144

3.4K 98 41
                                    


Siedziałem zestresowany na kanapie, patrząc na wyłączony telewizor. Nie dość, że dzisiaj miał przyjechać mój nowy wspólokator i przydałoby się przed nim wypaść dobrze, to jeszcze post Jeongguka spowodował u mnie różne emocje. Byłem zaskoczony, że faktycznie coś dodał, a jednocześnie chciałem piszczeć i skakać ze szczęścia, bo nazwał mnie swoim chłopakiem.

Moje wewnętrzne rozterki przerwał dzwoniący telefon. Tym razem spojrzałem na wyświetlacz i odetchnąłem, gdy zobaczyłem imię mojej przyjaciółki.

– Rosie?

– Jestem zaskoczona, że nie usłyszałam jak się przedstawiasz

– Tak, tak, coś się stało?

– Właśnie jadę windą z twoim wspólokatorem. Pokaże mu tylko twoje drzwi i będziesz musiał sam pokazać mu mieszkanie, bo mam sprawę do załatwienia

– Jaką sprawę?

– Ważną. W każdym razie, właśnie jesteśmy na twoim piętrze, niech cię nie zję stres! Kocham cię, pa!

Zanim zdążyłem odpowiedzieć dziewczyna rozłączyła się. Usłyszałem pukanie do drzwi, więc prędko tam ruszyłem. Odetchnąłem głośno i pociągnąłem za klamkę.

– Cześć jestem T- Jeongguk? – zmarszczyłem brwi, kiedy zobaczyłem znajomego bruneta i walizki obok niego.

– Cześć panie T, jestem twoim nowym wspólokatorem – uśmiechnął się.

Parsknąłem na swoją głupotę. Rose cały ten czas doskonale wiedziała kogo pakuję pod mój dach, ale musiała mnie okłamać.

Odwzajemniłem uśmiech młodszego, a ten rozłożył ramiona. Szybko w nie wpadłem i przytuliłem policzek do jego ramienia.

– Wejdź do środka – odsunąłem się lekko i złapałem za jedną z walizk, aby szybciej się przenieść.

Po krótkiej chwili cały ekwipunek Jeona był już w moim salonie, a on stał obok niego i rozglądał się.

– Ładnie tu masz – pokiwał głową.

– Dziękuję, Rosie pomagała mi wybrać meble i farby, Jimin podjarał się kupowaniem jakiś małych ozdóbek, a Yoongi... testował materac. Jednak tak jak mówił, jest wygodny – parsknąłem, przypominając sobie, jak co dopiero wprowadzałem się tutaj.

– Masz świetnych przyjaciół – uśmiechnął się delikatnie i usiadł na kanapie.

– Tak, są wspaniali. Chcesz coś do picia? Woda, sok, herbata? – zapytałem. W końcu wypadało być jakimś panem domu.

– Cokolwiek będzie okej – wzruszył ramionami.

Podałem mu jedną szklankę soku, a drugą zostawiłem sobie. Usiadłem na kanapie w niewielkiej odległości od niego.

– Dostałeś tutaj pracę? – rzuciłem temat, żeby dłużej nie trwać w niezręcznej ciszy.

– Tak, właściwe to niedaleko – pokiwał głową – Przysuń się, nie gryzę.

Spojrzałem na niego, a ten odstawił swoją szklankę i ponownie rozłożył ramiona. Usiadłem tuż obok i położyłem głowę na jego ramieniu.

– Co będziesz robił?

– To firma ochroniarska. Mają dobrą ofertę, ja mam wszystko co potrzebne i dodatkowo niedaleko... naszego mieszkania – uśmiechnął się.

Naszego mieszkania.

– A fotograf Tae? Jak twoja praca?

– Za okładkę do Vogue dostałem sporą sumę, teraz po prostu czekam na kolejne zlecenie – wzruszyłem ramieniem i odwzajemniłem gest.

– Nie przeszkadza Ci to, że... no wiesz, będę z tobą mieszkał? – odezwał się po chwili ciszy, a ja spojrzałem na niego zdezorientowany.

– Żartujesz sobie? Cieszę się że tutaj jesteś – złapałem jego twarz w swoje dłonie. Uśmiechnął się i ułożył swoje dłonie na moich.

– Dziękuję Tae.

– Nie masz za co. A... ten post, t-to... na serio?

– Masz na myśli to, że nazwałem cię swoim chłopakiem? – potwierdziłem jego słowa kiwnięciem głowy.

– Co mam o tym myśleć?

– Chciałbyś zostać moim chłopakiem? Tak oficjalnie? – zapytał, ściskając moje dłonie, które nadal były na jego policzkach.

– Głupie pytanie Jeon, oczywiście, że tak – uśmiechnąłem się szeroko, a ten cmoknął mnie w czoło, oba policzki, a na końcu prosto w usta.

– Kocham cię Taehyung – wyszeptał.

– Ja ciebie też, ale myślę, że już to wiesz.

¢¢¢

nie umiem pisać takich rzeczy, z góry przepraszam za dawkę kRiNdżU

aesthetic heart| taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz