Rozdział 26

1.8K 196 65
                                    

-Tatuś! -chłopiec podbiegł do szpitalnego łóżka kompletnie ignorując malutkiego noworodka leżącego spokojnie w szpitalnym łóżeczku.

-Tęskniłem kocie.

Zayn był blady i kurewsko zmęczony. Wielkie worki odznaczały się pod jego oczami, ale mimo to czuł się szczęśliwy. Szczególnie teraz, gdy miał przy sobie swoje dwa największd skarby. Gdy sześciolatek próbował wdrapać się na jego łóżko, odsunął się odrobinę krzywiąc się przy tym na ogromny dyskomfort.

-Ale ostrożnie, dobrze? -poprosił gładząc powoli jego czarną czuprynę. -A gdzie Liam?

-Idzie.

-Nie chcesz zobaczyć siostry? -zaśmiał się, całując jego czoło.

-Chcę, ale to zaraz. -westchnął próbując nie spoglądać w stronę dziewczynki, ale nie dlatego że jej nie lubił, po prostu się troszkę stresował.

-Cześć, jak się czujesz?

Malik uśmiechnął się w stronę Liama idącego w ich kierunku, szczerze ciesząc się, że go widzi.

-Dobrze. -wyszeptał czując miękki pocałunek na swoim czole.

-A nasza kruszynka śpi? -zagruchał spoglądając na swoją piękną córkę.

Malutka dziewczynka z wyjątkowo gęstą i ciemną czupryną spała słodko, a jej usta poruszały się w taki sposób jakby właśnie ssała sutka. Model nie mógł się powstrzymać i już po chwili gładził palcem wskazującym jej zaróżowiony policzek.

-Liam, jeśli ją obudzisz to przysięgam, że już nigdy nie dam ci jej zobaczyć. -warknął w miarę swoich możliwości Zayn, na co Liam odsunął rękę od córki mimo iż wiedział, że Malik by tego nie zrobił.

Alec zsunął się ze szpitalnego łóżka czując się gotowym na to, aby w końcu poznać Lizzy. Podszedł do Liama zaciskając dłoń na jego bluzce wciąż trochę się obawiając. Payne podniósł chłopca, aby ten mógł spokojnie przyjrzeć się dziewczynce.

-Wygląda jak stara papryka. -stwierdził widząc jej zaczerwienioną i pomarszczoną skórę.

Zayn zaśmiał się, jednak szybko tego pożałował czując nieznośny ból.

-Ja też byłem taki malutki?

-Jeszcze mniejszy. -chłopiec spojrzał na swojego tatę będąc szczerze zaskoczonym.

-Jeszcze?! -zawołał pół szeptem nie chcąc obudzić swojej malutkiej siostrzyczki.

-Byłeś najmniejszym dzieciaczkiem jakiego w życiu widziałem.

-Ale teraz jestem duży. -uniósł wysoko głowę, chcąc udowodnić że mówi prawdę.

___

-No już kochanie, przecież już ci tak dobrze szło. -westchnął przykładając sutka do ust dziewczynki w odpowiedni sposób, ale mimo to Lizzy miała problem aby odpowiednio go chwycić i się zassać.

Postanowił spróbować jeszcze raz, wycofując pierś z zasięgu dziecko, co spotkało się z głośnym krzykiem dezaprobaty. Skierował brodawkę na jej podniebienie ciesząc się, gdy tej udało się w końcu prawidłowo zassać.

-Pięknie ty moja mała terrorystko. -zachichotał wodząc palcem po gładkiej skórze noworodka.

Wcześniej mężczyzna nie odczuwał braku posiadania niemowlaka, jednak teraz, gdy trzymał Lizzy, nie był w stanie pojąć jak mógł żyć bez trzymania małego ciałka w swoich ramionach. Patrząc na dziewczynkę widział w niej Alexa. Te same małe usteczka, ciemne oczy, czy gęsta czupryna.

-Kocham cię bardzo mocno. -wyszeptał całując czubek jej głowy.

Elisabeth wbiła swoją małą rączkę w pierś Zayna, sapiąc przy tym głośno. Malik miał wrażenie, że karmienie w pewien sposób ją uspokajało. Za każdym razem zasypiała, z sutkiem wciąż zamkniętych w jej ustach i mimo że wydawało się to cholernie urocze, Zayn wolał aby ta tego nie robiła, poniewaz miał wrażenie, że ta nigdy się nie najada. Pamiętał, że Alex zawsze odsuwał się od jego piersi, gdy był już wystarczająco najedzony i dopiero teraz Zayn był w stanie to docenić.

-Jesteś najpiękniejszą dziewczynką na całym świecie.

___

Patrząc na odczyty i gwiazdki pod ostatnim rozdziałem zastanawiam się czy w ogóle pojawiło się powiadomienie, bo jest ich trzykrotnie mniej. A jeśli nie, to co mogło być powodem?

lonely dad || ziam ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora