Rozdział 1

10 0 0
                                    

Gdy ci wszyscy idioci wreszcie wyszli z mojego pokoju, weszła osoba, której w tej chwili potrzebowałam najbardziej.
- I co? Opowiesz mi wreszcie co cię tak dręczy po nocach?
Popatrzyłam w jej orzechowe oczy i zapragnęłam żeby jednak wszyła.
- Powinnaś wiedzieć, że nie jestem jeszcze gotowa! - prychnęłam oburzona jej ignorancją.
- Od dwudziestu lat? -podniosła brwi z rozbawieniem.
- Możesz po prostu wyjść!? - krzyknęłam.
- W porządku - prychnęła i złożyła mi ironiczny ukłon - życzę dobrej nocy - wyszła zatrzaskując drzwi.
Walnęłam się poduszką w głowę. Czemu zawsze muszę być taka okropna?
Podeszłam do szafki i wyjęłam butelkę wina i kieliszek. Po zastanowieniu jednak cisnęłam kieliszek pod łóżko i wypiłam połowę zawartości butelki. Potem z powrotem wgramoliłam się do łóżka i jakoś zasnęłam.

Zbliża się czas przemianyWhere stories live. Discover now