opór

15 2 0
                                    

(opublikowalam stare wpisy,czas na NOWY rozdzial)Dalej odczuwam pustkę, mogę ją nazwać dziurą w duszy. Dawno nie miałam bezsennej nocy, sen przez ostatnie dni mi sprzyjał, zwłaszcza, że miałam malownicze sny - kolorowe intensywne miasta, poczucie ładu i spokoju, bujanie się na gałęziach drzew, zwiewne skakanie i robienie piruetów w powietrzu z niesamowitym poczuciem lekkości, jakaś stara księgarnia z ogromem kolorowych książek, zgoda między ludźmi, poczucie bezpieczeństwa, brak chorób. Nie wiem skąd wzięły się w głowie te sceny zwłaszcza, że był ostatnio we mnie ogrom negatywnych emocji co zwykle sprzyjało sennym zmorom. Być może tym razem była to właśnie ucieczka od codziennego życia. Być może była to wizja raju. Ostatniej nocy powrócił jednak paraliż senny, który niegdyś miałam codziennie. Miałam bardzo długą przerwę od moich nieszczęsnych paraliży sennych - pewnie przez leki które obecnie biorę.

Teraz siedzę przy muzyce Princess Chelsea - We're So Lost. Czuję, że tracę poczucie samej siebie, jakby grunt pod nogami zanikał, jakbym patrzyła przez mgłę. Piszę i w głowie mi szeleści   "Czy ja to ja? Kim w ogóle jest ja ?" Dostaję zawieszenia w przestrzeni, którą trudno mi pojąć, przebijam się przez szklaną szybę, rzeczywistość mnie kaleczy.


derealizacjeWhere stories live. Discover now