Epilog

1.5K 55 34
                                    

Pov.Kornelia
Stukot moich obcasów odbijał się od ścian. Nadal nie wierzyłam, że to prawda. Usiadłam w jednej z tylnych ławek. Ściskałam rękę Filipa starając się nie rozpłakać. Rozległy się dzwony. Zmęczonymi oczami spojrzałam prosto. Ksiądz gadał o czymś, ale do mnie nie docierały jego słowa. Wstawałam, siedziałam, klęczałam i tak w kółko. Za każdym razem jak ktoś wypowiadał jego imię łza spływała po moim nie pomalowanym policzku. Nie zdążyłam się z nim pożegnać. Będzie mi go tak bardzo brakowało. Rozejrzałam się po kościele. Było tutaj dużo osób. Adrian miał naprawdę dużo przyjaciół. W pierwszej ławce siedział Igor. On nie był dzisiaj ważny. Po mszy ruszyliśmy wszyscy za czarnym autem, w którym leżał mój Adrian. Mój przyjaciel.  Kochałam go całym sercem. Łzy ściekały mi po policzku. W dłoni trzymałam bukiet ciemno czerwonych róż. Dotarliśmy do cmentarza. Wszyscy ustawili się wokół wykopanej dziury. Stałam koło Igora. Filip stwierdził, że poczeka gdzieś z tylu, aby nie przeszkadzać. Zgodziłam się. Ksiądz znowu o czymś gadał. Rozpłakałam się cholernie mocno, gdy wkładali trumnę Adriana do środka. Moje ciało drżało z zimna i smutku. Chciałam wykrzyczeć, aby go zostawili, że on żyje. Chciałam wierzyć, że to prawda. Spojrzałam na Igora. Duża łza spadła z jego policzka. Nie wytrzymałam. Przytuliłam się do niego. Płakałam w jego ramie, a on mnie objął i również się rozpłakał. Szeptał coś do mnie, ale ja nie słuchałam. W głowie miałam tylko Adriana. Jak umierał sam. Oderwałam się od Igora, gdy nadszedł czas, aby położyć kwiaty. Położyłam róże i spojrzałam na Igora. Lekko się uśmiechnął przez łzy. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na ziemie. Wszyscy pomału wychodzili. Zostałam tylko ja i Igor. Szeptałam do tego grobu, jakbym rozmawiała z Adrianem. Czułam się okropnie. Nie było mnie przy nim. Zabijcie również mnie. Odwróciłam się i wyszłam. Pod bramą stał Filip. Przytuliłam się do niego i ruszyliśmy do samochodu.

Pov. Igor
Wiem, że jestem pierdolonym dupkiem Adrian. Nie było mnie przy tobie. Mówiłeś mi tyle mądrych słów, a ja mieszałem je i ciebie z błotem. Jestem chujem. Nikim. Mam nadzieje, że będzie ci tam lepiej. Będziesz tam w końcu szczęśliwy. Wytarłem łzę. Byłeś najlepszym przyjacielem jakiego mogłem sobie wyobrazić. Będzie mi ciebie cholernie brakowało. Kocham cię jak brata. Będę o tobie pamiętał zawsze. Mam nadzieje, że... wiem to zabrzmi śmiesznie, ale mam nadzieje, że będziesz nade mną czuwał. Pomodliłem się za niego cicho i wyszedłem. Czułem pustkę. Teraz już nikt mi nie przemówi do rozsądku. On był jedyną osobą, która ratowała mnie od złego. Mój Adrian. Mój przyjaciel. To już koniec.

———————
Postanowiłam, że pogrzeb Adriana będzie końcem tej książki.
Nie długo wleci druga część tej książki.

M.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

This Day || ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz