Gdy doszli do drzwi prowadzących do apartamentu Harrego, przyłożył on rękę i się otworzyły. Przeszli przez drzwi i się rozejrzeli. Chłopiec popatrzył na nich i wybuchnął śmiechem gdy zobaczył jak zbierają szczęki z podłogi.
-Dlaczego my nie mamy takich pokoi? Jebany Potter zawsze musi mieć wszystko to co najlepsze. - powiedział ze śmiechem Draco.
- Mogę wam powiedzieć dlaczego, ale mam nadzieje że póki co nie wyjdzie to poza ten pokój .- reszta towarzystwa zgodziła się więc powiedział:
- Jestem potomkiem Merlina co wiąże się z tym że po ukończeniu szkolenia zostanę królem magicznych stworzeń. Niestety do tego na mojej głowie jest unieszkodliwienie lordziny no ale taki mój nieszczęsny żywot. Do tego w moich żyłach płynie krew wszystkich ras istniejących na ziemi do tego demonów jak i aniołów.
Harry rozejrzał się po osobach w pokoju i z racji tego że zaniemówili, mógł się im dokładnie przyjrzeć. Samanta była długowłosą szatynką o fiołkowych oczach, figurę miała wysportowaną co podkreślały długie obcisłe leginsy i bluzka odsłaniająca wyrzeźbiony brzuch. Draco był bardzo wysoki, prawie sięgał wzrostu Chłopca który przeżył, miał szaro niebieskie oczy ciskające lodowymi odłamkami z pionowymi źrenicami, co świadczyło że miał powiązania z wampirami, włosy w kolorze platyny już nie były ulizane do tyłu, tylko ułożone w artystyczny nieład co dodawało mu uroku, był bardzo dobrze wysportowany co odznaczało się przez obcisłą koszulkę w kolorze czerni. Matt za to miał granatowe włosy, na których posiadał miał dredy sięgające prawie aż do tyłka , oczy posiadał koloru czarnego i miał szpiczaste uszy, podobnie jak reszta był bardzo dobrze wysportowany, z tego co się wydawało był on niższy od Harrego i Dracona. Joslyn była przepiękną blondynką, która miała zielone oczy, drobniutki nosek a na nim dosyć sporo piegów, kształtne usta, była wyższa od Samanty, ciało miała doskonale umięśnione. Była przepiękna i do tej pory dosyć milcząca. Gdy skończył oględziny przyjaciół Joslyn się odezwała:
- No Księciuniu krótko mówiąc masz przejebane.
Reszta słysząc jej komentarz wybuchnęła śmiechem. Harry gdy się już uspokoili podał im po szklance ognistej whisky mówiąc:
-Racja moja droga, ale za to możemy się najebać w trzy dupy i nikt nic nam nie zrobi.
Gdy to powiedział impreza nabrała tempa i postanowili zagrać w butelkę. Gdy ktoś chciał odmówić na zadane pytanie pił szklankę whisky.
-Dobra to ja idę przynieść fałszoskop i możemy zaczynać. - powiedział Harry.
Kręcić zaczął pierwszy Draco i wypadło na Harrego więc zapytał:
- Prawda czy wyzwanie?
-Na początek zacznijmy delikatnie i niech będzie prawda.
-Dlaczego się wybrałeś łasica zamiast mnie na pierwszym roku?
- Bo ten idiota zaczął mi pieprzyć w przedziale jacy to ślizgoni są źli i wgle, dlatego gdy mi powiedział kim jest Twoja rodzina zacząłem od razu podchodzić do Ciebie z dystansem, tak a propo to tiara chciała mnie przydzielić do Slitherinu ale wybłagałem ją o gryfolandię i żałuje tego w chuj.
Draco gdy usłyszał jego odpowiedź otworzył usta w szoku a Harry zakręcił dalej. Wypadło na Matta:
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-A więc która z obecnych tutaj osób wpadła Ci w oko?
Matt soczyście się zarumienił i wypił duszkiem szklankę whisky. Imprezowicze nic nie powiedzieli a Matt zakręcił dalej, wypadło na Joslyn.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Będę pierwszą, która się odważy i wybiorę wyzwanie. - powiedziała z uśmiechem.
-Podczas gry masz zrobić Harremu pasemka, tylko masz to zrobić tak aby on świadomie się na to zgodził. - powiedział jej na ucho granatowowłosy. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko na ten pomysł i już zaczęła myśleć jakby tu go wcielić w życie. Zakręciła i wypadło na Chłopca Który Przeżył. Zadała pytanie i Harry odpowiedział:
-Pytanie.
-Czy zgodziłbyś się na zmianę fryzury przeze mnie?
-Hmm. Nie wiem, chyba taaak?- Joslyn uśmiechnęła się triumfalnie i powiedziała:
- To się cudownie ponieważ dostałam wyzwanie od Matta, dzięki któremu zrobię Ci pasemka a z racji tego że zgodziłeś się świadomie moje zadanie zostanie wypełnione w pełni.
Matt tylko zaczął się śmiać jak i pozostali z zdezorientowanej miny Harrego. Później padały coraz bardziej intymne pytania podczas których Avadooki przyznał się że podoba mu się Joslyn. Dzięki tej zabawię zaczęli się poznawać i opowiadać o sobie czym zapoczątkowali chwile, dzięki którym zakiełkowało ziarenko przyjaźni między piątką nieludzi. Po kilku godzinach wszędzie walały się puste butelki po wypitym alkoholu, a sami imprezowicze polegali jeden po drugim, usypiając w pozycjach dziwnych i na pewno bardzo bolesnych o czym przekonają się rano. Harry gdy się zaczął budzić od razu poczuł że boli go nie tylko głowa ale i większość ciała, gdy otworzył oczy przekonał się że usnął na kanapie do góry nogami do tego z większością ciała na podłodze. Gdy tylko zaczął myśleć od razu skontaktował się z Bromem telepatycznie prosząc go aby przyniósł im eliksir na kaca.
Brom od razu poszedł w stronę pokoju Harrego i zapukał gdy tylko doszedł. Drzwi otworzył mu gospodarz, który nie wyglądał zbyt dobrze i co go wielce zaskoczyło to zielone pasemka pośród czarnych włosów chłopaka.
-Widzę że ładnie popiliście skoro dałeś sobie nawet zmienić fryzurę.
-A taak, graliśmy w prawdę i wyzwanie, gdzie Joslyn dostała zadanie zrobić mi pasemka.
-O Boże to ja już nic nie chce wiedzieć skoro wy wpadacie na takie dziwne pomysły, masz tu eliksir na kaca i ogarnij resztę, ponieważ po śniadaniu dzięki temu że załatwiłeś nam wszystkim przymusowe wolne dziewczyny stwierdziły że przyda się nam mały wyskok na miasto za co będziecie pokutować na lekcjach u płci męskiej ponieważ wypad na miasto równa się zakupy, więc życzę wam powodzenia.
- Dzięki, pocieszyłeś mnie nie ma co, na drugi raz zaproszę was wszystkich i nie będziemy musieli za to nigdzie się później plątać.
-W końcu zaczynasz mądrze mówić dzieciaku. Dobra idź ich ogarnij i siebie przy okazji.- Mówiąc to odwrócił się i zaczął odchodzić. Harry zamknął drzwi i postanowił najpierw doprowadzić siebie do porządku więc skierował się do garderoby gdzie wybrał bezrękawnik z kapturem w kolorze butelkowej zieleni, czarne bojówki i trapery, do tego wziął bransoletkę z rzemyków i udał się do łazienki gdzie się umył i ubrał. Po tych czynnościach wszedł z powrotem do salonu i nad każdym z imprezowiczów wyczarował wiadro wody po czym wylał na nich. Rozległy się wrzaski i wyklinanie Pottera a gdy pokazał im eliksir na kaca od razu zaczęli być bardziej mili.
-Zbierajcie się do siebie i ogarnijcie się bo po śniadaniu idziemy na miasto.
Gdy już wyszli Harry udał się do gabinetu i zaczął czytać książkę na temat animagii. Po godzinie odłożył książkę u ruszył na śniadanie a potem na nieszczęsne zakupy na których dziewczyny ciągnęły ich od sklepu do sklepu. Harry przyrzekł że nigdy więcej nie uda się z tyloma babami na zakupy ponieważ jest to istna katorga. Gdy wrócili do zamku szybo udali się na kolacje i wyczerpani powlekli się do swoich pokoi ponieważ rano od nowa zaczynają zajęcia na których będzie potrzebne dużo energii.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was po krótkiej przerwie. Z góry powiem że nie za bardzo potrafię rozwijać jakoś ciekawie niektóre sytuacje, ale proszę o wybaczenie ponieważ jest to moje pierwsze opowiadanie w życiu. Do zobaczyska za niedługo i życzę przyjemnej lektury :)
CZYTASZ
Harry Potter i Władca
FanfictionWładza może przerosnąć każdego. Czy Harry sobie poradzi z tym ? Stracił wiele a straci jeszcze więcej.