Rozdział 6- czy to już koniec? Chomik i drzwi bez klucza

1 0 0
                                    


>wszyscy stali przy tym żelastwie oglądając je ze wszystkich stron


>nawet potenrzne uderzenie Mamke było bezużyteczne w obliczu tego


>na moje oko wyglądało to jak stop wszystkich metali, jakie widział człowiek


>nie sądzę, że zwykły śmiertelnik byłby w stanie je otworzyć


>wszyscy nagle posmutnieli


>usiedliśmy wzdłuż drzwi i zaczęliśmy się głowić


>jak możemy je otworzyć, kiedy nie da się ich otworzyć?


>powoli zaczynacie tracić nadzieję na otwarcie ich


>żaden z was nie ma mocy Diabelskiego Owocu, żeby móc je otworzyć


>wtem zerwał się na nogi nie kto inny, niż nasz Chomik!


>"ogarniecie się w końcu? przecież ślepy by zauważył, że te drzwi to zwykła podróba."


>"????"


>"sami popatrzcie, przecież one są pełne w środku. ale dźwięk nie jest pusty. to brzmi, jakby w środku coś było..."


>powiedział Chomik i uderzył z pięści w metalowe wrota, które faktycznie wydały wyżej opisany dźwięk


>to dało nam do zrozumienia


>"Chomik... dasz Ty radę to ogarnąć...?"


>"ziomy, ja nie dam?" odpowiedział i uśmiechnął się


>to mówiąc wyciągnął ze swojej podręcznej torby parę narzędzi i próbował ze wszystkich stron rozkręcić śruby, któe ewidentnie trzymały całą konstrukcję w jednym kawałku


>"odsuńcie się!" krzyknął nasz technik-informatyk, po czym ogromna blacha uderzyła z impetem o parkiet odsłaniając wnętrzności wrót


>w środku za metalową przykrywką był mechanizm


>wyglądał on na połączenie wszystkich znanych człowiekowi mechanizmów


>począwszy od wodnych kanałów, przed redstone aż na języku programowania z korei północnej kończąc


>"pa na to." rzucił pogardliwie Chomik, po czym w mgnieniu oka rzucił się ze swoimi narzędziami na drzwi


>było widać tam tylko kurz i rzucane nam pod nogi metalowe części różnego pochodzenia


>w jednej chwili całe drzwi zostały rozebrane, a do zniszczenia została ostatnia ze ścian, taka sama jak na początku


>bez blokujących ją mechanizmów była możliwa do usunięcia jednym, prostym ruchem


>"wszyscy razem! trzy! dwa! jeden!"


>każdy z nas trzymając się za ręcę kopnął z impetem w gigantyczną blachę, która pod wpływem swojego ciężaru zniszczyła dach i część ścian budynku Bloku X odsłaniając nam, co było w środku


>a w środku byli nie kto inni niż...


>...znani nam jedynie z legend i opowieści


>...legendarni trzej admirałowie...


>...którzy jednym ruchem palców mogliby zniszczyć cały świat!


>rozpoczęła się walka, której nigdy nie zapomnimy.


KONIEC CZĘŚCI SZÓSTEJ 

jak staliśmy się sobą? - historia naszych listów gończychWhere stories live. Discover now