ROZDZIAŁ 11

97 4 0
                                    

           Raz na wozie, raz pod wozem
                                —
Najgorsze co zostaje po imprezie?
Kac.
Konsekwencje
Alkoholizacji
Człowieka
Nate obrócił się na prawy bok, czując jak głowa mu pęka. Z zamkniętymi oczami szukał butelki wody. Zamiast tego, jego ręka trafiła na coś ciepłego i mięciutkiego. Chłopak otworzył powoli oczy.
Obok niego leżała dziewczyna, a on właśnie trzymał dłoń na jej udzie.
- Lou? - zapytał zachrypniętym głosem
Dziewczyna obudziła się. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się delikatnie.
- Cześć, przystojniaku.
To nie była Louisa. Dziewczyna, która teraz na niego patrzyła była ładna, ale nie była Lou. Nate cicho jęknął.
- Czy my...?
- A jak myślisz? - dziewczyna ewidentnie czerpała przyjemność z jego niewiedzy
- Urwał mi się film... Cholera.
- Ile pamiętasz?
- Nie wiele. Pamiętam, że przyszedłem z Louisą do kuchni. Wypiliśmy po drinku. Poszedłem zagrać w pokera. Chyba wygrałem. Ona wyszła. Poszedłem jej poszukać. Widziałem jak tańczy z Lily. Potem przyszła jakaś dziewczyna, nie pamietam nawet imienia. Chyba tańczyliśmy razem... Nie wiem. Potem Lou poszła do baru. Więcej nie pamiętam.
- Yhm. Tak, tańczyliśmy. Potem zostałeś królem parkietu. Poszliśmy po drinki. Coś tam piliśmy. Przenieśliśmy się na górę. Chciałam cię pocałować, ale cały czas gadałeś o jakieś Louisie. Położyłeś się na łóżko i opowiadałeś coś o niej. Potem zasnąłeś.
Nate'owi ulżyło. Świadomość, że nie spał z tą dziewczyną była kojąca.
- Dasz mi wodę? - spytał po chwili
- Jasne.
Dziewczyna wstała. Chwyciła butelkę z wodą i wyjęła coś z torebki.
- Weź jeszcze to. Będziesz bardziej żywy.
Chłopak połknął tabletkę, popijając sporym łykiem wody.
- Wybierasz się do szkoły? - zapytała
- A która godzina?
- 8.26. Zdążysz na drugą lekcję.
- Nie idę. Łeb mi pęka.
Nate spowrotem położył się do łóżka. Naciągnął kołdrę pod brodę i zamknął oczy. Dziewczyna ułożyła się obok.
                                —
Louisa przeciągnęła się lekko, podnosząc się z wygodnej pościeli. Czuła się wypoczęta. Otworzyła oczy i wprost przed sobą ujrzała siedzącego w fotelu Christiana. Christian przyglądał jej się, podążając wzrokiem za każdym, choćby najdrobniejszym ruchem.
- Dzień dobry, mała - powitał ją
- Cześć. Ja... Eee... Jak ja się tu znalazłam? - spytała zdezorientowana Louisa, rozglądając się po sypialni.
Pokój nie był za duży. Na ścianach królowały odcienie bieli i szarości. Mebli było niewiele; szafa, komoda, duże łóżko, mała półka, przeszklony stolik i dwa fotele. Okno było zasłonięte tak, aby promienie słońca nie dostawały się do środka pokoju.
- Wczoraj dość mocno się upiłaś. Przywiozłem cię tutaj, żebyś nie musiała spać u tego alkoholika. Nie musisz dziękować - dodał sarkastycznie
Racja, wczoraj popiłam. Ale jakim cudem znalazłam się w domu Christiana Ridera? pomyślała Louisa
- Która godzina? - zapytała
- Jest po ósmej
- Dzisiaj czwartek. - oprzytomniała dziewczyna - Mamy szkołę
- No tak... Nie wiedziałem czy cię budzić czy nie.
- Boże drogi - Louisa energicznie zerwała się z łóżka - Musimy się zbierać
