☁️ Dziecko Z.. ☁️

729 31 10
                                    

-Bo chodzi o to.. Nie powiedziałam tego akurat
powiedziałam tego Finnowi, bo on.. O-on jest dzieckiem z gwałtu..
-Słucham..? - Nie mogłam uwierzyć.
-Nie mogłam na niego patrzeć.. Ona mi przypominał jego ojca.. Jego ojciec, chciałam go jak najszybciej się pozbyć, więc postanowiłam, że zrobię aborcję, ale on przeżył, ale to uszkodziło jego mózg, przez to teraz nie myśli co robi. Nienawidziłam go ale próbowałam dać mu jakąś miłość. Zaczęło się od tego jak wracałam z imprezy, miałam 19 lat, i w tedy poszłam do parku.. I...-mówiła całą zalana łzami, byłam w szoku, rozumiałam ją trochę ale.. Ona chciała żeby Finn nie istniał..?
-Wiem, że mogę Ci ufać ponieważ, spędzasz z nim dużo czasu, nawet jak byłaś mała to rozmawiałam z tobą wiele razy, ale ty nie wiedziałaś kto to tylko myślałaś, że to twoja ciocia która nie może cię zaadoptować. Proszę cię, abyś w jakiś sposób mu kiedyś o tym powiedziała.
-S-słucham? - stałam jak słup nie wiedziałam co zrobić, myślałam, że miałam ciocie rodzine, ale jednak się  myliłam to wszystko to ma jakieś powiązanie, to wszystko to jakiś błąd. Gdyby nie jakiś cud, to Finn'a by na tym świecie nie było. Zamarłam, nie wiedziałam co powiedzieć, nie miałam już siły na kłócenie się z nią. Tą okropną chwilę która mi się wydawała, że trwa wieczność przerwały otwierające się dżwi.
- Ellie, nic mu nie jest, tylko strasznie posiniaczony, myślałam, że ma coś złamane ale na szczęście nic. Będzie długo się kurował ponieważ rany są poważne. - odezwała się pielęgniarka zza roku dżwi a późnej wyszedł Finn, cały obolały.
-Millie, weź Finn'a i idźcie spać a ja porozmawiam tutaj- po czym poszłam w kierunku naszego pokoju.
-Co ci mówiła? Wyglądasz strasznie blado. - zapytał. To nie był idealny moment na taką rozmowę.
-Powiem Ci jutro, przy wyborze zwierząt. To nie jest odpowiedni moment, lepiej chodźmy. - po czym poszliśmy prosto do dziewczyn.
-O cześć ponownie Millie! Witaj Finn, Sophia jeszcze się myje więc wiesz. Jak tam u ciebie Finn? Finn...? - nagle jej oczy tak się rozszerzyły, że wyglądały jak pięć złotych.
-Madealine, Colie i Dacre.. Tiaa... A Tom nie wiem gdzie jest. - odpowiedziałam.
-Tom poszedł okraść sklep.- powiedział Finn.
- A-ale jak?- zapytała Jessy, po chwili z łazienki wyszła Sophia.
-  Hejka wam, o kurwa.. Finn co ci się stało? - aż podskoczyła.
-Japierdole kto ci to zrobił? - zapytała po dopiero po jakimś czasie.
- Madelaine, Colie i Dacre. - odpowiedziałam
-Banda idiotów którzy, nie umieją się zachować, mam nadzieję, że ich wywalą. - Powiedziała Jessy, biorąc chipsa do buzi.
- A nie masz nic złamane? Byłeś u pielęgniarki? - zapytała zmartwiona Sophia.
-Tia.. - wiedziałam, że Finn nie ma zamiaru już nic mówić, miał dość pytań.
-Dobra, nie ważne.. Może chodźmy już spać.- i wskazałam na łóżko znajdujące się obok Finn'a. On automatycznie na nim usiadł.
-Checie chipsa? - zapytała Jessy obżerająca się jak nie wiem co.
-Tak, daj. - po czym podeszłam do niej a gdy już miałam wziąść..
-Nie dla psa kiełbasa..! - zrobiło mi się przykro i to bardzo przykro.
-Daj jej trochę Jessy- odezwała się Sophia.
-Masz jednego, ale jak mi weźmiesz wszystkie to ci coś zrobię. - po czym szybko wzięłam jednego chipsa, nie miałam zamiaru jej brać wszystkich.
-No i dobrze, bo mój kot by cię podrapał, Pysiuuuu dać Ci chipsy???- co jest, nagle do Jessy podszedł ten sam szary kotek, i zaczął się do niej przytulać, dziwne te zwierzęta są tutaj.
-Masz, do buźki! Słodziaku, ty mój kochany.- po czym Kot ziadł chipsa, i chyba mu to smakowało.
-Millie nie dasz chipsa, a kotu już dasz? Może Finn by też chciał. - Powiedziała rozbawiona Sophia.
-Nie bo mój kitku jest kochany, ej Finn chcesz cziperka? Ej Finn...!
-O kurwa.. Finn? - odwróciłam się a jego nie było na łóżku.
-Ej dziewczyny gdzie on jest?!!- wrzasnęłam.
-Nie wiem!- wrzasnęła Sophia.
-Pomożecie mi go poszukać? - zapytałam zestresowana.
-Jasne. Ja pójdę na pastwisko, Jessy ty idziesz poszukać po pokojach a ty Millie pójdziesz do stajni. - już wiem, czemu tutaj była, umiała idelania rozdawać zadania. Rozdzieliłyśmy się i zaczęłyśmy szukać, wolałam go ale nigdzie go nie było. Postanowiłam, że wejdę do tej stajni, podobno tam są wszystkie zwierzęta. Są one umieszczone w jakichś pokojach czy coś. Zauważyłam Roxi stojącą przy drzwiach. Popatrzyła się na mnie pytająco.
-Tu jest chyba mój kolega. - powiedziałam jak głupia do wilka po czym mnie wpuścił, i zaczął za mną maszerować. Dziwne, że ten wilk nic wcześniej nie zauważył nawet jeśli Finn by tu był. Odrazu gdy weszłam do stajni ukazały mi się piękne łaciate, białe, czarne, szare i brązowe konie i śpiąca Madelaine oczywiście za kare, dziwne, że dziewczyny się o nią nie pytają, pewnie ich nie obchodzi, nie dziwię się im. Zaczęłam po cichu wołać „Finn“ szłam i szłam, konie się patrzyły raz na Roxi raz na mnie. Niesamowite było to, że te zwierzęta bardzo dużo rozumiały, i były świetnie wytresowane. Myślałam, że w stajni jest Kate, ale nikogo nie było. Nagle usłyszałam hałas. Roxi stanęła przede mną i zaczęła warczeć, widać było, że tam coś jest. Powoli otworzyłam dżwi, a moim oczom ukazał się..
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️ ☁️
Mocny Rodział jak coś także wasza psychiką spada o 100%

♡From Dark to light ♡~Fillie Where stories live. Discover now