Starszy kolega

484 14 3
                                    

2 lata później

- Tato! Możemy wkońcu pojechać do Lothlórien? Proszę!!!! - błagałam mojego ojca. Tak bardzo chciałam zobaczyć tamtejszych elfów. Wcześniej nie pozwalał mi wychodzić z poza królestwa bez straży i nie dalej niż teren, który jest stale pilnowany. Mówił, że narazie nie jest tak bardzo bezpiecznie.

- Tak... Możecie.. - powiedział delikatnie się uśmiechając.

- Hannon le! - wykrzyczałam rzucając się mu na szyję i przytulając go.

- Oj, Est. Moja mała Est. Idź po swoją koleżankę i oczywiście jak chcesz możesz wziąść kogoś ze straży, nawet do takiej czynności jak niesienie waszych rzeczy.

- Poradzimy sobie! Szłam na dalszą wyprawę, a mam w planach jeszcze dłuższe!

- Słucham? - mój ojciec zapytał zaintrygowany.

- Kocham podróżować i napewno to nie będzie moja ostatnia wyprawa! Papa!

- Estelanúr.. - uśmiechnął się do mnie zanim wyszłam.

***

- Beriomel! - nagle weszłam do jej komnaty, otwierając szeroko drzwi. Leżała na łóżku w koszulce na ramiączka sięgającej jej do pępka i bieliźnie. To oznaczało jedno - śpiochu! Czemu jeszcze nie wstałaś? Za chwilę wyruszamy!

- Co?! - natychmiast się poderwała i stanęła blisko mnie.

- Pakuj się i przebieraj. W sumie to ja cię spakuję, bo wspólne oraz moje rzeczy już są przed drzwiami.

- Okej - pobiegła do łaźni, a ja zaczęłam "grzebać" w jej pokoju sprawdzając co zabrać. Spakowałam już chyba wszystkie potrzebne rzeczy z tego pokoju i moja przyjaciółka akurat już wyszła z łaźni.

- Szybko - powiedziałyśmy równocześnie.

- Okej ja idę po swoją broń, a ty idź spakuj mi jedzenie i picie oraz zioła z kuferka w komnacie Elen. Z resztą ona ci pokaże - powiedziała Beriomel

- Już się robi szefie! - powiedziałam dumnie i pobiegłam.

***

- Wszystko macie? - zapytał jeden ze strażników.

- Tak, mamy. Już wyruszamy.

- Chodź, Est. Musisz poznać... pewnego starszego kolegę...

Tak przyjemnie nam się podróżowało. Uwielbiam towarzystwo Beri. Niby droga krótka, ale jednak długa. Bardzo dużo postojów i wolny krok to jest coś co miało ciągle miejsce. Bez przerwy rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Nie wzięłyśmy ze sobą koni, ponieważ chciałyśmy "przetestować" własne nogi. Nie nudziłam się tak jak z Tauriel. Nie miałam myśli "Kiedy my już tam będziemy?", bo z moją przyjaciółką miło się podróżuje. Proszę.. WIĘCEJ WYPRAW Z BERIOMEL!!!

 WIĘCEJ WYPRAW Z BERIOMEL!!!

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
Księżniczka Mrocznej PuszczyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora