LX

963 44 0
                                    

- Przyjechał. - oznajmił Leon, który stał właśnie przy oknie.

- Dziękuję, że przyjechaliście, ale czy moglibyście zostawić nas samych? - zapytałam i spojrzałam najpierw na Amandę, a później Leona.

- Na pewno? - zapytała dziewczyna by się upewnić.

- Tak. - posłałam jej swój w połowie wymuszony uśmiech.

- Jak coś to dzwoń.

- Jasne. - odpowiedziałam.

Pożegnałam się z nimi i odprowadziłam do drzwi, gdzie mieliśmy się z Blackiem.

- A co wy tu robicie? - zapytał i spojrzał na mnie.

- Przyjechaliśmy odwiedzić Lili. - odpowiedziała Am.

Leon spojrzała na Blacka i wysłali sobie jakieś spojrzenie, które na sto procent coś znaczyło. Najprostsze pytanie, jednak trudna odpowiedź.

- Wpadnijcie jutro do nas. - powiedziała dziewczyna. - Na razie. - dodała i zamknęła drzwi.

- Spiskujecie przeciwko mnie? - zaśmiał się blondyn czym jednak mnie nie rozśmieszył.

- Black ja nie chce Ciebie za wroga, a jak na razie jesteś numerem jeden na mojej liście. - odpowiedziałam smutno.

- Przeprosiłem.

- To nie wystarczy.

- Co więc mam zrobić?

- Porozmawiać ze mną szczerze.

- Chodź do salonu. - powiedział i mnie wyminął.

- Okey. - odpowiedziałam cicho i poszłam w ślad za nim.

- Więc od czego chcesz zacząć? - zapytał, gdy zajął miejsce na sofie.

- Co wydarzyło się w sylwestra? Gary mi mów..

- Nie mówmy o nim. - zacisnął mocno pięść.

Uderzy mnie? Mam się bać?

- Tylko Cię pocałowałem nic do niczego więcej nie doszło. Jeśli mi nie wierzysz możesz iść do lekarza i zrobić te różne badania. - wyjaśnił, a mi tak jakby ulżyło.

- Wierzę.

- Nie byłbym w stanie zrobić Ci krzywdy.

- Cały czas robisz. - przypomniałam mu.

- Ja naprawdę nie chce tego robić. Nie chce Cię widzieć w jego towarzystwie po prostu.

- Dlaczego?

- Bo. - powiedział i nastała głucha cisza.

- Bo?

- Bo kurwa nie wiem. 

- Jesteś zazdrosny? - zapytałam, a on automatycznie podniósł wzrok na mnie.

- Nie wiem. Chyba. - odpowiedział speszony.

- Czy ty.. - chciałam zapytać, ale nie wiedziałam jak skleić to pytanie.

- Lili ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Przepraszam Cię za to wszystko, ale nie umiem inaczej.

- Black jeśli powiesz coś co powinnam wiedzieć wszystko może się zmienić. - ciągnęłam dalej.

- Chyba się zakochałem. - wyznał i spojrzał i prosto w oczy. - W Tobie. - dodał.

- Ja... ja.. - zaczęłam, ale nie wiedziałam co powiedzieć.

- Proszę nie mów nic. - zakrył dłońmi twarz. - To takie chore. Powinienem się z Tobą próbować zaprzyjaźnić, a się wyżywam za to, że spędzasz czas z innym. - mówił nadal chowając twarz w dłonie.

Poczułam przyjemne ciepło w środku. On wyznał, że mnie kocha, a ja? Ja chyba czuję to samo. Niepewnie wstałam i usiadłam obok niego na sofie. Chyba nie zdawał sobie sprawy z mojego posunięcia. Gdy tylko spojrzał na mnie od razu wbiła się w jego miękkie wargi.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now