Po spaniu na podłodze raczej mogłam się spodziewać niekomfortowego bólu, lecz takiego nie doznałam, ze względu na to, iż nawet nie było mnie na podłodze.
I dokładnie pamiętając do czego doszło tamtejszej nocy, wiem, że nie powinnam być ubrana, a miałam owe ubrania właśnie na sobie.
Z ociężałą głową powoli podniosłam się, następnie opierając się rękami o głowę, gdzie starałam sobie wszystko przypomnieć.
Coś mnie ominęło?
- Nie. Wszystko dobrze pamiętasz. - odezwał się głos na końcu pokoju, który należał oczywiście do dobrze znanej mi osoby - Jacka.
Jakby wyczytując mi w myślach, odpowiedział mi na pytanie, ale nie sądzę aby trudnym do odgadnięcia było to, co myślę, z powodu mojego zdezorientowanego wyrazu twarzy.
Jedynym, co teraz sprawiało, że mi słabo to to, że z dokładnymi szczegółami pamiętałam cały wczorajszy dzień, skupiając się na wieczorze.
Kurwa, mnie pogrzało.
Natychmiast wstałam i nerwowo zaczęłam krążyć w okół pokoju, aby ogarnąć, jakim cudem do tego doszło.
Wtem silne dłonie złapały mnie za barki i odwróciły mnie w stronę ich właściciela.
- Nie musisz się martwić. Nie ma takiej możliwości. - odpowiedział, najwyraźniej lekko skonsternowany tego typu tematami.
Przynajmniej jeden problem z głowy, o ile dobrze zrozumiałam. Gorzej z moim zaufaniem - mogłam mu wierzyć?
- Ekhem... - odkaszlnęłam, zaznaczając tym, że zaraz zacznę mówić. - Na pewno?
- Jak ci tak trudno uwierzyć, to możemy zrobić to samo dziesiątki razy, i po paru miesiącach zobaczyć, czy nie przytyłaś. - stwierdził już bardziej pewnie, zostawiając mnie w przekonaniu, że może to mówić na serio.
- Chyba test ciążowy to lepsze rozwiązanie... - odpowiedziałam niepewnie.
- Ah. No tak, ale mówię, że nie ma takiej potrzeby. - orzekł, następnie się szeroko uśmiechając.
Popatrzyłam na niego z litością, i postanowiłam mu uwierzyć.
Gdy już miał odchodzić i zajmować się własnymi interesami przypomniało mi się, że jest jeszcze parę niewyjaśnionych spraw, o których pilnie muszę się dowiedzieć.
- Jeszcze parę pytań. - zatrzymałam go, pomagając w tym sobie dłonią, którą złapałam go za rękę. - O ile mnie pamięć nie myli, byłeś wstawiony, pamiętasz wszystko?
- Tym się martwisz? - spytał z lekką kpiną, patrząc na mnie z góry.
- Uhh... A co z tym, że mam ubrania na sobie? - zapytałam niepewnie.
- Sam się tym zająłem. - powiedział, jak gdyby nigdy nic, aczkolwiek ja podskoczyłam lekko zawstydzona. - Teraz tego się wstydzisz? Jakoś nie wyglądałaś na taką wczoraj.
Chyba dał mi jednak do zrozumienia, że to krótnie przesłuchanie nie było najlepszym pomysłem, a jeszcze pogorszyło całą sprawę.
- Dobra, spieprzaj... - syknęłam pod nosem, lekko tracąc kontrolę nad nerwami. Wcześniej w życiu bym się tak do niego odezwała, lecz to mnie wytrąciło z równowagi. Kompromitujący temat z ironicznymi doczepkami Jacka nie polepszały ledwo zaczętego dnia.
- Od kiedy jesteś taka rozgadana? - zagabnął po dłuższej chwili, a ja zmierzyłam go tylko wzrokiem i odeszłam, dodając do tego jeszcze niedużą wisienkę na torcie, mianowicie przesiąknięte jadem prychnięcie.
![](https://img.wattpad.com/cover/183428786-288-k873295.jpg)
ESTÁS LEYENDO
"Znaleziona Maska" // Eyeless Jack
FanfictionŻycie nie mogłoby się tak łatwo potoczyć. W pewnym momencie trzeba zaznać smaku goryczy. A to może nawet zmienić twoje życie. Musi. Poznasz nowe rzeczy. W niektóre zwątpisz, a w niektóre uwierzysz. Dopiero potem się przekonasz, czy faktycznie podjął...