10. Czas na zabawę...

2.4K 133 49
                                    

Miłego czytania! 

***

Omena stanęła przed szafą i westchnęła cicho. Musiała postarać się ze wszystkich sił, by zrealizować plan, który formował się w jej głowie odkąd wstała.

Nie opuściła sypialni od wczoraj – dopracowywała każdy, nawet najdrobniejszy szczegół swojego działania. Kiedy zegar wybił siedemnastą z uśmiechem pełnym satysfakcji zaczęła przygotowania do balu. Wzięła długą kąpiel, po której całe ciało nasmarowała olejkiem różanym, którego zapach utrwaliła kilkoma zaklęciami. Teraz zaczęła podróż po swojej szafie, która skrywała najpiękniejsze, a zarazem najdroższe suknie, o jakich marzyła niejedna czarownica. W końcu wyciągnęła jedną z nich. Uśmiechnęła się do siebie jak kot na widok swojej ofiary i ruszyła ponownie do łazienki, by wykonać sobie perfekcyjny makijaż. Jednak pierwszym, co zrobiła, było zamaskowanie wszystkich blizn. Później zajęła się twarzą: usta stały się intensywnie czerwone, a oczy powiększyły się optycznie od makijażu. Włosy upięła w koka zaraz nad karkiem, a kilka pasm koło twarzy skróciła i skręciła, wypuszczając je luźno z całej idealnej fryzury. Narzuciła na siebie kolejny czary, by mieć pewność, że perfekcyjny wygląd utrzyma się tak długo, jak będzie tego potrzebować.
Tak przygotowana, Omena założyła suknię. Gorset był wyszywany szafirami i idealnie opinał jej szczupłą talię, wypychając także biust ku górze. Spódnica była wykonana z atłasu w kolorze głębokiego błękitu, na który naszyto tiul w tym samym odcieniu, co nadało całej kreacji odrobiny lekkości. Omena była przekonana, że suknia będzie ciężka i niewygodna, ale została tak zaprojektowana, że kobieta nie odczuwała ani odrobiny ciężkości ogromnej ilości szafirów i materiału. Ostatnim elementem, który dopełnił wygląd Dziedziczki Slytherinu był srebrny naszyjnik z zawieszką w kształcie węża -co miało podkreślić jej więzy krwi z Salazarem- oraz szpilki w stalowym odcieniu.

-No Omeno! – Odezwała się, spoglądając w lustro. – Możesz być siebie dumna, ale jak to nie poskutkuje, to możesz się też pożegnać z tym światem. - Wylała na siebie prawie pół butelki ulubionych perfum, spojrzała ostatni raz w lustro i wyszła...

W całej rezydencji unosił się dźwięk muzyki i rozmów. Omena zeszła po schodach do wielkiego salonu – do centrum przyjęcia. Widziała maślane spojrzenia mężczyzn i wściekły, zazdrosny wzrok innych czarownic.Lucjusz na jej widok upuścił kieliszek z winem, który rozbił się na setki drobnych kawałków, Rodolphus zakrztusił się szaszłykiem, a Snape zacisnął mocno pięści i szczęki. Ich spojrzenia się skrzyżowały – Omena już dawno nie widziała takiego pożaru w jego oczach. Posłała mu delikatny uśmiech i ruszyła dalej. Jej cel stał obok Lorda Voldemorta- na środku Sali. W końcu szare oczy napotkały parę błękitnych tęczówek. Chcąc nie chcąc musiała przyznać, że właśnie spogląda na najpiękniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek w życiu widziała. Miał wzrost Severusa, ale w przeciwieństwie do Mistrza Eliksirów był dobrze zbudowany. Miał na sobie przepiękną granatową szatę wyjściową ze srebrnymi zdobieniami, która idealnie komponowała się z suknią Omeny. Srebrne włosy związał wstążką w kolorze swojego ubrania. Kobieta posłała mu delikatny uśmiech i podchodząc bliżej wyciągnęła dłoń, którą ten ucałował swoimi chłodnymi ustami, spoglądając jej przy tym głęboko w oczy.

-Ojcze. – Skinęła Lordowi, który oglądał całą tę scenę z ogromną satysfakcją. – Czy przedstawisz mnie naszemu gościowi?

-A to moja chluba, moja córka Omena. – Lord postanowił wycofać się i pozostawić ich samych, jednak wciąż miał oko na całą sytuację.

-Nie tylko twoja potęga magii przyćmiewa wszystkich w tym pomieszczeniu, ale przede wszystkim uroda, o której słyszałem wiele.

-Mam nadzieję, że same pozytywne opinie. – Przyjęła jego ramię i pozwoliła poprowadzić się na środek parkietu.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz