rozdział ósmy

1.6K 132 8
                                    

- Dawno cię nie widziałem. Nie przychodzisz na siłownię.

Spojrzałem na Grega, otwierając opakowanie chińszczyzny. Zacisnąłem wargi wzruszając ramionami.

- Mam dużo nauki - skłamałem sięgając po pałeczki. Usiadłem ze skrzyżowanymi nogami na kanapie, nie spoglądając na brata.

Dzisiaj rano dostałem od niego wiadomość czy nie chcę się z nim spotkać ponieważ dawno się nie widzieliśmy. Przyszedłem do jego mieszkania i zamówiliśmy obiad.

- Egzaminy są ważniejsze niż starszy brat? - zaśmiał się cicho. Spojrzałem na niego, mimo iż przed chwilą się śmiał, to wpatrywał się smutny w pudełko z jedzeniem. Zacisnąłem wargi, zsuwając się z kanapy na podłogę by usiąść tuż obok niego przy stoliku do kawy. Spojrzał na mnie, a ja szturchnąłem go lekko w ramię swoim.

- Wiesz, że nie - powiedziałem uśmiechając się lekko - Jesteś moim ulubionym starszym bratem.

- Jako twój ulubiony i jedyny starszy brat muszę o czymś z tobą porozmawiać - zaczął, a ja odsunąłem się spoglądając na niego zaciekawiony.

- Mam zajęcia z edukacji seksualnej w szkole, wszystko już chyba wiem - parsknąłem. Greg jednak się nie zaśmiał, pokręcił głową odchrząkując cicho - Czuję, że to coś poważnego, nie możemy załatwić tego później? Jedzenie wystygnie.

- Tata powiedział mi o tym co stało się pomiędzy tobą i mamą - powiedział mimo mojej prośby. Zacisnąłem wargi, odwracając się przez ramię i sięgając po pudełko z chińszczyzną - Przykro mi, że powiedziała ci coś takiego. Ona cię kocha..

- Nie, nie kocha, sama mi to powiedziała - warknąłem, przymykając na moment oczy - Skoro tata o tym wie, to czemu on ze mną nie pogadał tylko zrzucił to na ciebie?

- Zareagowałbyś tak samo jak teraz i byś mu nie wierzył. Wie, że mamy dużo lepszy kontakt - powiedział wpatrując się we mnie. Odstawiłem nie ruszony jedzenie na stolik, chowając twarz w dłoniach. Nie chciałem o tym rozmawiać, inaczej pojechałbym do niego jeszcze tego samego wieczoru - Tata się martwi.

- Spokojnie, przecież sobie nic nie zrobię, dlatego, że mama żałuje, że mnie urodziła - mruknąłem zdejmując dłonie z twarzy i zaplatając je na kolanach.

- Widziałem nagranie z kamer w siłowni z piątku - powiedział, a ja otworzyłem szeroko oczy. Nie pomyślałem o tym. Spojrzałem na niego, a potem na swoje dłonie z małymi już strupkami na skórze po tym jak uderzałem wtedy w worek - Nie było cię w domu na noc - wpatrywałem się w stolik do kawy, bojąc się tego w jakim kierunku zmierzała ta rozmowa. Greg westchnął cicho. Zerknąłem na niego. Miał oczy identyczne do moich i ojca, teraz skupione wyłącznie na mnie, trochę zmartwione - Zayn zawiózł cię Daisy czy Louisa? - chciałem już skłamać, że spędziłem noc u któregoś z moich przyjaciół, ale kontynuował - Czy pojechaliście do niego? - spytał, a koniuszkiem języka zwilżyłem suche wargi. Nie musiałem już odpowiadać - Czy Zayn coś.. - zmarszczyłem brwi - Czy on..

- O mój Boże, Greg - sapnąłem odrzucając głowę z niedowierzaniem - Nic między nami nie zaszło.

- Jeżeli Zayn zrobił coś co przekroczyło granice albo skrzywdził cię, możesz mi powiedzieć.

Zayn mnie nie zgwałcił, jeżeli o to właśnie chciał spytać. Byłem świadomy i zgodziłem się na wszystko co się wydarzyło. Jednak nie planowałem dzielić się ze starszym bratem przeżyciami z pierwszego razu.

- Po prostu mnie przenocował. Powiedziałem mu, że nie chcę wracać do domu więc zabrał mnie do siebie, a rano wróciłem do domu.

- W porządku, tylko.. - Greg znów odchrząknął - Lubię Zayna, ale podobno ma problemy.. z agresją. Nie chcę żeby cię skrzywdził. Więc proszę, uważaj na niego - powiedział, a ja potrzebowałem chwili by wszystko przyswoić. Myślałem, że ma problemy z prawiczkami albo po prostu jakieś problemy emocjonalne sprawiające, że zachowywał się jak dupek. Ale problemy z agresją?

- Spokojnie, w razie czego go pobije - powiedziałem posyłając bratu uśmiech. Chciał chyba ochrzanić mnie za żartowanie w ten sposób albo przynajmniej zachować poważną minę, ale nie udało mu się. Greg parsknął śmiechem i objął mnie. Westchnąłem cicho, odwzajemniając uścisk, w końcu odsuwając się i biorąc znów pudełko z jedzeniem do rąk.

- Ale mówię poważnie Niall. Zayn nie jest złym kolesiem, ale nie ufam mu, jeżeli chodzi o ciebie.

- Nie martw się o mnie Greg, umiem o siebie zadbać.

- Zawsze będę się martwił. Jesteś moim małym braciszkiem.

- Nie takim małym - mruknąłem sięgając po pałeczki.

- Owszem, małym - szturchnął mnie znów ramieniem, a ja uśmiechnąłem się lekko. Żałowałem, że Greg już z nami nie mieszka. Niestety, przeprowadzka do niego nie wchodziła w grę.

sucker punch • ziallWhere stories live. Discover now