Rozdział 3

165 11 2
                                    

Następnego dnia Harry obudził się dosyć wcześnie ponieważ kolo 6 rano. Wstał wziął szybki prysznic i ubrał się w czarny bezrękawnik z kapturem, czarne bojówki i glany. Gdy się już wystroił postanowił wybrać się na śniadanie. Nie zapytał nikogo gdzie ma iść ale podświadomie czuł że magia Mrocznego Zamku podpowiada mu, w którym kierunku znajduję się jadalnia. Nie śpieszył się tylko szedł i podziwiał obrazy na ścianach domyślając się że są to jego przodkowie. W pewnym momencie znalazł się pod obrazem, który go bardzo zaciekawił gdyż przedstawiał on Merlina. 

-Witaj Harry. Przed Tobą długa droga, ale w przypadku pytań śmiało przyjdź i pytaj, postara  się na każde odpowiedzieć. Postanowiłem Ci pomóc jak tylko będę mógł swoją wiedzą. - Powiedział portret.

Harry zaszokowany tym nagłym odzewem, zapytał: 

-Dlaczego ja?

-Ponieważ mój drogi jesteś moim potomkiem i jest Ci pisane wiele wspaniałych chwil ale od nich oddziela cię ciężka droga, przez którą pomogą przeprawić się przyjaciele.

-Nie mam przyjaciół, Ci którzy się tak nimi nazywali kopali mi pod nogami dołki i zdzierali z pieniędzy.

-Nie Ci będą Twoimi przyjaciółmi, za chwile ich poznasz a teraz idź.

Harry nie zastanawiając się dłużej co na myśli miał Merlin udał się już na śniadanie.

Przekraczając drzwi jadalni zauważył osobę, której w życiu nie spodziewałby się tutaj. Tą osobą był nie kto inny jak Draco Malfoy. Chłopak szybko podszedł do Broma i powiedział:

- Chyba jaja sobie robicie. Co tutaj robi Malfoy?!

-Nie drzyj mi się do ucha to po pierwsze, po drugie je śniadanie, a po trzecie jest pół elfem, pół wampirem po matce.

-Wspaniale.

Draco poznając głos szybko się poderwał z swojego miejsca i podszedł do nich i powiedział:

-Witaj Harry, wiem że  nie spodziewałeś się mnie tutaj zresztą tak jak i ja Ciebie, ale proszę zapomnijmy co się działo w szkole, jesteśmy winni oboje a z racji tego że jesteśmy po tej samej stronie nie wszczynajmy już bezsensownych kłótni. 

Harry gdy to usłyszał szczęka opadła mu do podłogi. Popatrzył na Dracona i po chwili milczenia odpowiedział:

- Cześć, a wiec skoro tak stawiasz sytuacje. Jestem Potter, Harry Potter. - i wyciągnął prawą rękę z uśmiechem nawiązując do pierwszego spotkania ich w Hogwarcie. 

-Miło mi poznać, a teraz chodź przedstawię Cie moim znajomym.

Podeszli do miejsca gdzie wcześniej siedział Draco.

- Od lewej: , Samanta Riska, David Revelo i Joslyn Winchester.

-Miło mi was poznać, jestem Harry Potter.- powiedział, całując dłonie dziewczyna z czarującym uśmiechem a chłopakom podając ręce. 

- Poznałeś już swoich nauczycieli? - zapytała Joslyn.

- Wiem tyle że na sam koniec uczył mnie będzie Władca.

-Dlaczego będzie Cię uczył władca? - pyta Draco.

- Na razie wam nie powiem, muszę sam sobie wszystko poukładać.

- Okej, w takim razie idź do Broma zapytać go do kogo masz się udać na lekcje, ponieważ kończy się śniadanie. - mówi Samanta.

Harry szybko dokończył śniadanie i ruszył w kierunku Broma.

-Powiedz mi proszę kto będzie mnie uczył?

- A tak, zapomniałem. Pod skrzydła jako pierwszy weźmie Cie Amanda. Nauczy cię ona całego programu Hogwartu, teleportacji, również tej niewykrywalnej. Z racji tego że jest nimfą nauczy cię również ich magii. Później pod opiekę weźmie Cie Zirdel, który jest elfem, co wiąże się z tym że nauczy Cię on magii elfickiej, żywiołów, animagii oraz eliksirów i antidotów. Jako kolejny nauczał Cię będzie Matt, który jest wampirem więc oczywiste jest to że nauczy Cię magii wampirzej, teleportacji również tej niewykrywalnej oraz walki bronią białą.  Ja nauczę cię magii bezróżdzkowej oraz nekromancji i czarnej magii.Potem pod skrzydła weźmie Cię Władca, który nauczy Cie etykiety, strategii i innych takich co będą Ci potrzebne do władania. Problemem będzie nauka magii anielskiej i demonicznej, ponieważ nikt z tych ras nie mieszka na ziemi. 

