Ale jak to się stało?

32 2 3
                                    

Ta część jest z życia wzięta.
Sytuacja ukazana w tej części wydarzyła się u mnie pod koniec maja.
I proszę was, żebyście to uszanowali tą część dla mnie i dla innych osób, które może coś podobnego przeszły.

Postacie z Creepypast, którzy zostali ukazani w tej części nie należą do mnie.
Tak samo jak zdjęcie w mediach.

************************************

*Rezydencja Creepypast.*

- SLENDY GDZIE JEST DR. SMILEY?! -krzyknęłam na całą rezydencję Creepypast.
- Powinien być w swojej pracowni. - powiedział  Slenderman.
- Darka co tak jesteś taka cała blada? - zapytał się mnie Masky.
- Mam swój powód. I muszę z tym porozmawiać z Dr. Smiley. - odpowiedziałam mu.
- Dobrze. Ale jak coś złego by się działo to powiesz mi o tym tak? - zapytał się mnie Slenderman.
- Tak Slendy powiem jakby się złego by się działo. - powiedziałam mu na uspokojenie.
- To dobrze... . - powiedział Slenderman dopóki mu nie przerwał Jeff.
- Bo jak coś złego by się działo, a ty nam tego nie powiedziałaś to wtedy ty bierzesz odpowiedzialność za to. - powiedział Jeff.
- Zrozumiano Darka? - ponownie zapytał się mnie Slenderman.
- Tak zrozumiano Slendy. - odpowiedziałam mu.
- To już idź do niego. - powiedział Hoolie.
- Na pewno już się niecierpliwi z tym spotkaniem z tobą. - powiedział Slenderman.
- T-tak jest Slendy. I dzięki chłopaki. -odpowiedziałam im biegnąc w stronę pracowni Dr. Smilego.

************************************

*W pracowni Dr. Smiley.*

- SMILEY! - krzyknęłam na niego.
- Co jest Darka? - zapytał się mnie Smiley.
- Muszę z Tobą porozmawiać o zaistniałej sytuacji jaka stała się w moim domu. - odpowiedziałam mu.
- To powiedz co się tam stało. - powiedział Smiley.
- Tataprzeciąłsobiepalcawlewejręce. - powiedziałam mu na jednym wdechu.
- Co powiedziałaś? - ponownie zapytał się mnie Smiley.
- Tataprzeciąłsobiepalcawlewejręce. - powtórzyłam mu to zdanie.
- DARKA POWIEDZ MI TO NA SPOKOJNIE BO NIE ROZUMIEM CO TY DO MNIE MÓWISZ!- krzyknął na mnie Smiley.
- O-okej. Już Ci mówię na spokojnie. Yh... mój tata przeciął sobie piłą palec w lewej ręce jak robił domek dla pszczół albo innego robaka. - odpowiedziałam mu z lekkim strachem.
- Spokojnie Darka. Rozumiem to co powiedziałaś... . Ale jak to zrobił? - powiedział Smiley tak abym się trochę się uspokoiła.
- No... . Normalnie... . - odpowiedziałam mu na te pytanie.
- Darka. - powiedział poważnie Smiley.
- Smiley ja nie widziałam co tam się stało. - powiedziałam mu szczerze.
- Jak to ty nie widziałaś co tam się stało? - po raz kolejny zapytał się mnie Smiley.
- Normalnie nie widziałam. Mama powiedziała mi tylko, że jedzie z tatą do szpitala na ostry dyżur i... . - wyjaśniłam mu te całe wydarzenie.
- Okej. Rozumiem Darka. Tylko podpowiedz mi na kilka pytań jeszcze jakbyś mogła. - powiedział do mnie Smiley.
- Mogę chyba jeszcze odpowiedzieć jeszcze na te pytania. - powiedziałam mu.
- Dobrze. Pierwsze pytanie jest takie... .W który palec przeszła ta piła? - powiedział i zapytał się mnie Smiley.
- W palec wskazujący. - odpowiedziałam mu widząc, że zapisuje to w dokumentach.
- Dobrze... . Czy twój tata ma szwy? - ponownie zapytał się on mnie.
- Tak. Około 40 szwów. Chyba tyle ma w tym palcu. Albo więcej... sama nie wiem już ile ma tych szwów. - odpowiedziałam mu ponownie.
- Okej. Bierze leki przepisane przez tego chirurga? - po raz kolejny zapytał się mnie zapisując non stop w swoich dokumentach.
- Tak bierze. - odpowiedziałam mu po raz kolejny.
- To dobre, że bierze. Spokojnie Darka wszystko musi powoli wrócić do normy. - powiedział Smiley odrywając wzrok od dokumentów.
- A czy ten palec może być całkowicie niepełnosprawny? - zapytałam się jego.
- Częściowo Darka. Będzie to zależeć już od lekarza rodzinnego. - odpowiedział mi on.
- Rozumiem... i dzięki Smiley. Czuję z tym trochę lepiej. - podziękowałam mu.
- Wiedz, że zawsze u mnie jesteś mile widziana i możesz ze mną porozmawiać o wszystkim. - powiedział Smiley.
- Nawet o nerkach dla E.J.? - ponowie zapytałam się jego.
- Tak. Nawet o nerkach dla niego. - ponownie odpowiedział mi Smiley.
- Jeszcze raz dzięki Smiley. - ponownie podziękowałam mu.
- Nie ma za co Darka. Nie ma za co. -powiedział Smiley odprowadzając mnie z rezydencji do swojego domu.

************************************

Hm... może powinnam od czasu do czasu pisać takie One Shoty z Creepypastą.
Może mi się udać albo nie.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Moje One ShotyWhere stories live. Discover now