Lothlórien

502 18 4
                                    

Ten rozdział dedykuję patka2404, która bardzo aktywnie czyta moją opowieść i daje mi dużego kopa motywującego do pisania.

Wiek Est - 15 lat

- Haha, Thranduil, hahaha - moja mama śmiała się z żartów taty.

- Haha, a słuchajcie tego - miał mówić kolejny, ale dwóch krasnoludów weszło do sali tronowej. Byli prowadzeni przez straże.

- Panie - ukłonili się.

- Słucham? - zapytał poważnie i spojrzał w ich stronę.

- Potrzebujemy pomocy. Szliśmy odzyskać Morię, ale wróg był pierwszy - mówili przerażeni.

- Dlaczego znów mamy wam pomagać. Straty będą zbyt wielkie - powiedział spokojnie król.

- Tato... - byłam smutna, że Thranduil nie chce im pomagać.

- Mogę najwyżej dać wam wyposażenie i takie tam... - powiedział zrezygnowany - straże zajmijcie się tym.

- Dziękujemy! - powiedzieli i zostali wyprowadzeni przez straże.

***

- Beri? Mogę wejść? - zapytałam pukając do drzwi mojej przyjaciółki.

- Mówiłam ci abyś nie pukała! Właź - krzyknęła.

- Przepraszam - siadłam na jej łóżku, dziewczyna przebierała się więc wyjrzałam przez okno.

- Nie musisz przepraszać, ale pamiętaj, że nawet jak nie ma mnie w pokoju to możesz wejść - mówiąc to podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu.

- Dobrze... Ładne masz tu widoki - faktycznie widoki z jej okna były cudowne. Można było zauważyć piękne drzewa, fontanne i kwiaty w ogrodzie.

- Możesz się wprowadzić, haha. Jednak w Lothlórien widoki są piękniejsze. Może pojedziemy tam kiedyś...

- Tak! - podskoczyłam z ekscytacji - chciałabym zobaczyć piękne królestwo elfów z tamtego lasu!

- Okej, ja mogę jechać - stała na wprost mnie i trzymała ręce na moich ramionach - zapytaj króla o zgodę i wyruszamy kiedy będziesz chciała.

- Jej! - krzyczałam z radości i przytuliłam mocno moją przyjaciółkę.

Księżniczka Mrocznej PuszczyWhere stories live. Discover now