Wiking Norwegia

29 3 0
                                    

Autorem "Hetalia" jest Hidekazu Himaruya.

************************************

Info o twojej postaci:

(T/I) - twoje imię,

Oto zaczynam.

************************************

*Perspektywa Lukasa.*

- (T/I)! - uśmiechnięty krzyknąłem na moją ukochaną (T/I).
- O nie... . - powiedziała (T/I) zaczynając uciekać przede mną. Wtedy postanowiłem ją gonić.
- Nie uciekniesz mi (T/I). - powiedziałem nadal ją goniąc i jednocześnie spróbować ją złapać.
- Lukas jesteś cały we... . - zaczęła mówić (T/I) dopóki nie poczuła moich ramion.
- Mam Cię. - powiedziałem do jej ucha.
- LUKAS! - krzyknęła na mnie (T/I).
- No co? Nie mogę widzieć się z swoją przyszłą żoną? - zapytałem się jej.
- Możesz, ale mógłbyś najpierw się wykąpać. Kiedy jesteś we krwi to nie jesteś sobą. - odpowiedziała mi ona.
- Rozumiem. - powiedziałem.
- Lukas... . - zaczęła mówić dopóki zabrakło jej słów do dokończenia zdania.
- Tak kochana? - ponownie zapytałem się jej.
- Puścisz mnie? - zapytała się mnie (T/I).
- Em... tak kochana. - odpowiedziałem jej jednocześnie puszczając ją z moich objęć.
- Dzięki Lukas. - podziękowała mi.
- Kiedy usłyszę jak na mnie inaczej mówisz? - po raz kolejny zapytałem się jej.
- Em... Lukas wiesz, że ja... . - zaczęła mówić dopóki ze swojej nieśmiałości zaczęła się rumienić jak krew którą miałem na dal na sobie.
- Słodka jesteś moja nieśmiała (T/I). - powiedziałem jej rozczulony tym widokiem na nią.
- LUKAS! - ponownie na mnie krzyknęła (T/I).
- Spokojnie już wracam do swojego domu i zmyję z siebie tą krew, która ci tak przeszkadza. - powiedziałem jej.
- Tak myślę i obiecaj mi, że to był ostatni raz jak widzę Ciebie całego we krwi. - powiedziała (T/I) z delikatnym obrzydzeniem na mój strój waleczny.
- Obiecuję i mam coś dla Ciebie. - powiedziałem do niej.
- A co tam dla mnie? - zapytała się mnie słodko.
- Zobaczysz jak się umyję. Jeżeli chcesz mi pomóc to szybciej się wykąpię. - powiedziałem do niej.
- D-dobrze pomogę Ci przy tym. - powiedziała (T/I) z mocniejszymi rumieńcami.
- Dzięki kochana. To chodźmy do mojego domu. - powiedziałem do niej.
- Lukas poczekaj. - zawołała do mnie (T/I).
- Co jest kochana? - po raz kolejny zapytałem się jej.
- Ja... . Ja pierwszy raz będę w twoim domu. - powiedziała mi ona.
- A no tak... . Ale będzie lepiej dla Ciebie i dla mnie. - powiedziałem do niej z większym uśmiechem na twarzy.
- Jak to będzie lepiej dla nas? - ponownie zapytała się mnie moja ukochana.
- Ponieważ po naszym ślubie będziesz wiedziała co jest w naszym przyszłym domu. - odpowiedziałem jej.
- A to tak... . Masz rację z tym. - powiedziała (T/I).
- To panie przodem. - powiedziałem do niej jednocześnie zaczynając prowadzić ją do mojego domu.
- Lukas ty nie musisz tak mnie... . - zaczęła mówić (T/I) dopóki ja jej nie przerwałem.
- Ładnie tak Ciebie traktować? Muszę. Nie chcę, żebyś czuła się jak narzeczona tego głupiego Duńczyka. - powiedziałem jej z szczerością.
- Haha... . Co tym razem zrobił jej Matthias? - po raz kolejny zapytała się mnie (T/I).
- Nie chcesz wiedzieć o tym kochana. - powiedziałem do niej przypominając sobie jak kiedyś Matthiasa narzeczona uderzyła go za pomocą kufla z piwem po jego dziwnym pomyśle.
- Rozumiem. - powiedziała (T/I).
- Może razem weźmiemy kąpiel i wtedy ubierzesz się w ten strój, który dla Ciebie kupiłem od galińsiego handlowca. - powiedziałem jej z miłą chęcią spędzenia z nią trochę więcej czasu.
- Jeżeli jest w moim ulubionym kolorze to tak. - powiedziała (T/I).
- A jak nie to co? - po raz kolejny zapytałem się (T/I).
- To zakładam moje ubranie jakie mam na sobie. - odpowiedziała mi.
- Rozumiem. - powiedziałem jej kiedy dalej szliśmy do mojego domu.

************************************

Chyba udało mi się to napisać.
Spodobało mi się to zdjęcie, które dałam w mediach.
I tak wiem, że Lukas wyszedł mi bardziej OC niż taki jaki powinien być.
Ale chyba znacie mój aktualny cytat na takie części "Taki miałam pomysł i taka była wena".
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Moje One ShotyWhere stories live. Discover now