╔══════════╗
Şemsperi siedziała spięta na krześle, przymykając delikatnie oczy. Jedna ze służących masowała jej skronie, ale dotyk jej dłoni na chwilę działał kojąco. Gdy tylko przestawała, ból nawracał, a to wszystko było spowodowane jedną, nic nieznaczącą dziewczyną.
Sułtanka nie mogła uwierzyć, że ta kobieta wróciła i to w dodatku żywa. Jej wierny sługa po raz kolejny zawiódł ją, nawet nie pojawiając się poprzedniego dnia, aby wyjaśnić swój błąd.
To oczywiste, obawia się mojego gniewu - pomyślała.
- Sultanym, może zaparzę ci ziół? - spytała niewolnica przerywając masaż głowy.
- Zejdź mi z oczu. - Kobieta machnęła dłonią, a służąca natychmiast spełniła jej rozkaz.
Podniosła się ze swojego miejsca i stanęła przed lustrem, poprawiając włosy, które wydostały się jej z upiętego koka. Delikatne cienie pod oczami oznaczały, że poprzedniej nocy źle spała. Westchnęła ciężko i odwróciła się w stronę drzwi, przez które właśnie wbiegł zdyszany eunuch.
- Sultanym, wybacz to nagłe wejście, ale mam bardzo ważne wiadomości - rzekł, próbując unormować oddech.
- Mów co się dzieje Ayaz! - Şemsperi podniosła głos, a zdenerwowanie już w niej rosło.
- Władca ogłosił zaręczyny z Zişan hatun - Kobieta patrzyła na swojego sługę oniemiałym wzrokiem. Czuła się jakby przebiegło po niej stado słoni, a spod nóg uciekała ziemia.
- W haremie rozdają szerbet i lokmę... - Uniesiona dłoń sułtanki przerwała Ayazowi.
Czuła jakby jej głowa miała wybuchnąć. Zachwiała się, a przy jej boku od razu pojawił się aga.
- Sultanym... - Pomógł usiąść swojej pani, która wystawiła dłoń prosząc o wodę.
- Czy sułtanka Kösem o tym wie? Czy próbowała temu przeszkodzić? - spytała słabym głosem.
- Podobno wybuchła u sułtana w komnacie, dzisiaj wielka kłótnia pomiędzy nimi. Jednak to sułtanka kazała to wszystko przygotować. Przyjęcie jest dzisiaj w haremie, a ty jesteś na nie zaproszona, moja pani...
Dla Şemsperi to mogło oznaczać tylko jedno.
Początek jej końca.
- Musimy temu zapobiec. Czy wiadomo kiedy ma się odbyć ślub? - Ayaz pokręcił jedynie głową, a Şemsperi uśmiechnęła się. Miała jeszcze wiele czasu, aby zniszczyć tą dziewkę.
╠══════════╣
Dziewczynie pociły się dłonie, które co chwilę wycierała w materiał sukni. Patrzyła na swoje odbicie w lustrze, nie dowierzając co się właściwie dzieje. Dodatkowo miała zawroty głowy i czuła suchość w ustach.
- Niedługo zostaniesz sułtanką i wszyscy będą ci się kłaniać - odezwała się Dilruba z szerokim uśmiechem na twarzy. Zapięła delikatną kolię na szyi młódki i poprawiła jej włosy. - W dodatku będziesz jego prawowitą żoną. To coś wspaniałego, dlaczego się nie cieszysz?
-Stresuję się spotkaniem wszystkich sułtanek. Na pewno sułtanki Şemsperi i Ayşe, będą nieprzychylnie na mnie patrzeć. A sułtanka Kösem? O matko! - Zişan schowała twarz w swoich dłoniach. - Ona jest temu przeciwna. Będę czuła się tam jak intruz. Niedobrze mi.
CZYTASZ
» Mystery of love - Magnificent Century «
Historical Fiction»i'm falling just to rise crawling just to fly gotta die to stay alive«