Rozdział 4

186 9 6
                                    

Gdy doszli do drzwi prowadzących do apartamentu Harrego, przyłożył on rękę i się otworzyły.  Przeszli przez drzwi i się rozejrzeli. Chłopiec popatrzył na nich i wybuchnął śmiechem gdy zobaczył jak zbierają szczęki z podłogi.

-Dlaczego my nie mamy takich pokoi? Jebany Potter zawsze musi mieć wszystko to co najlepsze. - powiedział ze śmiechem Draco.

- Mogę wam powiedzieć dlaczego, ale mam nadzieje że póki co nie wyjdzie to poza ten pokój .- reszta towarzystwa zgodziła się więc powiedział:

- Jestem potomkiem Merlina co wiąże się z tym że po ukończeniu szkolenia zostanę królem magicznych stworzeń. Niestety do tego na mojej głowie jest unieszkodliwienie lordziny no ale taki mój nieszczęsny żywot. Do tego w moich żyłach płynie krew wszystkich ras istniejących na ziemi do tego demonów  jak i aniołów.

Harry rozejrzał się po osobach w pokoju i z racji tego że zaniemówili, mógł się im dokładnie przyjrzeć. Samanta była długowłosą szatynką o fiołkowych oczach, figurę miała wysportowaną co podkreślały długie obcisłe leginsy i bluzka odsłaniająca wyrzeźbiony brzuch. Draco był bardzo wysoki, prawie sięgał wzrostu Chłopca który przeżył, miał szaro niebieskie oczy ciskające lodowymi odłamkami z pionowymi źrenicami, co świadczyło że miał powiązania z wampirami, włosy w kolorze platyny już nie były ulizane do tyłu, tylko ułożone w artystyczny nieład co dodawało mu uroku, był bardzo dobrze wysportowany co odznaczało się przez obcisłą koszulkę w kolorze czerni. Matt za to miał granatowe włosy, na których posiadał  miał dredy sięgające prawie aż do tyłka , oczy posiadał koloru czarnego i miał szpiczaste uszy, podobnie jak reszta był bardzo dobrze wysportowany, z tego co się wydawało był on niższy od Harrego i Dracona. Joslyn była przepiękną blondynką, która miała zielone oczy, drobniutki nosek a na nim dosyć sporo piegów, kształtne usta, była wyższa od Samanty, ciało miała doskonale umięśnione. Była przepiękna i do tej pory dosyć milcząca. Gdy skończył oględziny przyjaciół Joslyn się odezwała:

- No Księciuniu krótko mówiąc masz przejebane.

Reszta słysząc jej komentarz wybuchnęła śmiechem. Harry gdy się już uspokoili podał im po szklance ognistej whisky mówiąc:

-Racja moja droga, ale za to możemy się najebać w trzy dupy i nikt nic nam nie zrobi.

Gdy to powiedział impreza nabrała tempa i postanowili zagrać w butelkę. Gdy ktoś chciał odmówić na zadane pytanie pił szklankę whisky.

-Dobra to ja idę przynieść fałszoskop i możemy zaczynać. - powiedział Harry.

Kręcić zaczął pierwszy Draco i wypadło na Harrego więc zapytał:

- Prawda czy wyzwanie?

-Na początek zacznijmy delikatnie i niech będzie prawda.

-Dlaczego się wybrałeś łasica zamiast mnie na pierwszym roku?

- Bo ten idiota zaczął mi pieprzyć w przedziale jacy to ślizgoni są źli i wgle, dlatego gdy mi powiedział kim jest Twoja rodzina zacząłem od razu podchodzić do Ciebie z dystansem, tak a propo to tiara chciała mnie przydzielić do Slitherinu ale wybłagałem ją o gryfolandię  i żałuje tego w chuj. 

Draco gdy usłyszał jego odpowiedź otworzył usta w szoku a Harry zakręcił dalej. Wypadło na Matta:

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda.

-A więc która z obecnych tutaj osób wpadła Ci w oko?

Matt soczyście się zarumienił i wypił duszkiem szklankę whisky. Imprezowicze nic nie powiedzieli a Matt zakręcił dalej, wypadło na Joslyn.

-Pytanie czy wyzwanie? 

-Będę pierwszą, która się odważy i wybiorę wyzwanie. - powiedziała z uśmiechem.

-Podczas gry masz zrobić Harremu pasemka, tylko masz to zrobić tak aby on świadomie się na to zgodził. - powiedział jej na ucho granatowowłosy. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko na ten pomysł i już zaczęła myśleć jakby tu go wcielić w życie. Zakręciła i wypadło na Chłopca Który Przeżył. Zadała pytanie i Harry odpowiedział:

-Pytanie.

-Czy zgodziłbyś się na zmianę fryzury przeze mnie? 

-Hmm. Nie wiem, chyba taaak?- Joslyn uśmiechnęła się triumfalnie i powiedziała:

- To się cudownie ponieważ dostałam wyzwanie od Matta, dzięki któremu zrobię Ci pasemka a z racji tego że zgodziłeś się świadomie moje zadanie zostanie wypełnione w pełni.

Matt tylko zaczął się śmiać jak i pozostali z zdezorientowanej miny Harrego. Później padały coraz bardziej intymne pytania podczas których Avadooki przyznał się że  podoba mu się  Joslyn. Dzięki tej zabawię zaczęli się poznawać i opowiadać o sobie czym zapoczątkowali chwile, dzięki którym zakiełkowało ziarenko przyjaźni między piątką nieludzi. Po kilku godzinach wszędzie walały się puste butelki po wypitym alkoholu, a sami imprezowicze polegali jeden po drugim, usypiając w pozycjach dziwnych i na pewno bardzo bolesnych o czym przekonają się rano.  Harry gdy się zaczął budzić od razu poczuł że boli go nie tylko głowa ale i większość ciała, gdy otworzył oczy przekonał się że usnął na kanapie do góry nogami  do tego z większością ciała na podłodze. Gdy tylko zaczął myśleć od razu skontaktował się z Bromem telepatycznie prosząc go aby przyniósł im eliksir na kaca.

Brom od razu poszedł w stronę pokoju Harrego i zapukał gdy tylko doszedł. Drzwi otworzył mu gospodarz, który nie wyglądał zbyt dobrze i co go wielce zaskoczyło to zielone pasemka pośród czarnych włosów chłopaka. 

-Widzę że ładnie popiliście skoro dałeś sobie nawet zmienić fryzurę.

-A taak, graliśmy w prawdę i wyzwanie, gdzie Joslyn dostała zadanie zrobić mi pasemka.

-O Boże to ja już nic nie chce wiedzieć skoro wy wpadacie na takie dziwne pomysły, masz tu eliksir na kaca i ogarnij resztę, ponieważ po śniadaniu dzięki temu że załatwiłeś nam wszystkim przymusowe wolne dziewczyny stwierdziły że przyda się nam mały wyskok na miasto za co będziecie pokutować na lekcjach  u płci męskiej ponieważ wypad na miasto równa się zakupy, więc życzę wam powodzenia. 

- Dzięki, pocieszyłeś mnie nie ma co, na drugi raz zaproszę was wszystkich i nie będziemy musieli za to nigdzie się później plątać.

-W końcu zaczynasz mądrze mówić dzieciaku. Dobra idź ich ogarnij i siebie przy okazji.- Mówiąc to odwrócił się  i zaczął odchodzić. Harry zamknął drzwi i postanowił najpierw doprowadzić siebie do porządku więc skierował się do garderoby gdzie wybrał bezrękawnik z kapturem w kolorze butelkowej zieleni, czarne bojówki i trapery, do tego wziął bransoletkę z rzemyków i udał się do łazienki gdzie się umył i ubrał. Po tych czynnościach wszedł z powrotem do salonu i nad każdym z imprezowiczów wyczarował wiadro wody po czym wylał na nich. Rozległy się wrzaski i wyklinanie Pottera a gdy pokazał im eliksir na kaca od razu zaczęli być bardziej mili.

-Zbierajcie się do siebie i ogarnijcie się bo po śniadaniu idziemy na miasto.  

Gdy już wyszli Harry udał się do gabinetu i zaczął czytać książkę na temat animagii. Po godzinie odłożył książkę u ruszył na śniadanie a potem na nieszczęsne zakupy na których dziewczyny ciągnęły ich od sklepu do sklepu. Harry przyrzekł że nigdy więcej nie uda się z tyloma babami na zakupy ponieważ jest to istna katorga. Gdy wrócili do zamku szybo udali się na kolacje i wyczerpani powlekli się do swoich pokoi ponieważ rano od nowa zaczynają zajęcia na których będzie potrzebne dużo energii.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam was po krótkiej przerwie. Z góry powiem że nie za bardzo potrafię rozwijać jakoś ciekawie niektóre sytuacje, ale proszę o wybaczenie ponieważ jest to moje pierwsze opowiadanie w życiu. Do zobaczyska za niedługo i życzę przyjemnej lektury :)

Harry Potter i WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz