Szóste spojrzenie

68 8 21
                                    



-Myślisz że tata będzie bardzo zły na nas ?-zapytałem Rose gdy jedliśmy rano śniadanie, ale ona tylko spojrzała się na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami. Byłem z jednej strony szczęśliwy że wyjechałem z nią ale z drugiej strony....Co chciałem tym osiągnąć? Że nagle wrócimy do siebie z nim? Że zobaczy co stracił?

-Tato...pójdziemy później na plac zabaw?-zapytała Rose, a ja pokiwałem głową a ta się uśmiechnęła

-Ale najpierw zjedz wszystko...a potem pójdziemy....-wstałem po czym poszedłem do łazienki.


-Tato wyżej...wyżej-śmiała się

-Tylko....-przerwałem gdy zobaczyłem Luke jak szedł w naszą stronę, przez co zatrzymałem Huśtawkę i zabrałem z niej Rose i zacząłem iść w inną stronę ale Luka zatrzymał mnie i obrócił w swoją stronę-Tata!-zawołała dziewczynka gdy zobaczyła go 

-Hej kochanie....-uśmiechnął się i pocałował ją w główkę-Coś ty sobie myślał? -spojrzał na mnie-Szukałem was dwa miesiące...Nagle sobie wyjechałeś z moją córka nic mi o tym nie mówiąc zostawiając głupią kartkę...

-To nie jest twoja córka i dobrze o tym wiesz....

*Rose*

Stałem za drzewem. To coś stało tak samo jak ja, ale z drugiej strony. Patrzyłam przed siebie. Zaczęłam płakać gdy zorientowałam się gdzie jestem. Nagle zaczęłam znowu biec przed siebie gdy zderzyłam się z niewidzialną ścianą. Znowu. 

Nigdy nie czułam się tak bezsilna jak teraz. Nie mogłam nic kompletnie zrobić. 

Wstałam i zamachnęłam się uderzając to coś w twarz przez co upadło a ja znowu zaczęłam biec.

-Głupia suko- usłyszałam za sobą gdy odbiegałam

Dziwne istotyWhere stories live. Discover now