XXIII

1K 38 17
                                    

Pov. Kornelia
Wróciłam do mieszkania. Niestety zastałam w nim tylko Adriana. Nalałam sobie do szklanki wody i zdjęłam katanę, którą powiesiłam na krześle.

- Widać coś? - obróciłam się bokiem do Adriana. Ścisnęłam mocniej sukienkę z tyłu, aby była bardziej obcisła i wskazałam na brzuch.

- Lekko. - uśmiechnął się i podszedł do mnie. Uklęknął i dotknął rękami mojego brzucha. - Hej mały albo mała tutaj wujek Adrian. - zaśmiałam się. Słodko to wyglądało.

- Gdzie jest Igor tak w ogóle? - spytałam się Adriana.

- Nie wiem. Wyszedł gdzieś, wiesz jaki on jest. - on coś przede mną ukrywa. Adrian nie umiesz kłamać.

- Mhm. - chwyciłam szklankę i napiłam się z niej. - Idę się położyć jestem zmęczona. - już chciałam odejść, gdy ktoś otworzył drzwi.

Był to Igor. Chwiejąc się podszedł do stolika w kuchni gdzie stałam ja i Adrian. Od razu go złapałam i pomogłam mu ustać. Był nachlany w trzy dupy. Mamrotał coś pod nosem nie zrozumiale. Adrian pomógł mi go zaprowadzić do pokoju.

- Uiii! wokół tyle szuiiii. - mamrotał. Rozebrałam go ze śmierdzących ciuchów. Chwyciłam telefon chłopaka, aby go podłączyć. - Zostaw go kurwa. - mamrotał. Postanowiłam to zignorować. - Zostaw to kurwa. - wyszarpał mi telefon, uderzając mnie w rękę. Zabolało cholernie. Łzy wypłynęły mi ciurkiem. Chłopak tylko położył telefon obok siebie i zamknął oczy dając znak, że chce spać. Ja przytulałam do siebie rękę w którą mnie uderzył. Zacisnęłam usta i wyszłam do salonu.

- Czemu ty płaczesz? - zauważył. - Kurwa. - chwycił moją rękę. Miałam ogromny czerwony ślad. Będę miała siniaka. Dużego siniaka.

- Zostaw. On jest pijany. Zrobił to przypadkiem. - starałam się go bronić. Ale im bardziej się starałam tym mocniej leciały mi łzy. Pierwsze poważne zgrzyty w naszym związku.

- Chcesz spać na kanapie? - spytał. Rozumiejąc, że nie mam ochoty spać z Igorem.

- Jakbym mogła. - zjechałam oczami w dół. Chłopak mnie mocno przytulił i pocałował w czoło.

- Ja idę się położyć w takim razie do Igora, a ty się tu rozłóż. Weź moją kołdrę i poduszkę. - wskazał ręka i poszedł do sypialni Igora. Zrobiłam to co kazał i położyłam się. Nie mogłam zasnąć. Z powodu Igora i bolącej ręki. Najgorsze jest to, że zaczynam się bać każdego dotyku. Przez Kamila i dzisiejszą sytuacje. Przez to, że o tym myśle coraz bardziej ryczę.
Kurwa.

Pov. Igor
Przeciągnąłem się. Już miałem objąć Kornelię, gdy poczułem, że obok mnie nikogo nie ma. Otworzyłem oczy i naprawdę nikogo obok mnie nie było. Przypomniałem sobie prawie cały wczorajszy wieczór. Znaczy nie pamiętam tylko powrotu do domu i dalszej części. Starałem się o tym nie myśleć. Wstałem z łóżka i wszedłem do salonu. Zobaczyłem stojącą Kornelię parzącą herbaty i siedzącego na kanapie Adriana czytającego coś na telefonie. Podszedłem do dziewczyny. Miałem ochotę zatopić się w jej włosach i o wszystkim zapomnieć. Gdy miałem ją już objąć odsunęła się. Zdziwiło mnie to. Uniosłem brew. Dziewczyna sięgnęła po cukier w górnej szafce przez co rękaw jej bluzki zjechał z jej ręki. Zauważyłem na niej dużego siniaka. Dotknąłem jej ręki.

- Kto ci to zrobił? - spytałem dotykając miejsca w którym znajdował się siniak. Spojrzałem na brunetkę, ale ona tylko zacisnęła usta w wąską linie. - powieszę chuja, który ci to zrobił. - uśmiechnąłem się ironicznie.

- o to przyniosę ci sznurek. Pomogę ci. Sam nie dasz rady tego zawiesić dla siebie. - Adrian zaśmiał się ozięble. O chuj Chodzi. Że ja jej to zrobiłem?

- Co? - spytałem zdziwiony.

- To, że ty w pijackim szale ją uderzyłeś. - Adrian się odezwał. Kornelia tylko rzuciła łyżeczką, którą trzymała i pobiegła do łazienki. Słyszałem jak rzyga. Cierpi. Przeze mnie. Poczułem się chujowo.

Podszedłem do toalety i zapukałem. Raz, drugi. Gdy nie otrzymałem odpowiedzi po prostu wszedłem. Zobaczyłem siedzącą na podłodze i płaczącą dziewczynę. Przytuliłem ją. Tak po prosu. Wiem, że zanim mi wybaczy minie dużo czasu. Szkoda, że nie wie o wszystkim. To by ją załamało. Dziewczyna po chwili wyrwała się z moich objęć i pobiegła do pokoju. Jestem skończonym chujem.

Pov. Kornelia
Umówiłam się z Filipem. Miałam dość. Wcześniej rozmawiałam z nim przez telefon i wypłakiwała mu się tam. Czuje zażenowanie, ale musiałam komuś się wygadać. Zobaczyłam go na ławce wiec podbiegłam do niego i przytuliłam go z całej siły. Traktuje go jak przyjaciela.

- Zabije tego chuja. - mówił mi do ucha. - jesteś bezpieczna. - gładził ręka moje plecy. Oderwałam się od niego i uspokoiłam.

- Dziękuje ci za wszystko. - westchnęłam.

- Kornelia. Nie musisz dziękować. - westchnął. - Chciałbym ci bardziej pomóc, ale sam chyba w środku jestem trupem. - zdziwiłam się tym co powiedział.

- coś się stało? - spytałam.

- Bo ja się w tobie zakochałem. Ja wiem, że jesteś w ciąży i w ogóle. - zacisnął usta. - Ja nie muszę z tobą być bo to prawdziwe uczucie. Chce żebyś była szczęśliwa, wyjebane mieć nie umiem. Chce zabrać to co złe, umilić ci każdy dzień i wycierać każdą z łez, jeśli poczujesz się źle. Logika mówi nie, „lepiej odejdź od niej precz", próbowałem tego wiesz? Lecz masz na drugie chyba Tlen. I w sumie to Twoje wady jak zalety akceptuje, dobrze wiesz o czym mówię, masz u mnie zawsze szacunek. Gdyby nie ty, nie wiedziałbym co to znaczy uczucie. Możesz przy mnie nie pamiętać o swoich błędach. Przy mnie zapomnisz o nerwach, o swoich nerwach. - skończył. Zatkało mnie. Wstałam i odeszłam od niego. Szlam gdzie popadnie. Byłam zaszokowana bardziej niż kiedykolwiek. Cholera.

——————————
Igi czy Fifi?
Dzisiaj wyjątkowo 3 rozdziały.

M.

This Day || ReTo Where stories live. Discover now