Rozdział 3

4.6K 83 39
                                    

Kiedy poczułam blask słońca, przebijający się z pomiędzy firan, oświetlające moją twarz; obudziłam się kompletnie wypoczęta gotowa do zwiedzania i poznawania okolic.

Kiedy się wyszykowałam, poszłam na dół. Dobiegały mnie pyszne zapachy naleśników.

- Mmm... Jaka kucharka - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- No widzisz, sama Magda Gessler nie wprowadzi takich zapachów i takiego smaku w kuchnie!

- Ach, tak? To daj spróbować.

Aleks nałożył mi naleśnika, a ja wyciągnęłam słoik miodu. Naleśniki z miodem to najlepsza rzecz jaka istnieje.

- Pyszne!

Kiedy zjadłam wystarczająco dużo naleśników, Aleks już czekał ubrany. Ja poszłam po telefon i ubrałam buty. W końcu jeszcze były wakacje...

Aleks miał owszem duże mieszkanie na dwa piętra. Ale mieszkał w bloku, w centrum miasta niedaleko mojego liceum.

Kiedy już wyszliśmy z osiedla, Aleks stanął i zaczął do kogoś pisać.

- Co robisz?

- Pisze do Aarona.

- Teraz? Po co?

- Chciał iść z nami.

Tylko tego mi wtedy brakowało. Myślałam, że będzie to dzień, w którym spędzę czas z kuzynem i tylko z kuzynem. Ale ten „przystojny kumpel" przecież musi wcisnąć swoje 4-litery tam gdzie nie trzeba.

Aleks
Kiedy Alice poprzedniego wieczoru poszła do pokoju, ja pomogłem Aaronowi wstać i się z niego śmiałem. Mówił mi jak bardzo mu było przyjemnie kiedy ona na nim leżała. Kiedy ich razem widziałem pomyślałem, że słodko wyglądają wspólnie.

Zeszliśmy na dół, a przez niego przegraliśmy wszystkie rundy w Fortnite'a, bo ciągle o czymś myślał. Wiedziałem, że chodzi o Alice.
Ciągle o nią wypytywał. Pytał się gdzie mieszka normalnie, ile ma lat, dlaczego tu zamieszkała i czy będzie chodziła do szkoły.

Kiedy powiedziałem, że będzie chodziła do tego liceum co my, zobaczyłam na jego ustach uśmiech. Musiałem mu powiedzieć, że będę ją dzisiaj oprowadzał po mieście. Wiedziałem, że będzie chciał iść z nami.

Alice
„Jestem w czarnej dupie... Tak ciemnej, że nawet przez miliardy lat, tu słońce nie zajrzało. Boże o czym ja pieprzę?!"

Niedługo po tym jak Aleks powiedział, że on będzie, wyłonił się Aaron. Przywitali się, a on do mnie podszedł.

- Hej, jak się czujesz.

- Cześć, nawet dobrze...

Kiedy Aleks prowadził i mówił o okolicy, Aaron ciągle się na mnie gapił. Ja też chciałam na niego popatrzeć i zobaczyć jak bardzo jest przystojny. Nie chciałam jednak nawiązać kontaktu wzrokowego. Ciągle chodził koło mnie, zamiast iść bardziej z przodu obok Aleksa.

- Tu jest liceum, do którego będziemy razem, wszyscy chodzić. - powiedział Aleks.

- Razem? Wszyscy?

- No tak, ja, ty i Aaron.

„O ku**a, teraz to już serio przesada. Codziennie będę się z nim widywała..."

- Podoba ci się szkoła? - zapytał Aaron.

- Tak, bardzo ciekawa, taka duża i nowoczesna.

Szkoła faktycznie była jakieś 20 razy większa niż ta, do której chodziłam w u mnie w zadupiu.

Póżniej poszliśmy do takiej lodziarni, w której były też ciastka, galaretki, kawy i tym podobne.
Aleks powiedział, że to miejsce spotkań większość osób z naszej szkoły. Dodał, że nie wie jak z moim rocznikiem, ale osoby o rok młodsze i jego rocznik tam lubią się spotykać.

Miałam ochotę na Brauni na ciepło z lodami waniliowymi i bitą śmietaną. Kiedy zamówiliśmy przekąski, razem w trójkę podeszliśmy do stołu. Właśnie miałam sobie odsunąć krzesło, a tu nagle wielki dżentelmen Aaron, który mi odsunął krzesło i pozwolił usiąść, a potem podał moje ciasto z lodami i śmietaną.

- Nie musiałeś, serio, kaleką nie jestem.

- A jednak moja kultura wymaga poświęcenia się takim pięknym kobietom. - odpowiedział Aaron i się uśmiechnął wraz z Aleksem.

Jak zjedliśmy, to chłopaki dalej mi pokazywali różne miejsca w mieście. Pokazywali mi między innymi kościół, kino, centrum handlowe, sklepy i cudowne wesołe miasteczko.

Pożegnaliśmy się z Aaronem i przyszliśmy do domu, jakoś po 17.

Zrobiłam wieczorne szykowanie do spania i spakowałam plecak do szkoły. Nastawiłam budzik na 7, bo blisko mieszkamy. I zasnęłam.

Jednak jesteś przy mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz