𝟎𝟎𝟔.𝐜𝐨 𝐬𝐢ę 𝐬𝐭𝐚ł𝐨 𝐳 𝐒𝐢𝐥𝐚𝐬𝐞𝐦?

584 36 3
                                    

✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿

✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿✿

Odkąd padły słowa o tym, że ktoś ma pojechać do Mystic Falls, rodzeństwo Mikealson pogrążyło się w rozmowie. Dlaczego? Żadne z nich nie miało ochoty jechać aż do Wirginii i chyba po prostu nie byli tam zbyt miło widziani. Znudzona Juliet czekała, aż w końcu przestaną dyskutować. Obok niej siedział Marcel, który również czekał na decyzję pierwotnych. 

- Co oni tak właściwie zrobili w tym Mystic Falls? - spytała wampira

- Nie wiem dokładnie - odpowiedział - Na pewno Klaus próbował kogoś zabić.

- A to coś nowego? - sarknęła, na co mężczyzna prychnął, po czym wstał z kanapy. 

- Na mnie już pora, powodzenia - powiedział i ruszył do wyjścia. 

Przyda się, pomyślała. Spojrzała ponownie w stronę pierwotnych, którzy oddalili się od niej na znaczną odległość. 

- Skoro, żadne z was nie chce tam jechać, nie mogę po prostu pojechać sama? - jęknęła zmęczona ich gadaniem. 

- Nie! - powiedział widocznie zirytowany Niklaus. Dziewczyna wywróciła oczami. 

Zastanawiała się co stało się w tym miasteczku. Z nudów zaczęła wymyślać różne scenariusze tych zdarzeń, większość była dość krwawa. W końcu mowa o pierwotnych wampirach, nie należą raczej do najdelikatniejszych. Nie była pewna ile czasu tak siedziała, ale raczej dość długo, ewentualnie czas jej się tak strasznie dłużył, że wzięła godziny za minuty. Spojrzała na wyświetlacz telefonu, po czym stwierdziła, że nie jest w domu pierwotnych, aż tak długo jak myślała. Była prawie piętnasta, była więc tam trochę ponad godzinę. 

- To może ja sobie pójdę a jak się w końcu  zdecydujecie to zadzwonicie, czy coś - powiedziała wstając z kanapy, nie dostała odpowiedzi więc po prostu wyszła z posiadłości. 

Zastanowiła się co ma teraz ze sobą zrobić, ale wszystko wydawało się lepszą opcją od siedzenia w domu pierwotnych. Ruszyła, więc jedną z nowo orleańskich ulic. Idąc tak jednak, nie spotkała nic ciekawego, ruszyła zatem do hotelu. Była już dość blisko swojego tymczasowego miejsca zamieszkania poczuła jak telefon w jej kieszeni zaczął wibrować. Wyjęła go, jednak nie znała numeru który znajdował się na wyświetlaczu. Mimo to odebrała i przyłożyła urządzenie do ucha. 

- Cześć wiedźmo - usłyszała po drugiej stronie

- Cześć psychopato - odpowiedziała rozpoznając głos Kola - Czyżbyś przegrał z rodzeństwem. 

𝐅𝐀𝐕𝐎𝐑 | ᴋᴏʟ ᴍɪᴋᴇᴀʟꜱᴏɴWhere stories live. Discover now