☁️SEVEN ☁️

1.2K 44 12
                                    

POV FINN
Obudziłem się  około godziny 6:00, nie mogłem spać dalej. Myślałem, że to wszystko to jakiś sen ale niestety nie. Wstałem dopiero o 7:00, następnie poszedłem pod prysznic i ubrałem mój czerwony sweterek i czarne spodnie a następnie zszedłem na dół.
-Dzień Dobry Finn-powiedziała radośnie Pani Rose która niby ma być moją mamą
- Dzień Dobry
-Powiesz mi może co się tam działo na górze? Słyszeliśmy jak się kłóciliście, i prawdopodobnie chyba się znacie.-o kurwa to się wkopalismy
-Nie znamy się, pokłóciliśmy się tam o...pokój? - Musiałem coś wymyślić na szybko.
- Ehh no dobrze, bo Millie ma dość wybuchowy charakter i praktycznie o wszystko się kłóci.
-Heh, a gdzie jest Pan John?
-W pracy
-Mógłbyś zawołać Millie na śniadanie? I żeby wstała już bo za chwilę musicie iść do szkoły. Weź też leki.
-No dobrze- po tych słowach poszedłem w kierunku schodów a później pokoju Millie. Nie wiem czy ją lubić czy nie.
-Millie twoja mama woła cię na śniadanie..
-Spierdalaj śmieciu daj mi się wyspać
-Chodź.
















POV MILLIE
W cudownego snu wyrwał mnie Finn, a miałam taki zajebisty sen.
- Millie twoja mama woła cię na śniadanie..
-Spierdalaj śmieciu daj mi się wyspać
-Chodź. - Jak ten jego głos mnie irytował, no dziwak jakiś dziwak.
-A dasz mi spokój?-zapytałam poirytowana
-Jak nie pójdziesz to nie
-A spierdalaj, dobra idę, wynocha!
-Ale przyjdź-i zamknął za sobą dżwi, Boże jak on mnie irytuje i jednocześnie cały czas kłamie i kłamie, że jest moim przyjacielem z dzieciństwa. TO JEST N I E M O Ż L I W E.
Wyszłam z mojego pokoju z ubraniami, postanowiłam, że zobaczę co on robi bo w końcu zachowuje się dziwnie. Uchyliłam lekko dżwi i zauważyłam, że bierze jakieś leki a później pakuje się do szkoły. No cóż. Poszłam wykonać moją poranną rutynę i się przebrać. Gdy zeszłam na dół zauważyłam, że Żabol je śniadanie z mamą więc się do nich dosiadłam.
-Dzień Dobry Millie
-Dobry - odpowiedziałam
-Pamiętaj, że dzisiaj musisz pokazać Finnowi drogę do szkoły!
-Ta wiem-po czym ugryzłam moją kanapkę.









POV FINN
Gdy już zjedliśmy ubraliśmy się, wzięliśmy nasze plecaki a następnie ruszyłyśmy w kierunku szkoły. Wszystko szło okej aż do momentu.
-O cześć Millie!-Powiedziała Sadie, jakoś ją kojarzyłem ale no
- Cześć!
-Eee a co tutaj on robi?
-Nie wiem, chodzi za mną- jak to chodzę za nią? Przecież jej mama mi kazała mnie  oprowadzić. Wolę się nie odzywać w takich chwilach.
-Lepiej chodźmy z tąd co? Pacz jak on wygląda jak pogryziony kundel - Powiedziała Rudowłosa
- Lepiej tak, bo może nas jeszcze zabiję hahah- odpowiedziała Millie, boże jednak nie da się jej lubić.
- Nie przejmuj się nim, chłopaki go nauczą dyscypliny haha- Słyszałem z oddali ten jej okropny śmiech tej całej Sadie, dobrze, że nie straciłem je z polu widzenia bo pewnie bym do szkoły nawet nie doszedł.
Stanąłem przed wielkim budynkiem, którego tak nienawidziłem. Najpierw poszedłem do szatni gdzie czekała mnie nie miła niespodzianka.
- No siema Żabol! Haha-usłyszałem znajomy mi głos od wczoraj, to był chyba Caleb? Nie odzywałem się.
- No co się nie odzywasz? - zapytał brunet, też dobrze mi znany Millie raz chyba wypowiadała jego imię to był Noah.
-No co? Nie ładnie tak stalkować dziewczyny - widocznie Sadie I Millie mu powiedziały o moim "stalkingu" który nie był stalkingiem.
-Dalej sie nie odzywasz? - chyba mam nową osobę do notatnika
-No to teraz się odezwiesz! - i wtedy popchnął mnie na dżwi od szatni męskiej.
-No i co?-uderzyli mnie w brzuch, był to potworny ból, było  ich dużo w moim życiu ale ten był bardzo mocny.
-Ał! - krzyknąłem
Nagle pojawiła się Millie
-No Cześć Żabol - nie wiedziałem co zrobić ponieważ prawdopodobne to byłby mój koniec
-Irytujesz mnie wiesz?
- Dlaczego? - zapytałem
-Bo mnie irytujesz! Bo kłamiesz! Bo jesteś dziwakiem! A dziwaków trzeba tępić, bo niszczą świat!-Nie dowierzałem co ona mówi, przecież to Millie, moja przyjaciółka z dzieciństwa.
-A wiesz co ci powiem jeszcze? Nie pasujesz nigdzie! Bo jesteś adoptowany, ja też i co? Ale ja jestem normalna nie to co ty! Zobaczmy... Depresja i co jeszcze? A co z twoim notatnikiem? "Morderco"- te wszystkie słowa bardzo mnie bolały a wszyscy zaczęli się śmiać.
-A może pokażesz co masz w tym notatniku?-Nagle zobaczyłem mój notatnik, niestety czarnoskóry bardzo mocno mnie przytrzymywał i nie mogłem poprostu go wziąść.
-Oddajcie to! - krzyknąłem, czemu tutaj żaden nauczyciel nie chodzi?
-Nie! Zobaczymy co tam masz!-krzyknęła Millie, wzięła notatnik od Sadie a potem zaczęła przewijać kolejne strony.
-Oooo! Ciekawe! Ty patrzcie!
-Zostawcie to! Proszę!
-O pacz Noah! Czemu tu jest narysowany człowiek z pistoletem? Hmm?
-Zostaw!
-Czekaj wyrwę tą stronę bo mi przeszkadza!
-Zostaw! Proszę! Błagam! - krzyczałem
- Ups wyrwałam Ci połowę stron! Czekaj... Co tutaj robi moje imię i nazwisko? I imiona innych i nazwiska? I te jakieś śmierci?!
-Nie ważne..
-Mów
-Zapisywałem coś tam jakieś daty
-Aha, nie wierzę ci! Od samego początku wiedziałam, że jesteś psychiczny! Ups, potargałam wszystko! Caleb pość go niech to zbiera! Nara Żabol-i w tedy opadłem na dół, patrzyłem na mój zniszczony notatnik, moje dzieło od 11 roku życia właśnie zostało zrujnowane...













☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️ ☁️
Hejka! Już wieczorem zobaczycie kolejny rozdział! Paa!

♡From Dark to light ♡~Fillie Where stories live. Discover now