What the hell Kara?

665 30 0
                                    

Pomysł: Kara zaprasza Williama na noc karaoke. Lena przez przypadek wchodzi do baru i zauważa ich razem. Czuje się zdradzona i wściekła na swoją dziewczynę, bo takie noce były zarezerwowane tylko dla nich.

Lena weszła do baru nieco zawiedziona, bo myślała, że Kara ją dziś zaprosi na noc karaoke o którym mówiła już od długiego czasu. Chciała chociaż dziś posiedzieć i popatrzeć na to jak inni się dobrze bawią gdy ona nie może, bo jej dziewczyna o niej zapomniała. Nawet cały dzień się nie odzywa, nie odpisała Lenie na wiadomość, którą ona wysłała rano. Było jej przykro ale jeszcze bardziej zrobiło jej się przykro... Nie, nie przykro lecz poczuła wściekłość i to w jednej sekundzie

- Ooh nie. Już ja Ci dam...
Szepnęła z czystą złością w głosie mimowolnie zaciskając pięści oraz kierując w stronę baru gdzie zobaczyła kogo? Swoją dziewczynę i tego reportera Will'a...? Wilhelm'a? William'a? Czort jeden wie. Jedno jest wiadome - Kara będzie mieć niełatwo po tym spotkaniu. Tym bardziej, że Lena widzi jak William ją głaska po plecach a Kara się śmieje z czegoś co powiedział

- Co do cholery Kara?
Blondynka od razu się cała spięła słysząc jej znany głos. William od razu się odwrócił w stronę Leny i zmarszczył brwi.

- Um... kim ty jesteś żeby się do niej tak odzywać?
Uniósł swoje brwi stając przed Karą by ją  "obronić" co sprawiło, że Lena tylko się roześmiała i założyła ręce na piersi

- Jestem jej dziewczyną chłopczyku. Zjeżdżaj mi z drogi póki jestem w miarę miła
Powiedziała z sarkastycznym uśmiechem lecz ostatnie słowa dokończyła z pełną powagą i wrogością na twarzy

- Lena, daj spokój. To tylko mój kolega
Odezwała się Kara a Lena uniosła brwi na jej słowa

- Oh tak... to dlatego zaprosiłaś go na NASZ wieczór karaoke?

- To nie tak...
Westchnęła Kara nie mając argumentów do obrony

- Skończyłam. Miłego wieczoru
Uśmiechnęła się do Kary lecz za tym uśmiechem kryło się zranienie. Odwróciła się na pięcie i szybko udała się w stronę wyjścia z baru.

- Lena!
Usłyszała jak Kara ją woła ale nie odwróciła się by na nią spojrzeć. Czuła łzy w oczach. Nie mogła uwierzyć, że jakiś dupek był ważniejszy od niej. Jest jej dziewczyną do cholery. Wyszła z baru i nawet nie poczuła czy Kara ją łapie za ramię lub rękę, miała nadzieję, że to nastąpi lecz zdążyła wsiąść do samochodu na tylne siedzenie jako iż przyjechała wraz z kierowcą. Kiedy odjechała zobaczyła jak Kara wychodzi dopiero z baru. Odwróciła wzrok nie chcąc jej widzieć. Czuła się zdradzona choć na jej oczach do niczego więcej nie doszło.

Kara miała łzy w oczach widząc jak Lena odjeżdża a tym bardziej odwraca głowę by na nią nie patrzeć. Bolało ją to ale musiała odrzucić swoje uczucia na bok i przeprosić Lenę choć nie ma na to żadnego argumentu. Dlaczego zaprosiła Williama na ich wieczór? Sama nie wie co jej strzeliło do głowy. Poszła czym prędzej w boczną uliczkę by nikt jej nie zobaczył a następnie poleciała w górę udając się w stronę apartamentu Leny. Nie mogła tak tego zostawić i jeśli by to znaczyło zero kontaktu z Williamem, tak też będzie. Nie chciała stracić miłości swojego życia.

********
Lena dotarła do swojego apartamentu i weszła do środka. Zdjęła buty oraz kurtkę po czym zapaliła światło i odwróciła się przez co prawie zeszła na zawał. Stanęła wryta w miejscu gdy zobaczyła Karę siedzącą na kanapie w stroju Supergirl.

- Czego chcesz Supergirl?
Zapytała z jadem w głosie co Karę strzeliło jak strzała prosto w serce.

- Lena... Ja nie chciałam Ciebie zranić.

- Daruj sobie. Leć do swojego kochasia. Niech Ci pogłaska plecki i opowie jakiś denny żarcik
Powiedziała i się niemiło uśmiechnęła do Kary udając się następnie do barku skąd wyciągnęła swoją szkocką i nalała do kieliszka, który w kilka sekund opróżniła nalewając po chwili znowu lecz tym razem usiadła na kanapie. Kara ciągle za nią podążała szukając odpowiednich słów w głowie

- Nie chce do niego lecieć. Chce być przy tobie Lena
Odezwała się na co Luthor się tylko zaśmiała

- Jasne. Jakoś tego nie widziałam gdy was zobaczyłam razem. Tak byłaś nim zajęta, że nawet nie odpisałaś mi na wiadomość którą Ci wysłałam rano. Pewnie byłaś tak zapracowana biedna, że nie mogłaś zobaczyć czy ktoś nie pisał lub dzwonił
Udała smutną lecz szybko zmieniła ten wyraz twarzy na wkurzony. Kara usiadła obok niej czując się bardzo źle z tym co zrobiła

- Już więcej tak nie zrobię Lena... tylko proszę nie bądź na mnie zła. Nikogo nie zaproszę na wieczór karaoke oprócz Ciebie...
Spojrzała się w jej oczy mając łzy w swoich. Lena nie chciała ale spojrzała w niebieskie oczy w których się tak bardzo zakochała i czuła jak mięknie.

- Jestem na Ciebie wściekła a nie zła Kara
Syknęła i napiła się alkoholu, który Kara po chwili jej zabrała i postanowiła zrobić coś czego po sobie się nigdy nie spodziewała, że zrobi podczas kłótni. Nachyliła się nad swoją dziewczyną i namiętnie ją pocałowała w usta nie dając jej się odsunąć. Lena chciała zaprotestować ale czując miękkie usta swojej kobiety nie mogła postąpić inaczej niż to odwzajemnić. Cichy jęk opuścił jej gardło kiedy Kara ścisnęła ją lekko za pierś

- Sypialnia. Teraz...
Szepnęła Lena. Na twarzy Kary wstąpił zwycięski uśmieszek. Nie czekając dłużej, wstała oraz wzięła Luthor na ręce i zaniosła do jej sypialni, gdzie się pogodziły a Lena była w stanie przestać się gniewać gdy Kara pokazała jak bardzo jej zależy na przebaczeniu i jak bardzo ją kocha.

*******
Kolejny shot, tym razem angst. Mam nadzieję że się podoba. Nie wiedziałam czy pisać smuta więc pozostawiłam wam tylko domysły co mogło się dalej dziać 🤗

"Supercorp One shots" || Supercorp ||Where stories live. Discover now