- Spokojnie, skarbie. Mamy dzisiaj dopiero na dziesiątą.
- Jak to?
- Tak to. Odwołali angielski.
Louisa odetchnęła. Christian wstał z fotela i skierował się do drzwi od sypialni.
- Będę w kuchni. - powiedział - Tak przy okazji: ta koronka podoba mi się bardziej.
Chłopak puścił jej oczko i wyszedł z pomieszczenia. Louisa z niedowierzaniem spojrzała w dół. Jej czarna sukienka podwinęła się wysoko, eksponując kawałek czerwonej koronki. Szybko obciągnęła sukienkę i również wyszła z pokoju. Znalazła się na małym korytarzyku, z którego można było przejść do trzech innych pomieszczeń. W jednym z nich zauważyła ruch. Weszła tam i zobaczyła jak Christian robi kawę.
- Też się napijesz? - spytał nie odwracając się do niej
- Poproszę.
Po chwili chłopak postawił przed nią filiżankę kawy. Usiedli na przeciwko siebie. Christian wziął łyk aromatycznego napoju.
- Ohyda. Jak możesz pić czarną kawę? - zapytała Lou, krzywiąc się przez smak gorzkiej kawy - Masz może cukier?
- Czarna kawa, czarne serce - powiedział pod nosem Rider i podał jej cukierniczkę.
Louisa wsypała dwie łyżeczki cukru i wymieszała kawę. Wypili kawę pogrążeni w rozmowie o wczorajszej imprezie. Louisa podziękowała Christianowi, że się nią zajął. Mógł ją zostawić. Ale nie zrobił tego.
- Och. Jeżeli nie chcemy się spóźnić to powinnaś się zacząć zbierać - rzekł Christian, patrząc na zegarek.
- Racja... Jest jeden problem. Nie mam się w co ubrać...
Christian westchnął głośno. Wyszedł z kuchni, zostawiajac Louisę samą. Po chwili wrócił z ubraniami. Podał je dziewczynie i pokazał gdzie jest łazienka.
Louisa szybko ogarnęła się. Wzięła prysznic. Umyła zęby i rozczesała splątane włosy. Ubrała się w ubrania, które przygotował dla niej Christian. Czarne jeansy były dobrze dopasowane, tak jakby były damskie. Koszulka pachniała jego perfumami, Louisa była pewna, że ma na sobie jego bluzkę.
Wyszła z łazienki i skierowała się w stronę kuchni. Po drodze zauważyła, że na ścianach wisi pełno czarno-białych zdjęć. Zaczęła je oglądać. Na jednym z nich portret Christiana. Na kolejnym jakaś kobieta. Następne przedstawiały jakieś widoki. Kolejne Christiana i tą samą kobietę razem. Musieli być bardzo blisko, pomyślała Lou. Nagle z zamyślenia wyrwał ją szorstki głos:
- Idziemy?
- Ach. Tak. Oczywiście. - odpowiedziała Lou.
Przeszli oboje do przedpokoju. Założyli buty, a Christian podał Lou swoją skórzaną kurtkę. Dziewczyna posłusznie ją założyła.
- To twoje mieszkanie? - zapytała ostrożnie
- Nie. - odpowiedział krótko Christian
A mimo to czujesz się tutaj jak u siebie
- A czyje?
- To nie istotne.
- Kim jest ta kobieta ze zdjęcia? - Louisa czuła, że przekracza pewną granicę, ale nie mogła się powstrzymać.
Christian spojrzał prosto w oczy Lou. Dziewczyna dostrzegła w nich ostrza, które mogłyby zabijać.
- Najważniejszą kobietą w moim życiu - odparł chłodno Christian, po czym wypchnął Lou z mieszkania.
Szybko zamknął drzwi na klucz. Zeszli po schodach na parter i wyszli z kamienicy. Zaraz obok stał czarny, sportowy wóz Christiana. Ten samochód, który Louisa widziała już kilkakrotnie.

Lily czekała na przyjaciółkę przed wejściem do szkoły. Louisa jednak się nie pojawiała. Przyszedł za to Brody.
Całowali się chwilę, gdy ten zaczął ją intensywnie obmacywać. Lily się odsunęła i ze śmiechem powiedziała:
- Hej, spokojnie. Jesteśmy w szkole
Rozbrzmiał dzwonek na pierwszą lekcję. Brody poszedł na chemię. Lily na historię. Zaniepokojona, że Louisy nie ma w szkole, zostawiła jej wiele wiadomości. Nie dostała żadnej odpowiedzi.

Louisa i Christian przyjechali pod szkołę 10 minut przed rozpoczęciem następnej lekcji. Wysiedli z auta. Przez całą drogę do szkoły milczeli.
Teraz, szli od parkingu na tyłach szkoły.
Louisa dostrzegła sporą grupkę uczniów przy murze szkoły. Każdy z nich stał albo z fajką albo z blantem.
Christian wyjął paczkę papierosów z kieszeni ze spodni i wyjął jednego.
Wsadził go między zęby i odszukał zapalniczkę. Odpalił papierosa i zaciągnął się dymem.
- Nie rozumiem - rzekła Louisa, równając krok z Christianem - Co jest takiego fajnego w paleniu? Niszczysz sobie zdrowie, ale spoko wyglądasz? Czujesz się bardziej dorosły czy o co w tym chodzi?
Christian spojrzał się na nią i lekko zwolnił tak, żeby Louisa nie musiała prawie biec. Teraz szli wolnym krokiem, a Christian zaciągnął się znowu papierosem.
- Bo widzisz, maleńka - zaczął mówić Christian - Oni palą dla przyjemności, ja palę, by umrzeć.
Wyrzucił niedopałek na chodnik, zgniótł go stopą i przyspieszył kroku, zostawiajac Louisę daleko w tyle.

Lou sama doszła do szkoły. Odnalazła szybko Lily. Dziewczyna wydawała się uradowana widokiem przyjaciółki.
- Och, Lou. A już się martwiłam, że coś ci się stało! Przepraszam, że wczoraj cię zostawiłam. Brody miał jakiś atak furii i chciał jak najszybciej wyjść...
Nie dziwię mu się, pomyślała Louisa, Ja też bym uciekała, gdybym kogoś zdradzała.
- Nic się nie stało - odpowiedziała Lou
- A tak w ogóle, to co ty masz na sobie?
Louisa spojrzała na swoje ubrania. Poprawka. Ubrania Christiana.
- Ach to. To rzeczy Ridera.
- Co?! Christiana Ridera?!
- Taaak. Wczoraj się schlałam, Christian zabrał mnie do siebie...
- Wykorzystał cię?
- Nie. Chyba.
- Lou, błagam. Nigdy więcej nie utrzymuj kontaktu z Christianem. Jego nazwisko chodzi parami z problemami.
- W porządku.
Dziewczyny udały się na lekcję. Akurat wypadała im wspólna z panem Connorem. Zanim Louisa weszła do klasy dostała smsa od Ashley. Zdjęcie jej i jakiegoś chłopaka razem z dopiskiem: Kolejny punkt dla mnie xo

                     THE KISS LIST
1. William Davis
2. Lewis Smith
3. Alex Young
4. Harry Gold
5. Nate Grayson
6. Cody McCarter
7. Felix Trainor
8. Jack Clark
9. Graham Fox ❌
10. Flynn Morris
11. Christian Rider
12. Owen Ricks
13. Aaron Gilinsky
14. James Porter💋
15. Thomas Charles
16. Scott Wheeler
17. Peter Drew 💋
18. Victor Ansler
19. Hugh Creek ❌
20. Cooper Stevens
                                  —

The Kiss List || ZakończoneWhere stories live. Discover now