-7-

1.3K 95 19
                                    

Od czasu wyjścia z biblioteki minęło trochę czasu. Wystarczająco by dojść spokojnie do hotelu.

No prawie spokojnie.

Otóż od wyjścia z biblioteki miał jeden problem. Mały problem.

Upierdliwy problem.

Zabiłby jakby mógł.

Otóż po wyjściu z biblioteki napotkał znaną chakere i poszedł sprawdzić kto to i w konieczności się z nim albo nią powitać. Jednak na jego nieszczęście albo szczęście był to Orochimaru z Itachim.

Jakoś nie przepadał za Orochimaru. Dziwny typ. W sumie, nie tylko dziwny ale odrażający, tak samo jak jego techniki. Aż ciarki przechodzą.

Już pierwszego dnia w akatsuki miał co do Orochimaru mieszane uczucia, jednak w większości był to strach ale jak się mówi, nie taki diabeł straszny jak go malują. Okazał się całkiem miłym ale lekko odrażającym i nieuczciwym typem człowieka. Lubił takich ludzi, nie wiedział czemu ale po prostu lubił.

Itachi jednak był jego przeciwnością.

Był na pozór skryty, tajemniczy i małomówny, budził pewnego rodzaju strach. Ale to tylko i wyłącznie na pierwszy rzut oka, w jego przypadku na pierwsze spotkanie zapoznawcze z członkami akatsuki. Jak go bliżej poznał i trochę z nim pobył nie tylko na misjach a w chwilach wolnych od wszelkich wezwań. Okazał się nie tylko wspaniałym bratem ale prawdziwym bohaterem. Nie dziwne że został pierwszym wzorem do naśladowania dla blondyna.

Jak można zauważyć i się domyślić, to każdy w organizacji miał i ma jakąś swoją czarną stronę i nie za ciekawą przeszłość.

Naruto
Nagato
Konan
Hidan
Kakuzu
Itachi
Kisame
Sasori
Deidara
Orochimaru
Zetsu

Pomimo iż mają w większości przykre wspomnienia i nie ciekawą przyszłość próbują razem dążyć do celu. (nie ich celem nie jest zbieranie ogoniastych bestii a coś innego, dowiecie się niedługo (͡° ͜ʖ ͡°) ).

(Dobra bo się rozpisałam, wracamy do akcji xD)

-Co wy tu robicie? Nie powinniście być na misji? -Spytał trochę zdziwiony przedstawiciel klanu Namikaze.

-Właściwie to wracamy, a ty co? Nadal nie skończyłeś misji? To do ciebie nie podobne.- Oznajmił Orochimaru. Jego głos się nic nie zmienił, aż ciarki ho przeszły.

-Właśnie, zazwyczaj kończyłeś misję wcześniej od nas, dobrze się czujesz? - Spytał się Itachi tym swoim nadopiekuńczym tonem, po czym podszedł do niego i przyłożył do jego czoła swoją (jak zawsze zimną) rękę.

- Hai, Hai. Po prostu chciałem pozbierać trochę informacje o ataku kuramy na wioskę i takie tam.- Oznajmił i odtrącił rękę swojego starszego senpaia.

-Przecież raczej wszystko wiesz. Masz kyuubiego, na pewno ci wszystko powiedział. Z resztą tyle zwoi i księg czytałeś że ja na twoim miejscu recytowałbym każdy wyraz .

-Nie przesadzaj, jednak masz rację ale nadal mam dziwne wrażenie że tak wcale nie było i wszystko jest strasznie przekoloryzowane . Wątpię by czwarty i Kushina zginęli by od jakiejś techniki.

- Skąd możesz wiedzieć że to tak wyglądało?

-No właśnie nie wiem, dlatego szukam prawdy. Puki nie będę usatysfakcjonowany nie zamierzam zaprzestać.

-Ale ty uparty.- Westchnął Itachi a zaraz po nim Orochimaru.

-Czekaj.... Myślę że Danzo mógłby mieć w to jakieś wtyki. W końcu jest przeciwnikiem Konochy. Poza tym jest do wszystkiego zdolny. Co raczej wiesz.

-Dobra Orochimaru rozumiem, ale mam jedno pytanie.- Powiedział Uzumaki.

Orochimaru w odpowiedzi pokiwał lekko głową dając tym samym Naruto prawo głosu.

-Nadal nie rozumiem czemu zadałeś misję akatsuki, chociaż sam w niej jesteś?

-To ty nie wiesz? -Spytał z niedowierzaniem Itachi.

-Co? Czego nie wiem?

-Nie pracuje bezpośrednio w organizacji. Jako członek nie mogę zadawać misji, jednak tylko ja nie pracuje bezpośrednio w akatsuki. Ja jako jedyny gram na dwa fronty. Oczywiście wszystkie zyski przypisuje organizacji.

-I tak nie rozumiem Dattebayo.- Oznajmił po czym podrapał się po karku.

-Dobra to my się zmywamy bo musimy jak najszybciej dotrzeć do Paina.

Oznajmił po czym zniknęli w dymie. Nie zwlekając więcej blondyn zeskoczył z dachu i powolnym krokiem podążał w stronę hotelu.

× Cień Czerwieni ×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz