- N-nie wiem o czym ty mówisz. Zostaw mnie!
Powiedział prawie się dusząc i trzymał ją za rękę próbując się uwolnić

"Supercorp One shots" || Supercorp ||Where stories live. Discover now