Harry jest trochę przerażony ogromem nauki, która go czeka ale ma na to całe 5 lat więc ma nadzieje że mu się uda, może w tym czasie rozwiąże się problem nauczania dwóch pozostałych ras.

Nawet nie wie jak szybko się o tym przekona, ponieważ i Bóg i Lucyfer mają wobec niego plany, ponieważ jest tym który potrafi jako jedyna osoba na świecie zaprowadzić ład, porządek, spokój i idealne sielskie życie ale jeden błąd może przekreślić wszystko.

Harry podszedł do Amandy i udał się z nią na lekcje.

-Wypij ten eliksir, dzięki nie mu nie będziesz odczuwał potrzeb fizjologicznych, co będzie dla nas wielkim plusem, ponieważ nie będziemy przerywać treningu oraz będziesz szybciej przyswajał wiedzę . W trakcie tego roku oczywiste jest że będziesz miał dni wolne ale nie będzie ich wiele. 

Gdy to powiedziała od razu wzięli się za cały materiał, który miała dla niego przeznaczony. Od razu zauważył że Amanda jest idealną nauczycielką. Tłumaczyła spokojnie i gdy nie rozumiał czegoś tłumaczyła mu od nowa. Harry nie miał ani jednego dnia wolnego, ale mimo to że minął już rok on tego nie odczuł. Bardzo się polubili z Amandą i traktował ją jak starczą siostrę.

- Wiesz Harry dziś kończymy nasze zajęcia. Umiesz już dosłownie wszystko co umiem ja. Z racji tego że nie miałeś ani jednego dnia przerwy dostaniesz wolny tydzień za nim przejmie Cię Zirdel. 

Harry niezmiernie się ucieszył ponieważ w końcu będzie mógł bliżej poznać Draco, Samantę, Davida oraz Joslyn. Szybko pobiegł do swojego pokoju aby wziąć prysznic i zmienić w końcu ubrania. Gdy się już wyszykował poszedł pospacerować po zamku, może akurat uda mu się znaleźć któreś z nich. Po dłuższej chwili stwierdził że to nie ma sensu ponieważ mogą być na lekcjach, więc stwierdził że pójdzie poszukać kuchni aby przygotować jakieś przekąski na imprezę, którą zamierzał urządzić. Po chwili poszukiwań udało mu się dojść do drzwi za którymi było słychać brzdęk naczyń. Popchnął drzwi i ujrzał multum skrzatów, które od razu zaprzestały pracy i popatrzyły na niego wyczekująco.

- Witajcie, czy mógłbym was poprosić o przygotowanie paru przekąsek oraz alkohol na mała imprezę i dostarczenie ich do mojego apartamentu dziś po kolacji? 

- Witaj Harry Potterze, jesteś bardzo intrygującą osobą. Jeszcze nikt nie przyszedł tutaj i nie poprosił nas abyśmy coś przygotowali tylko słyszeliśmy rozkazy. Wiedz że zawsze będziemy Ci służyć, nie z przymusu a z własnej woli. - powiedział chyba najstarszy skrzat z nich wszystkich. Harry po usłyszeniu tego uśmiechnął się i podziękował serdecznie. Po tym ruszył z powrotem na spacer po zamku. Odkrył wielka sale balową, dużą sale ze stołem jak do obrad wojskowych, sale do ćwiczeń walki, siłownie, basen, i wiele innych pustych lub mieszkalnych sal. Spacerował tak aż do kolacji, na którą ruszył szybkim krokiem. Gdy przeszedł przez drzwi od razu podbiegł do znajomych osób.

-Cześć! Z racji tego że nie było okazji podczas tego roku na bliższe zapoznanie się to zapraszam was do mnie dziś po kolacji na mała imprezę zapoznawczą, zaraz podejdę do waszych nauczycieli i wytarguje od nich dzień wolny więc się nie martwcie że jutro będziecie mieć trening.

-Wiesz może w sumie przyda nam się taka impreza, zazwyczaj nie ma czasu i miejsca na takie rzeczy.- powiedziała Joslyn. Reszta tylko jej przytaknęła.

- Więc ustalone, poczekajcie na mnie chwilkę i idziemy do mnie, a ja lecę do profesorków.- Od razu wstał od stołu i ruszył do nich. 

- Cześć. Oznajmiam że Samanta, Joslyn, David i Draco nie przyjdą jutro na zajęcia, bo ich dziś porywam. 

-Nie ma takiej opcji.- Powiedział Matt, reszta tylko poparła słowa przyjaciela.

-Ale ja was nie proszę tylko oznajmiam, więc na razie.

Harry nie czekając na odpowiedź szybko odszedł od ich stołu pod zaszokowanymi spojrzeniami, Brom powiedział tylko: 

- Już zaczyna rządzić.

Harry poszedł po przyszłych przyjaciół i razem ruszyli do jego apartamentu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dobra macie drugi, mam dziś wenę xddd troszkę nawet dłuższy od poprzedniego, może uda mi się wrzucić jeszcze jeden xd




Harry Potter i WładcaWhere stories live. Discover now