Czasy szkolne to wspaniałe chwile wolności i beztroski, to czasy, kiedy nic ani nikt cię tak naprawdę nie obchodzi bardziej niż jest ci to na daną chwilę potrzebne. Tak, zdecydowanie każdy mógłby podsumować w ten sposób te najdłuższe i najdziwniejsze lata swojego życia w chwili, gdy wkroczy się w następny etap życia, czyli dorosłość.
Studia i praca zmienia cały pogląd na siebie i swoje życie, z perspektywy czasu można zobaczyć jakim dzieciakiem się było i niestety, ale pewnych zdarzeń nie można już było zmienić, ani naprawić.
I to był właśnie ten problem.
Mike stał przed lustrem wpatrując się w swoje odbicie pogrążony w tych dziwnych myślach. A to wszystko z powodu jednego hasła rzuconego w internecie przez starego kumpla o treści:
„Siema Mike, wielki wypad do górskiej chaty jak za dawnych czasów startuje już w ten weekend. Nie może cię zabraknąć!"
Tak, jeszcze dwa lata temu w przerwie letniej po skończeniu liceum z wielką radością wkroczył w towarzystwo dwóch swoich najlepszych kumpli z podstawówki i ich dziewczyn, które nie rozstawały się na krok ze swoją przyjaciółką o imieniu Alice. To dlatego kumplowali się w szóstkę. On, Freed i Sam znali się od zawsze, a właściwie to od chwili gdy mieli po osiem lat i wspólnie zakopali w piaskownicy pewnego prześladującego wszystkie dzieci delikwenta z ich podstawówki i uciekli, zostawiając go tak. W ten sposób zostali kumplami, co utrzymywało się przez wiele następnych lat a z czasem Sam i Fred, jak to zazwyczaj bywa, powiększyli ich paczkę o swoje dziewczyny i ich przyjaciółkę. Razem byli najbardziej rozpoznawalną i niedostępną grupą, bo przecież każda szkoła miała kogoś takiego, kto górował ponad wszystkimi. Z jakiegoś powodu to on był tym najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, przez którego każda dziewczyna chciała być zaproszona na bal maturalny. I właśnie na ostatnim wypadzie w góry stało się coś, co sprawiło, że oddalił się od swoich przyjaciół...
– Hej, Miki. Przystojniejszy już nie będziesz, wiesz?
Odwrócił się z mimowolnym uśmiechem.
– Tak myślisz, maluchu? – Roześmiał się.
Aleksander też się uśmiechał stojąc oparty o framugę drzwi. Wyglądał przepięknie, nic niby nie robiąc, ale dla niego ten chłopak był najwspanialszym cudem świata, którego kochał ponad wszystko.
– Widziałem wiadomość – powiedział Aleksander. – Powinieneś odpisać, że chętnie się z nimi spotkasz.
Mina mu zrzedła na wspomnienia sprzed dwóch lat. To było dziecinne. Wiedział to, ale i tak czuł niechęć na myśl o tym spotkaniu.
Aleksander odwrócił się i wyszedł nie dodając nic więcej.
– Nie wiem czy to dobry pomysł. To całe dwa lata!
Poszedł w ślad za uroczym małym blondynkiem o kobiecych kształtach bioder i ud, którymi potrafił poruszać w sposób, w jakim żadna dziewczyna nie była w stanie mu dorównać.
Aleksander był jego chłopakiem odprawie dwóch lat, od momentu, kiedy poznali się podczas objazdów na różne uczelnie, w czym nie towarzyszył mu nikt z przyjaciół. Sam Aleksander nie był nieznajomym, gdyż z nim również chodził do tej samej podstawówki i nawet liceum, tylko w jakiś sposób nigdy nie zamienili ze sobą słowa przez cały ten czas. Tego również żałował, bo stracił przez to tak wiele czasu spędzonego z tym uroczym chłopakiem.
– Mam to zrobić za ciebie? – Dopytał, stając przy krześle, które on wcześniej stanowczo za mocno przesunął, bo było one oddalone od stołu ponad metr. Jego twarzy nie opuszczał figlarny uśmieszek. – Zrobię to jeśli się boisz, kochanie. To tylko kilka słów.
YOU ARE READING
Hotel pod Księżycem
Teen FictionTo miało być zwykłe spotkanie po dwóch latach. Przez te dwa lata jednak zmieniło się wszystko - nie tylko dawni przyjaciele, ale również miejsce, do którego planowali się udać. Mike chcąc czy nie chcąc wybrał się na spotkanie z przyjaciółmi, któr...